Sposób Włochów na upał: bezwzględna pora obiadowa

Obiad powinien stać pośrodku dnia jak dzwonnica na opustoszałym placu.

03.08.2023

Czyta się kilka minut

 / LARIK MALASHA / ADOBE STOCK
/ LARIK MALASHA / ADOBE STOCK

Garda czy Schwarzwald? Taki dylemat (w polskiej wersji mógłby brzmieć: Capri czy Wolin?) stanął przed naszymi zachodnimi sąsiadami. Owszem, wyzbyli się oni ciągot do wschodnich bezkresów i udzielania tamże zamieszkałym ludom prawa do porzucenia dzikiego narzecza na rzecz mowy Goethego. To są wszystko dzieje słusznie wyrzucone na śmietnik stereotypów. Nie zaniechali jednak wcale Drang nach Süden. Kiedy tylko nad mdłym niebem Hesji zadzwonią pierwsze skowronki urlopu, budzi się atawistyczny pęd na Majorkę, Costa Brava, a zwłaszcza Italię. Też wolałbym Syrakuzy od Travemunde, nawet jeśli traktowaliby mnie w nich jak chodzący bankomat i hejtowali, kiedy po obiedzie zamawiam białą kawę.

Nawiasem mówiąc, w tej ostatniej kwestii nie rozumiem, dlaczego Unia – jakże troskliwa, gdy chodzi o tępienie używek, i na tyle odważna, by zakazywać samochodów spalinowych – nie ureguluje rzeczy tak oczywistej dla zdrowia i godności, a zarazem haniebnie deptanej, jak właściwe (poranne) godziny spożywania kawy z mlekiem. Ale dość dygresji. Bez względu na drobne scysje międzykulturowe tęsknica za Italią jest faktem udokumentowanym w historii. Były czasy, gdy równolegle do pruskiego, protestanckiego, pulsował w Palatynacie drugi konkurencyjny model nowej tożsamości niemieckiej – katolicki i zwrócony ku drugiej stronie Alp. Nic z tego nie wyszło, Berlin wygrał walkę o rząd dusz, tyle jednak z tego zostało, że berliński polityk każdej maści i tak wypoczywa we Włoszech. Od czasów Adenauera tamtejsi chadecy mają nawet partyjną willę nad jeziorem Como. Minister zdrowia Karl Lauterbach jest z socjaldemokratów, musiał więc sam ogarnąć sobie podróż, o czym wiemy, bo korzysta, niestety, z Twittera. Najpierw w Bolonii stwierdził, że jeśli upał dalej potrwa, to Włochy jako cel urlopowy nie mają przed sobą przyszłości. „Zmiana klimatu niszczy południe Europy. Koniec pewnej ery”. Cztery dni później, pod zdjęciem kościoła w Sienie napisał: „wspaniała średniowieczna budowla, ale zarazem chłodna przestrzeń. W czasie fali upałów kościoły powinny być otwarte cały dzień jako miejsce ochłody”.

Tego już było za wiele. Pani premier nie wypadało bezpośrednio się odwinąć, ale naród chciał poczuć się pomszczony. Dobrze się zatem złożyło, że Giorgia Meloni jest co prawda konserwatywna, ale nie miała jeszcze czasu wziąć ślubu ze swoim wieloletnim partnerem życiowym i ojcem jej córki. Ten zaś prowadzi popularny talk show w telewizji i mógł jako osoba nieurzędowa poradzić Lauterbachowi, że jeśli mu za gorąco, to niech zostanie w kraju i odpocznie w Schwarzwaldzie.

Spuśćmy nieco powietrza z tej draki: owszem, jest nieco goręcej niż statystycznie dotąd, ale życie miejscowych jest dostosowane do przetrwania tego bez udaru i odwodnienia. Co innego przyjezdni. Nieustanny upał w warunkach dzikiego tłoku i godzinnych kolejek do byle muzeum podważa sens jeżdżenia dla przyjemności – i tu podzielam uwagi ministra. Może przesadził z kościołami – jak sobie Włosi wrzucili jego tweet do translatora, to przeczytali o „chłodniach”. Chłodnia Santa Maria Maggiore. Budzi bardzo złe skojarzenia z innymi zgoła obiektami. Ale ręka w górę, kto nigdy nie zaszedł do kościoła właśnie w tym celu, żeby odetchnąć? Kwadrans regeneracji z widokiem na chłodne wody Jordanu na ołtarzu Perugina. To jest zresztą zupełnie inny chłód niż ten z klimatyzacji – a jednak od południa do trzeciej niedostępny. Jedyny ratunek jest w centrach handlowych.

Albo w restauracjach – te akurat są czynne dokładnie wtedy, kiedy kościoły zamykają na głucho, jakby istniała sztywno dopięta sztafeta spraw niebiańskich i ziemskich. Oto część mądrości, która pozwala ludom Południa żyć przy 40 stopniach: nadchodzi faza dnia, gdy trzeba bezwzględnie zadbać o ciało, napełnić brzuch, rozrzedzić krew, nic nie działać ani nawet się nie modlić. Wychowani pod niebem bardziej umiarkowanym (bo co to jest te nasze nędzne dziesięć dni upału na rok?) nie mamy nad sobą takiego termicznego bata, łatwiej nam pominąć porządek dnia, w którym obiad powinien stać pośrodku jak dzwonnica na opustoszałym placu. Cisza, teraz zagrają organy naszych trzewi. ©℗

Przepis na sałatkę caprese

Jeśli od Wolina wolicie Capri, nie zapomnijcie zjeść tam prawdziwej sałatki caprese. Wynalazł ją kucharz jednego z tamtejszych hoteli dla futurysty Filippa Marinettiego, który zamierzał odmienić także kuchnię, stawiając na surowe jedzenie. A co, jeśli jedziecie jednak do Międzywodzia? Poszperajcie w archiwum, w niniejszej rubryczce zajęliśmy się parę lat temu tym, co zrobić, żeby dobrze wyszła (najważniejsze to dobrze odsączyć na ściereczce pomidory i mozzarellę w temperaturze pokojowej, solimy tylko pomidory). Dziś wam tylko szepnę, że skoro jest to młode, ledwo stuletnie danie, a nie żadna „tradycja”, to nie ma żadnych barier przed naszą fantazją – można zamienić część mozzarelli na bundz, także lekko podwędzony, a przede wszystkim dać na zmianę z pomidorami cienkie, 3-milimetrowe plastry szybko obsmażonego bakłażana potrzymanego chwilę w lekkiej marynacie oliwyoctu. Ta dobrze sprawdzona w wielu innych daniach kombinacja obu warzyw rozkłada moich gości na łopatki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Mądrość Ludów Południa