Strajk w Hollywood: aktorzy wchodzą do gry

Amerykańscy aktorzy dołączyli do strajku scenarzystów. I chociaż przystało do niego wiele znanych twarzy, nie jest to bunt gwiazd. Biorą w nim udział dziesiątki tysięcy związkowców, w większości szarych wyrobników kina.

17.07.2023

Czyta się kilka minut

 / CC 4.0
/ CC 4.0

Tego jeszcze świat nie widział: wstrzymane i opóźnione produkcje, pikiety pod siedzibami filmowych gigantów, a do tego zawieszone kampanie reklamowe, puste czerwone dywany, festiwale pod znakiem zapytania. Oto efekt strajku amerykańskich aktorów, którzy dołączyli do scenarzystów. I chociaż przystało do niego wiele znanych twarzy, nie jest to bunt gwiazd.

Biorą w nim udział dziesiątki tysięcy związkowców, w większości szarych wyrobników kina. Domagają się udziału w zyskach ze streamingu i regulacji chroniących ich wizerunki w dobie sztucznej inteligencji. Zmęczyła ich arogancja dyktatorów rynku w rodzaju Disneya czy Netfliksa, które tłumacząc się pandemią jeszcze bardziej zabetonowały swój model biznesowy i chętnie zastąpiłyby żywych odtwórców ról (tak jak scenarzystów) technologią. Nic dziwnego, że podczas negocjacji aktorzy wywrócili stolik.


CZYTAJ TAKŻE

HOLLYWOOD: SZTUCZNA INTELIGENCJA PISZE SCENARIUSZE: Z powodu nieuregulowanych tantiem z internetu oraz strachu przed automatyzacją ich dotychczasowej pracy, na ulice wyszli scenarzyści filmowi. Trwa strajk >>>


Dla widzów stroniących od „kontentu” typowego dla multipleksów i platform streamingowych może to być obojętne – przeżyjemy bez kolejnego „Mission Impossible”. Lecz strajk odbija się nie tylko na blockbusterach i serialach. Przemysł filmowy to naczynia połączone i tąpnięcie odczuje także kino artystyczne. Taka Tilda Swinton (na zdjęciu) czy Timothée Chalamet muszą konsekwentnie odmawiać wejścia na plan również twórcom niezależnym. Jednak na skutek produkcyjnego zastoju ucierpią głównie ci mniej rozpoznawalni oraz przedstawiciele innych zawodów filmowych i okołofilmowych.

Dotyczy to nie tylko USA, bo kino jest globalne, a międzynarodowe ekipy filmowe są normą. Zresztą ten strajk mówi coś nie tylko o branży filmowej, ale w ogóle o późnym kapitalizmie i środowiskowej solidarności. Dlatego masowe wystąpienia aktorów są rewolucją, bo chociaż większość z nich nie stanowi dla filmu lokomotywy sukcesu, to bez nich po prostu nie będzie kina. I nie ma znaczenia, czy wykorzystuje się aktora z krwi i kości, czy jego cyfrową replikę, za jego życia czy po jego śmierci. Zmiany w prawie i w zasadach rozliczeń są nieuniknione. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Aktorzy wchodzą do gry