Ładowanie...
Pustynia codzienności
---ramka 342435|prawo|1---“Jak mogę czytać w takim zabieganiu? Jeśli nawet znajdę czas, to dostojne słowa proroków mieszają mi się z jazgotem codzienności: w uszach mam marudzenie szefa, na żołądku stres spowodowany debetem, a po głowie fruwają strzępy planów na jutro. Jak mam się skupić, gdy zza ściany dochodzi krzyk żony, bo dzieciaki znowu coś zbroiły? Jak mam czytać o wyzwoleniu Izraela, skoro znacznie bardziej interesuje mnie wolność na Ukrainie? Musiałbym się znaleźć na pustyni, żeby się nawrócić!".
Jeśli podpisujesz się pod powyższymi stwierdzeniami, jesteś w niemałym błędzie. Pustynia kojarzy Ci się z podkolorowanymi folderami biur podróży, z bezproblemowym miejscem rajskiego urlopu. Tylko że złociste piaski, palmy daktylowe, chłodzący wiaterek oraz mrożone drinki przynoszone przez szarmanckiego młodziana albo egzotyczną piękność nie mają nic...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]