Religia obowiązkowa

Ta debata się ciągnie od 1990 r., kiedy przywrócono nauczanie religii w szkole.

10.05.2021

Czyta się kilka minut

 / Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP
/ Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP

Wprowadzono ją na mocy instrukcji Ministra Edukacji Narodowej z 30 sierpnia 1990 r. Przeciwnicy nauczania religii w szkole mówią, że wprowadzono ją tam „tylnymi drzwiami”. Ustawa z 15 lipca 1961 r. o świeckim charakterze szkoły wyprowadziła z niej religię „głównym wyjściem”, ale czy ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 r. oraz instrukcje ministra to rzeczywiście „tylne drzwi” – nie wiem. Mniejsza o określenia, choć one tworzą klimat. Nie w nich tkwi problem.

Gdy toczyła się debata o wprowadzaniu religii do szkół: „za czy przeciw i dlaczego?”, sporządziliśmy w „Tygodniku” zestawienie argumentów obu stron, co zostało zinterpretowane jako redakcyjny sprzeciw. Wprowadzenie lekcji etyki jako alternatywy zwykle bywa traktowane jako zagrożenie dla religii. Już widzę, jak po (ważnym i rozsądnym) artykule Karola Kleczki w dziale Wiara tego numeru znów zostaniemy odsądzeni od czci i wiary.

Dziś stoimy wobec zjawiska rosnącej liczby uczniów rezygnujących z fakultatywnych lekcji religii, także zresztą i z lekcji etyki. Czasem jest to więcej niż połowa uczniów.

Minister Czarnek, zapowiadając odebranie lekcjom religii i etyki statusu fakultatywności, uzasadnił to brakiem formacji etycznej młodzieży, biorącej udział w „zbiegowiskach, które kompletnie bezrefleksyjnie podchodzą do życia” (wielu sądzi, że chodzi tu o Strajk Kobiet). Obowiązkowe lekcje religii lub etyki miałyby to, zdaniem ministra, zmienić. Zobaczymy…


Czytaj także: Karol Kleczka: Wartości przyuczane


Nie mam wielkiego doświadczenia katechetycznego, mam za to wspomnienia moich znakomitych (i mniej znakomitych) katechetów z czasów szkolnych. Dlatego bliskie mi jest stwierdzenie biskupa Grzegorza Rysia, który w 2015 r. do uczestników Przystanku Jezus mówił: „Najważniejszym fragmentem katechezy jest ten, który przygotowuje człowieka do sakramentów: czyli do Eucharystii i do bierzmowania. Jestem przekonany, że ta katecheza nie powinna odbywać się w szkole. Ona się musi odbywać w środowisku, które jest środowiskiem wiary. Szkoła nie musi być środowiskiem wiary”.

Zaledwie przez jeden rok, zaraz po święceniach, uczyłem młodzież gimnazjalną i licealną w salkach przy kościele. Każda klasa szkolna miała swoją katechezę. Z niektórych klas przychodziło zaledwie kilka osób, z innych – niemal wszyscy. Miałem ambicję przekazania konkretnej wiedzy. Jeśli religia w szkole ma być wprowadzeniem w chrześcijaństwo (w stylu książki Ratzingera pod tym tytułem), takim, żeby wierzący wiedzieli, w co i dlaczego wierzą, a niewierzący w co i dlaczego nie wierzą, musi przekazywać wiedzę. Program, który przeznaczał osobny rok na wykład wiary, osobny na historię Kościoła, osobny na etykę, dobrze się sprawdzał. Choć udział w lekcjach przy kościele był absolutnie fakultatywny, starałem się od uczniów wymagać przyswajania wiedzy. Jest to tym bardziej oczywiste w szkole. Wtedy, w tych salkach, nie oceniałem np. chodzenia do kościoła, uczęszczania do sakramentów, nie pytałem o wysłuchane w niedzielę kazanie itp. Stopień „bardzo dobry” z religii mógł mieć więc uczeń deklarujący się jako niewierzący.

Wróćmy do wypisywania się uczniów z lekcji religii (i etyki). Nawet jeśli nadanie tym lekcjom charakteru obowiązkowego może poprawić frekwencję, to nie zmieni sytuacji. Założenie, że każdy ksiądz może uczyć religii, jest błędne. Nie każdy ma talent pedagogiczny i nie każdy jest w stanie sprostać zadaniu merytorycznie. W końcu matematyk nie uczy historii, a filozof-etyk – języka polskiego. Uczenie religii, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych, wymaga i talentu, i przygotowania. Poza pedagogicznym – specjalistycznego.

Papież Franciszek 11 maja zapowiedział ustanowienie „posługi katechisty”, jakby „niższych święceń” dla uczących religii. To pięknie, ale jednak gratia supponit naturam (łaska zakłada istnienie natury). ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 20/2021