Ręka Kosiniaka. Czy jest szansa na kompromis w wymiarze sprawiedliwości?

Uchwała o odwołaniu sędziów dublerów niewiele zmieni. Rząd nie może wejść do Trybunału Konstytucyjnego jak do budynku telewizji czy prokuratury.

13.02.2024

Czyta się kilka minut

Władysław Kosiniak-Kamysz na posiedzeniu Sejmu. Warszawa, 9 lutego 2024 r.  / Fot. Andrzej Iwańczuk / REPORTER
Władysław Kosiniak-Kamysz na posiedzeniu Sejmu. Warszawa, 9 lutego 2024 r. / Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter

W konstytucji potrzebny jest rozdział na temat Trybunału – mówią politycy Trzeciej Drogi. Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że żyjemy dziś w „galimatiasie prawnym”, któremu można zaradzić jedynie określając nowe zasady działania instytucji stojących na straży praworządności – jeśli to możliwe, z udziałem prezydenta. Sama uchwała kończąca karierę sędziów dublerów w upolitycznionym TK jest zapewne słuszna, ale tylko zaogni konflikt i sprawi, że najważniejszy organ konstytucyjny stanie się martwy.

Wyciągnięcie ręki do Andrzeja Dudy (wspierane przez Krzysztofa Bosaka, proponującego „reset konstytucyjny”) jest albo przejawem różnicy zdań w koalicji, albo świadomym podziałem ról, by uzmysłowić prezydentowi dwie możliwe ścieżki: wojny totalnej lub próby dogadania się w ważnych sprawach. Czyli całkowitej odnowy składu TK i KRS, być może bez ruszania statusu niemal 3 tys. neosędziów, co zadowoli Dudę i zapobiegnie chaosowi. Inaczej najbliższe półtora roku będzie czasem sporów dewastujących polską wspólnotę, a kolejna zmiana władzy przyniesie rewolucję kadrową i zemstę. 

Jarosław Kaczyński już zapowiada delegalizowanie całych partii i wsadzanie przeciwników politycznych do więzień.

Na razie PiS jest jednak w sondażowym dołku; nikt tam nie ma również siły, by powstrzymać prezesa przed ciągłymi oskarżeniami pod adresem Donalda Tuska – to zaś uniemożliwia poważne rozmowy z opozycją. Zarazem jest też wygodne dla nowej władzy, gdyż społeczeństwo nie kupuje narracji prawicy, nawet jeśli nie bardzo wierzy w zaklęcia rządu, że przejęcie mediów i Prokuratury Krajowej odbyło się lege artis. Wyborcy, choć skołowani sprzecznymi interpretacjami prawa, i tak w większości sądzą, że nie dało się inaczej. Rozumieją działania Adama Bodnara, który nie chciał zaakceptować sytuacji, w której jako prokurator generalny miał (dzięki machinacjom ustawowym PiS) mniejsze kompetencje niż jego podwładny Dariusz Barski. To było chore.

Twórcy przepisów o TK, KRS, SN i procedurze wygaszania mandatów poselskich nie przewidzieli przed laty złej woli polityków, którzy wykorzystują każdy kruczek i lukę prawną dla swej korzyści, nawet jeśli mają pełne usta frazesów o ojczyźnie. Teraz trzeba będzie wszystko spisać w szczegółach, jak dzieciom.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Ręka Kosiniaka