Psy pogrzebane

Trzej starsi panowie, grani przez Bogusława Lindę, Cezarego Pazurę i Jana Frycza, walczący z dzisiejszymi mundurowymi o „zasady”, co najwyżej budzą sentyment. Nie uosabiają jednak tego gniewu i rozczarowania, które w polskim kinie ciągle czekają na swe prawdziwe „Psy”.

20.01.2020

Czyta się kilka minut

Bogusław Linda w filmie „Psy 3. W imię zasad” / BARTOSZ MROZOWSKI / Kino Świat /
Bogusław Linda w filmie „Psy 3. W imię zasad” / BARTOSZ MROZOWSKI / Kino Świat /

Trudno ścigać się z własną legendą. „Psy” Władysława Pasikowskiego z 1992 r. uważa się za najważniejszy film dekady, wyraz polskich lęków, aspiracji i przede wszystkim zawiedzionych nadziei związanych z transformacją. Druga część, nakręcona dwa lata później, pozostała daleko w tyle nie tylko pod względem realizacyjnym, ale także „diagnostycznym”.

Fenomen pierwszych „Psów” polegał bowiem na trafnym rozpoznaniu społecznego klimatu – czy intencjonalnym, to inna sprawa. Na modłę amerykańską film łączył nihilistyczny, bandycki sztafaż z tęsknotą za moralnym porządkiem. Tu: zniszczonym przez postkomunistyczny układ, czyli nową nomenklaturę, domorosłych gangsterów i biznesmenów w białych skarpetkach. Wydawało się, że dziś, w dobie plemiennych sporów o wartości i o przeszłość, ponownie dostaniemy film wsłuchany w swój czas, mierzący się z nowymi tabu. Tymczasem „Psy. W imię zasad” to po prostu sprawny sensacyjniak. Franz Maurer po 25 latach odsiadki szybko przekonuje się, że choć wszystko dookoła się zmieniło, to z grubsza jest tak samo. Rodzima policja ma bandyckie powiązania i takież metody, a szukającym sprawiedliwości pozostają brutalne samosądy. Okazuje się, że nie zmieniło się też wiele w samym kinie. Kiedy duzi chłopcy bawią się w strzelanki, kobiety to postacie ledwie trzecioplanowe, najczęściej sprzedajne i rozebrane. Ktoś powie: taka konwencja. Dlaczego jednak tym razem pozostaje aż tak asekurancka i mieści tak niewiele? Weźmy choćby wątek rosyjski (z jednostką GRU i polonem), który pozostał egzotycznym ozdobnikiem.

Mówiący sentencjami trzej starsi panowie, grani przez Bogusława Lindę, Cezarego Pazurę i Jana Frycza, walczący z dzisiejszymi mundurowymi o „zasady”, co najwyżej budzą sentyment. Nie uosabiają jednak tego gniewu i rozczarowania, które w polskim kinie ciągle czekają na swe prawdziwe „Psy”. Jak na razie owe nastroje stały się paliwem populistycznych filmów Patryka Vegi.    ©


CZYTAJ WIĘCEJ: Recenzje filmowe Anity Piotrowskiej >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2020