Ładowanie...
Przespane lata, a nie zła Unia
Przespane lata, a nie zła Unia
Rząd wypowiedział wojnę unijnej polityce klimatycznej i prowadzi wobec niej ofensywę propagandową. Zaangażował do niej nawet spółki Skarbu Państwa. Do klientów Taurona przyszedł mail pod niewinnym tytułem „Ceny prądu w 2022 r.”, w którym dostawca energii tłumaczy tegoroczne podwyżki taryf wzrostem cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Klienci Taurona już na wstępie mogli przeczytać, że „cena prądu zależy przede wszystkim od kosztów jego wytworzenia. Głównym jej składnikiem są koszty, jakie ponosimy w związku z polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 stanowią obecnie aż 59 proc. kosztów energii elektrycznej”.
Jest faktem, że ceny unijnych uprawnień do emisji CO2 w ubiegłym roku drastycznie wzrosły – z 30 do prawie 90 euro za tonę. Rząd oraz jego agendy nie mówią jednak wszystkiego. Zwłaszcza tego, że koszty energii w Polsce są relatywnie wysokie od dłuższego czasu. Według Eurostatu, już w drugiej połowie 2020 r. cena prądu w Polsce, licząc według parytetu siły nabywczej, była trzecią najwyższą w Unii Europejskiej – po Rumunii, Czechach i Irlandii. Natomiast na początku ubiegłego roku wzrost ceny energii elektrycznej nad Wisłą był nawet najwyższy w Europie (stawki za unijne uprawnienia były wtedy kilkukrotnie niższe). To m.in. efekt sporych obciążeń podatkowych i oparcia energetyki na drogim ostatnimi czasy węglu.
Był czas
Kolejne polskie rządy miały mnóstwo czasu na zmniejszenie znaczenia węgla w polskiej energetyce, dzięki czemu koszt uprawnień do emisji CO2 byłby dla nas znacznie mniej bolesny. Unijny system handlu tymi prawami funkcjonuje od 2005 r. i przez lata cena emisji jednej tony kosztowała ledwie kilka euro.
Na dekarbonizację były też pieniądze – dzięki sprzedaży uprawnień do budżetu co roku trafiają miliardy złotych (w zeszłym rekordowe 25 miliardów). Tych szans jednak nie wykorzystaliśmy i udział węgla w polskim miksie energetycznym wciąż jest bardzo wysoki, w 2020 r. wynosił on 70 proc. 14 stycznia, według Electricity Map, emitowaliśmy 546 gramów CO2 na kilowatogodzinę, czyli najwięcej w UE. I właśnie z tych zaniedbań wynika wysoka cena prądu, a nie ze złej woli Unii Europejskiej.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]