Rozpiąć pasy, zdjąć buty, zostaw wszystko

Dzięki fenomenalnemu lądowaniu samolot nie odkształcił się, zadziałały wszystkie drzwi i trapy, dlatego wszystko przebiegło tak błyskawicznie.

01.11.2011

Czyta się kilka minut

Michał Olszewski: Latała Pani tym samolotem?

Magdalena Liberus-Partyka, stewardessa LOT w latach 1998-2008: Oczywiście, wiele razy. Wydaje mi się, że to Papa Charlie. Nigdy nie miał opinii feralnego. O stanie technicznym tych samolotów nie mam prawa się wypowiadać, powiem tylko, że już w czasach, kiedy pracowałam w LOT, miały one opinię podobną do tej, jaką cieszą się starsze modele volvo - niezbyt nowoczesne, ale niezawodne. Jak widać, do czasu.

Akcja ewakuacyjna wyglądała na świetnie zorganizowaną.

Bo była świetnie zorganizowana. Wszystkie te szkolenia i pranie mózgów, jakim poddawany jest personel, okazuje się, mają sens.

Jak wygląda procedura?

Zależy ona od tego, ile czasu pozostało do lądowania. Jeśli mniej niż 10 minut, personel musi błyskawicznie przygotować kabinę. Zebrać posiłki, zbędne przedmioty, usunąć kotary, bagaż umieścić tak, by nikogo nie zmiażdżył. Trzeba usnąć wszystkie rzeczy z przejść. Kapitan ustala dwa hasła: jedno do ewakuacji, drugie w przypadku, gdy można jej zaniechać. Przed samym przyziemieniem krzyczymy: "chwyć stopy", po lądowaniu "Rozpiąć pasy, zdjąć buty, zostaw wszystko".

Dlaczego "Zdjąć buty"?

Bo jeśli obuta noga zahaczy o gumę trapu, pasażer może się zabić.

W tym przypadku czasu było więcej.

W takiej sytuacji jest nieco łatwiej. Przeprowadzane jest szkolenie, nieco inne są komendy. Zamiast "chwyć stopy" personel wydaje komendę "pozycja awaryjna", co oznacza, że pasażer musi położyć głowę na kolanach i właśnie chwycić rękami za stopy. Każda stewardessa ma wyznaczone wyjście awaryjne, za które odpowiada. Trzeba też ustalić jasno, jak będzie wyglądał ruch podróżnych z poszczególnych sektorów samolotu - tendencja jest taka, że wszyscy pchają się do drzwi, którymi weszli. W tym przypadku wszystko przebiegło wzorowo, co nie jest łatwe, jeśli pomyśleć, że na pokładzie jest 230 przerażonych osób. Dzięki fenomenalnemu lądowaniu samolot nie odkształcił się, zadziałały wszystkie drzwi i trapy, dlatego wszystko przebiegło tak błyskawicznie. Zauważyłam jedynie, że pierwsze osoby, które zjechały po trapach, zaczęły uciekać od samolotu. Zazwyczaj personel wyłania grupę pomocników, którzy zjeżdżają jako pierwsi i pomagają pozostałym. Wola życia bywa jednak silniejsza. Jeśli tak było, nie wolno mieć o to do nich pretensji. Nie jestem do dziś w stanie wyobrazić sobie, ile hartu ducha mają moje koleżanki, które w podobnych sytuacjach nie uciekają jako pierwsze, tylko opuszczają samolot na samym końcu. To wielkie bohaterstwo.

Ucieczka po pasie startowym również wyglądała na dobrze skoordynowaną.

Stewardessy mówią prosty komunikat: "Uciekaj jak najdalej od samolotu". To, że samolot wylądował, to połowa sukcesu. Nie wiadomo przecież, czy silniki nie wybuchną.

Jeden nieprawidłowy ruch pilota, samolot odrobinę przechyla się na któreś skrzydło i zjeżdża z pasa startowego...

Części obserwatorów wydaje się, że lepiej byłoby wylądować na wilgotnej trawie. Nic bardziej mylnego. Grunt prawdopodobnie ugiąłby się pod ciężarem tych 100 ton. Samolot zaryłby w ziemi, wybuchłby pożar. To byłaby katastrofa. Mało kto wie, że płoną również samoloty, których piloci decydują się również na manewr wodowania. W tym przypadku poduszka z piany i specjalnych środków chemicznych okazała się niezastąpiona.

Latała Pani z kapitanem Wroną?

Tak, wspaniały człowiek, bardzo koleżeński. A od teraz również bohater.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]