Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Współczesny wampir, ten nieśmiertelny nadczłowiek, piękny i zimny, jest w jakiś przeraźliwy sposób doskonały, amoralny i wolny. On uwodzi, elektryzuje, jak sen o potędze, wiecznym życiu i wolności od dobra i zła. Drakula Brama Stokera, nasz protowampir, jest zaś dokładnie tym, czym jest - wielką pijawką łasą na ludzką krew. Temu celowi podporządkowana jest cała jego mizerna egzystencja. Naprawdę nie ma czego zazdrościć. Co ciekawe, Stoker w stosunku do wampira używa sformułowania nie "nieśmiertelny", ale "nieumarły" - jakby to nie wieczne "życie" (a w zasadzie coś w rodzaju życia, mizerna egzystencja spędzana na letargu w trumnie i wiecznych łowach na ludzką krew), ale śmierć właśnie była darem, którego wampiry zostały pozbawione" - czytamy na blogu.
"Kultura popularna pokochała jednak tego potwora. I to właśnie ona dała mu prawdziwie wieczne życie i w jakiś przewrotny sposób "zbawiła" wampira obdarzając go jeśli nie uwodzicielskim czarem, tajemniczym urokiem, ludzkimi odruchami i głębią, to przynajmniej osobowością i inteligencją. I w pewnym momencie zaczęła cytować, a nawet "poprawiać" samą siebie...".
Przeczytaj cały wpis na blogu popkulturalni.blog.onet.pl... >>