Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą, i gdzie złodzieje włamują się i kradną; gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą, i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną” (Mt 6, 19n). Nietrudno powiedzieć.
Każdy z nas ma w życiu doświadczenie „zbierania do dziurawego mieszka”. Widzieliśmy już nieraz zniszczenie tego, co z trudem udało się nam wypracować. Każdy z nas na pewno wyrzucał do kosza rzeczy, bez których wcześniej nie wyobrażał sobie życia: od przetartych i rozsypujących się ze starości, ulubionych koszul, przez noszone latami buty na dziurawych podeszwach, po zalane przypadkowo na biwaku książki i przestarzałe komputery. Zdarzyło się wielu z nas płakać po zgubieniu (czasem kradzieży) medalika otrzymanego od dziadków czy innego znaczącego drobiazgu od najbliższych osób. Niektórych z nas życie doświadczyło znacznie mocniej – gdy kazało im np. stanąć nad ruinami własnego domu. Tak, aż zanadto znamy przemijalność wszystkiego tego, co możemy „tutaj” zgromadzić...
Ale „gromadźcie sobie skarby w niebie”? Kto z nas wie, o co chodzi? Kto z nas ma doświadczenie „nieba”? Jak możemy gromadzić to, czego sobie nawet nie potrafimy wyobrazić? Czy gromadzić rzeczy, które trwają „wiecznie”, może ktoś, kto nie ma doświadczenia wieczności?
Zwykle mówimy: „Nic nie jest wieczne”, „Nic nie trwa wiecznie”. A może jednak?
Podpowiedź przychodzi w epizodzie spotkania Jezusa z bogatym młodzieńcem. Pan mówi do niego: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie” (Mt 19, 21). Jaki skarb? Odpowiedź brzmi: „przyjdź i chodź za Mną”.
Oto propozycja przełomowa. Jest „coś”, co trwa wiecznie, co się nigdy już nie skończy, i co tak naprawdę definiuje „niebo”: komunia z Jezusem, jedyna relacja, której zawsze możemy być pewni (i wewnątrz której możemy być pewni trwałości wszystkich pozostałych. Nasz kłopot, że nie wszystkie chcemy przeżywać wewnątrz tej pierwszej – wyjątkowej i fundamentalnej). Niebo jest „byciem z Nim” twarzą w Twarz, już bez zasłon z najświętszych nawet Znaków. Rozmową z Nim już niezapośredniczoną – słuchaniem intymnym, „na ucho”, i w pełnej harmonii serc. Jest skarbem, którego nikt nie może nam ukraść. I który się nie przedawnia. Przeciwnie, jest jak źródło: ciągle się odnawia. Warto go też „gromadzić” – mieć nie tylko osobistą historię zbawienia, ale także pamięć zbawienia – zachować w sercu (jak Maryja) każde usłyszane od Boga Słowo; każdą sekundę spędzoną w Jego towarzystwie; każde doświadczenie miłości.
Takie widzenie spraw (trwałych i nietrwałych) – mówi dalej Jezus – to prawdziwe „światło” na drogę życia. Kto tak patrzy, widzi poprawnie, czyli widzi rzeczy, swoje decyzje i ambicje, swoje trudy i owoce we właściwym świetle.
Ten, kto odkrył tę miłość – mówi św. Paweł – ma „światłe oczy serca” (Ef 1, 18).
Pytasz o rzeczy wieczne? Zapytaj serca. ©