Śmierć pół tysiąca ludzi jest efektem bezprawia na morzu. Europa je toleruje

W nocy z 13 na 14 czerwca na wodach międzynarodowych 80 km od Peloponezu zatonął kuter, którym podróżowało od 400 do nawet 750 osób. Ocalały tylko 104.

19.06.2023

Czyta się kilka minut

Marsz protestacyjny krytykujący politykę greckigo rządu po zatonięciu łodzi z migrantami na Morzu Jońskim. Port Pireus, Ateny 18 czerwca 2023 r. / FOT. LOUISA GOULIAMAKI / AFP / EAST NEWS /
Marsz protestacyjny krytykujący politykę greckigo rządu po zatonięciu łodzi z migrantami na Morzu Jońskim. Port Pireus, Ateny 18 czerwca 2023 r. / FOT. LOUISA GOULIAMAKI / AFP / EAST NEWS /

Tej żelaznej zasady uczy się na kursach ratownictwa morskiego: nie wolno robić nic, co na przepełnionej łodzi może wywołać nagły ruch ludzi. Jej złamanie – oraz niejasne postępowanie greckiej straży przybrzeżnej – wywołało największą od ośmiu lat katastrofę na Morzu Śródziemnym. W nocy z 13 na 14 czerwca na wodach międzynarodowych 80 km od Peloponezu zatonął kuter, którym podróżowało od 400 do nawet 750 osób. Ocalały tylko 104.

Jednostka wypłynęła z Tobruku w Libii. W miniony wtorek wczesnym popołudniem greckie służby podały, że przepełniona łódź nie nadaje sygnału SOS i utrzymuje kurs na włoską Kalabrię. Zaprzeczyła temu Alarm Phone, wiarygodna organizacja pozarządowa gromadząca dane o lokalizacji migrantów na morzu – jej wolontariusze mieli odebrać wiele próśb o ratunek. W kolejnych godzinach łodzi asystowały dwa statki handlowe, m.in. dostarczając pasażerom wodę. Wbrew twierdzeniom Greków, łódź już wtedy dryfowała – pokazały to przeanalizowane przez BBC dane z aplikacji MarineTraffic. Wieczorem w rejonie zjawił się okręt straży przybrzeżnej i trzy godziny obserwował jednostkę z dystansu, wciąż utrzymując, że nie ma żadnego zagrożenia. Tuż po pierwszej w nocy czasu polskiego, po ośmiu godzinach dryfu w towarzystwie innych statków, kuter z migrantami przechylił się na burtę i zatonął.


UCHODŹCY I MIGRANCI: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM


Grecka straż przybrzeżna nie upubliczniła filmu z akcji, a relacje uratowanych przeczą jej oficjalnej wersji wydarzeń. Po nieudolnej akcji, którą trudno nazwać ratowniczą, pozostają pytania szczegółowe. Dlaczego jednostki, na której było tylu ludzi co na pokładzie jumbo-jeta, od razu nie uznano za zagrożoną? Czy Grecy ociągali się z działaniem, skoro od pierwszego kontaktu z łodzią do jej zatonięcia upłynęło całe 12 godzin? Czemu niektórym pasażerom nie rozdano kamizelek ratunkowych? (Na tak przepełnionych łodziach nie da się ich rozdać każdemu, bo się po prostu nie mieszczą). I w końcu: co wywołało ruch osób na pokładzie, który spowodował przechył?


OSTATNI PROMIEŃ SŁOŃCA. REPORTAŻ ZE STATKU RATOWNICZEGO LEKARZY BEZ GRANIC >>>


Na najważniejsze pytanie – czy śmierci pół tysiąca ludzi dało się uniknąć – w tym przypadku można niestety odpowiedzieć: „tak”. Zostawiając na boku odpowiedzialność przemytników czy samych migrantów: niejasne strefy odpowiedzialności, tzw. push-backi stosowane wcześniej na pełnym morzu, brak jednolitych procedur na wzór tych stosowanych przez włoską marynarkę lub nieliczne prywatne statki ratownicze – to wszystko uczyniło w praktyce z Morza Śródziemnego strefę bezprawia. Istnieje ona od lat, przy cichej akceptacji państw europejskich.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2023