Tradycja romskich pielgrzymek w diecezji tarnowskiej sięga 1987 r. Ksiądz Stanisław Opocki, krajowy duszpasterz Romów, wspomina: – Kiedy przyszliśmy pierwszy raz do Limanowej (dawniej pielgrzymka odbywała się na trasie Łososina Dolna–Limanowa), ludzie dziwili się, że Cyganie też wierzą w Boga. Udało mi się wtedy zgromadzić dokładnie sto dwie osoby, choć nikt nie wierzył, że to się uda. Dziś pielgrzymów jest dwukrotnie więcej. Romowie wierzą, że za wstawiennictwem błogosławionej Karoliny mogą wyprosić potrzebne łaski.


Jedną z pątniczek jest 28 letnia Justyna Szczerba z Limanowej. Do domu błogosławionej przychodzi podziękować za cud uzdrowienia mamy. Chętnie dzieli się swoim świadectwem: – W czasie pandemii cała moja rodzina zachorowała na covid. Mama przechodziła go najciężej, miała też inne przewlekłe choroby, trafiła do szpitala. Wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. W środku nocy zadzwonił do mnie lekarz z informacją, że mama nie dożyje poranka. Zadzwoniłam do księdza Opockiego z prośbą, żeby odprawił mszę o zdrowie dla mamy. Napisałam też do wszystkich znajomych i rodziny, żeby oglądali mszę w internecie, żebyśmy się modlili razem. Po kilku dniach mama zaczęła odzyskiwać siły, a wcześniej dawali jej ledwie pięć procent szans na przeżycie. Lekarz, który ją leczył, powiedział wtedy do mamy: „Nie dawałem pięciu groszy za pani zdrowie”. Wierzę, że udało się to za wstawiennictwem Karoliny.

Ksiądz Opocki potwierdza jej opowieść: – Mszę odprawiłem przy grobie błogosławionej, trzymając dłoń na sarkofagu. Świadectwo Justyny i księdza Opockiego zostanie dołączone do dokumentów procesu kanonizacyjnego błogosławionej.
Duszpasterz podkreśla, że Romowie pielgrzymujący do sanktuarium błogosławionej Karoliny cenią sobie łączące ich z błogosławioną podobieństwa – ona jest z biedy, tak samo jak oni, to ktoś, z kim mogą się utożsamiać. Wartością dla nich są też dziewictwo i godność, w obronie której straciła życie.


Ksiądz Opocki od lat próbuje przekonać również Polaków do uczestnictwa w pielgrzymce: – Jestem przekonany, że wspólną modlitwą budujemy braterstwo, do którego namawiał nas Jan Paweł II. Wspólne pielgrzymowanie może przełamać wzajemną niechęć i uprzedzenia. Może kiedy Polacy zobaczą, że Romowie potrafią się żarliwie modlić, zaczną inaczej na nich patrzeć.