Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Decyzja została podjęta na niedawnym zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski jednogłośnie – jak potem na konferencji prasowej podkreślali abp Wojciech Polak i abp Grzegorz Ryś. Ma to uspokoić sytuację po filmie Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3” i książce Ekkego Overbeeka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, prymas Polski przedstawi konkretne propozycje co do składu zespołu i jego kompetencji w maju na spotkaniu Rady Stałej, aby zespół w czerwcu mógł zostać zatwierdzony na zebraniu plenarnym KEP.
Na razie abp Polak nie chce mówić o szczegółach. Kluczową sprawą będzie niezależność takiego gremium, gdyż Kościół w Polsce nie ma dobrej tradycji z komisjami historycznymi. Powoływanym w 2006 r. komisjom lustracyjnym (np. Kościelnej Komisji Historycznej czy krakowskiej Komisji „Pamięć i Troska”), delikatnie mówiąc, nie udało się dokonać rzetelnej lustracji. Najlepiej gdyby biskupi kompletowanie składu zespołu oddali w ręce niezależnego autorytetu, tak jak to było w przypadku francuskiej Niezależnej Komisji ds. Nadużyć w Kościele.
CO WOJTYŁA WIEDZIAŁ NAPRAWDĘ: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>
Drugim problemem będzie rzeczywisty dostęp do kościelnych materiałów. „Tajemnica archiwalna obejmuje co najwyżej ostatnie pięć lat pobytu kard. Wojtyły w Krakowie. Gdyby ktoś chciał mieć dostęp do dokumentów powstałych po roku 1973 r., to pewnie musiałby prosić dyrektora archiwum. W każdym razie [w dostępie] do dokumentów archiwalnych z czasów Karola Wojtyły w Polsce dzisiaj nie ma żadnych przeszkód, można do nich dotrzeć na normalnych zasadach” – przekonywał na konferencji prasowej abp Ryś. Problem w tym, że w krakowskim archiwum kurialnym normalne zasady nie obowiązują. Jak dowiedział się „Tygodnik”, od 1 stycznia obowiązuje do odwołania (a ono do tej pory nie nastąpiło) wydany przez abp. Jędraszewskiego całkowity zakaz dostępu do tzw. materiałów wrażliwych, czyli teczek personalnych księży.
Czy krakowski metropolita zrobi wyjątek dla „niezależnego zespołu badawczego”? Mimo że na zebraniu plenarnym abp Jędraszewski głosował za jego powołaniem, wcale nie jest oczywiste, że go wpuści do archiwum. Jak się dowiedział „Tygodnik”, Jędraszewski postawił na zebraniu plenarnym warunek: zgodę na badanie sprawy Wojtyły musi wydać Watykan. Nikt nie dopytał, co to w praktyce oznacza i kto ewentualnie w Watykanie taką zgodę miałby wydać.