Pucz w OpenAI: konflikt o pieniądze i... bezpieczeństwo ludzkości

Rozłam pomiędzy dążącą do zysku frakcją OpenAI a zarządem organizacji non-profit był nieunikniony. Ci pierwsi wygrali.

27.11.2023

Czyta się kilka minut

Sam Altman przed przesłuchaniem w komisji Senatu USA, Waszyngton, wrzesień 2023 r. / Fot.  Mandel Ngan / AFP / East News
Sam Altman przed przesłuchaniem w komisji Senatu USA, Waszyngton, wrzesień 2023 r. / Fot. Mandel Ngan / AFP / East News

Świat technologii w osłupieniu przyglądał się, jak w OpenAI nagle dokonano defenestracji prezesa, by sześć dni później – po serii zadziwiających zwrotów akcji – sprowadzić go z powrotem i wyrzucić połowę zarządu. Można by to było uznać za żenującą biurową psychodramę albo zderzenie rozdętych ego gwiazdorów z Doliny Krzemowej, gdyby nie fakt, że w tle tej awantury rozegrała się walka o przyszłość bezpieczeństwa sztucznej inteligencji.

OpenAI, która zbudowała ChatGTP i DALL-E, nigdy nie miała być zwykłą firmą technologiczną. Powstała siedem lat temu jako centrum badawcze non-profit, którego celem miało być zbudowanie „bezpiecznej sztucznej inteligencji ogólnej dla dobra ludzkości”. Teoretycznie cel się nie zmienił, ale w 2019 r. powstało nastawione na zysk komercyjne ramię organizacji, bo potrzebne były pieniądze na moc obliczeniową do testowania ambitnych projektów. Wtedy też prezesem został Sam Altman. Nie jest tajemnicą, że to on dążył do jak najszybszej komercjalizacji produktów OpenAI, dzięki czemu dziś wartość firmy szacowana jest na co najmniej 80 mld dolarów. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w tle niedawnego zwolnienia Altmana ma być przełomowy ponoć projekt Q*. Reuters podał, że część naukowców OpenAI miała ostrzegać zarząd, iż program może stać się zagrożeniem dla ludzkości. Nie jest jasne, czy ten algorytm Altman także chciał wprowadzać na rynek. 

Z perspektywy czasu wydaje się, że rozłam pomiędzy dążącym do zysku ramieniem OpenAI a zarządem organizacji non-profit był nieunikniony. Biorąc pod uwagę, że Altman wrócił na stanowisko, wygląda na to, że pierwsza z tych frakcji wygrała. Bez względu, jak zaawansowany jest projekt Q*, sztuczna inteligencja, jak każda inna technologia, sama z siebie krzywdy nam nie wyrządzi. Mogą to natomiast zrobić ludzie, którzy udostępniają takie programy, dostatecznie dobrze ich wcześniej nie testując. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce międzynarodowej, ekologicznej oraz społecznego wpływu nowych technologii. Współautorka (z Wojciechem Brzezińskim) książki „Strefy cyberwojny”. Była korespondentką m.in. w Afganistanie, Pakistanie, Iraku,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Pucz w OpenAI: wygrały pieniądze