Przeciw była tylko Polska

Korespondencja z Brukseli: Tuż przed szczytem mało kto w Brukseli miał wątpliwości, czy Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej na kolejną kadencję. Wszystkich zastawiało raczej to, jak zachowa się premier polskiego rządu.

10.03.2017

Czyta się kilka minut

Donald Tusk Fot: AFP PHOTO / THIERRY CHARLIER /
Donald Tusk Fot: AFP PHOTO / THIERRY CHARLIER /

Głosowanie odbyło się kilka minut po szesnastej w nowym budynku „Europa” przy ruchliwej Rue de la Loi. Za przedłużeniem mandatu Donalda Tuska opowiedziało się dwadzieścia siedem państw członkowskich. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Przeciw głosowała tylko Polska. Decyzja o wyborze przewodniczącego zapadła kwalifikowaną większością głosów, zgodnie z obowiązującym traktatem Unii Europejskiej.

Dwadzieścia minut tyle trwał wybór nowego przewodniczącego Rady Europejskiej

Obrady szefów państw i rządów podczas pierwszego dnia szczytu rozpoczęły się planowo od spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Antonio Tajanim. Tuż po rozpoczęciu obrad Polska bezskutecznie wnioskowała o przełożenie głosowania w sprawie wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, które było kolejnym punktem czwartkowych obrad. Zgodnie z obowiązującymi zasadami, około godziny 16.30 Donald Tusk opuścił salę obrad, a jego rzecznik Preben Aamann zapowiedział oficjalnie, że właśnie teraz przywódcy zajmą się wyborem szefa RE. Tej część obrad przewodniczył Joseph Muscat, premier Malty, która sprawuje obecnie rotacyjną prezydencję w Radzie UE. Część szczytu, dotycząca wyboru nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, trwała niewiele ponad dwadzieścia minut.

Wielu europejskich dyplomatów na briefingach poprzedzających szczyt przewidywało, że ta część nie powinna zająć więcej niż godzinę. Jej przebieg i czas trwania zależały w znacznym stopniu od przewodniczącego jej premiera Malty, gdyż procedury wyboru szefa Rady Europejskiej nie są precyzyjnie ustalone w żadnych dokumentach. Unijne źródła donosiły, że na sali obrad nie obyła się żadna szeroka dyskusji w sprawie wyboru przewodniczącego. Beata Szydło powtórzyła tylko argumenty z listu, który skierowała do szefów państw UE. Potem nastąpiło głosowanie. Jak podawały europejskie źródła, polska premier na sali obrad była obecna jeszcze kilkanaście minut po ogłoszeniu reelekcji Donalda Tuska.

Twitter pierwsze źródło informacji z Brukseli

Informację o wyborze szefa RE jako pierwszy podał na swoim profilu premier Luksemburga Xavier Bettel „Habemus Presidentum. Powodzenia” – napisał na Twitterze.

Z kolei Donald Tusk na swoim prywatnym profilu zatweetował kilka minut później: „Dziękuję za trzymanie kciuków i serdeczne wsparcie. Pomogło!”. Oficjalnie informację o jego reelekcji potwierdził na konferencji prasowej, zorganizowanej kilka minut po siedemnastej, szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani. „Wybór na przewodniczącego RE to wybór demokratyczny. Mamy większość i mamy mniejszość. Przewodniczący Tusk został wybrany ponownie, jego pozycja na tym stanowisku została zatwierdzona. To, że państwo, z którego pochodzi, było przeciwne, to wewnętrzna sprawa Polski, a także sprawa do dyskusji na forum Rady” – oświadczył Tajani.

Pierwsza, dwu i pół letnia kadencja Tuska wygasa z końcem maja, dlatego trwający obecnie szczyt był w zasadzie ostatnią okazją, by UE podjęła decyzję w tej sprawie. Na kilka godzin przed swoją reelekcją Donald Tusk uczestniczył w szczycie EPP, Europejskiej Partii Ludowej. Kiedy pojawił się na miejscu, nie chciał odpowiadać na chóralnie wykrzykiwane przez dziennikarzy pytania o jego ponowny wybór. Komentując swoją reelekcję jeszcze w czasie trwania szczytu, odwołał się do solidarności, która – jak mówił – zawsze była dla niego ważna, w życiu prywatnym i politycznym. „Wiem też, że z powodu kontekstu może to brzmieć paradoksalnie, niemniej wasza decyzja jest wyrażeniem naszej jedności” (za wyborcza.pl). Zapewniał także, że będzie pracował ze wszystkimi, bez jakichkolwiek wyjątków.

Po wyborze przewodniczącego Rady Europejskiej, Tusk powrócił na salę obrad. Przywódcy UE zgodnie z agendą szczytu rozmawiali m. in. o gospodarce, bezpieczeństwie, migracji. Kilka minut po dwudziestej, rzecznik szefa Rady Europejskiej poinformował, że skończyła się pierwsza sesja obrad. Konferencje prasowe, zarówno przewodniczącego RE jak i poszczególnych krajów, w stosunku do planu obrad, opóźnione były o prawie dwie godziny. Wielu zastanawia się, co było tego powodem, o czym w tym dodatkowym czasie dyskutowano.

Ostatnim punktem czwartkowych obraz była tzw. working dinner, podczas której przywódcy UE poruszyli temat Bałkanów Zachodnich. Z kolei w piątek na nieformalnym już spotkaniu dwudziestu siedmiu przywódców odbędą się przygotowania do obchodów 60. rocznicy traktatów rzymskich, która przypada na 25 marca.

Donald Tusk: Będę robić wszystko, żeby bronić polskiego rządu przed polityczną izolacją w UE

Donald Tusk podczas konferencji prasowej swojej oraz przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Clauda Junckera został zapytany o to, co doradziłby polskiemu rządowi, aby ten nie popadł w izolację. Odpowiedział: – Przygotowałem sobie mój ukochany cytat, stare powiedzenie. „Strzeż się mostów, które palisz, bo gdy ich nie będzie, nigdy nie będziesz mógł wrócić”. Chciałbym zadedykować to wszystkim państwom członkowskim, natomiast dziś szczególnie odnoszę to do rządu Polski.

Mówił także o tym, że współczuje premier Beacie Szydło „niewdzięcznej roli, jaka została jej zadana przez lidera jej partii”. Tusk zaznaczył także, że według niego decyzja o jego wyborze na kolejną kadencję w Radzie Europejskiej „jest oczywiście dobra dla Polski, choć nie budzi entuzjazmu polskiego rządu”.

Beata Szydło: Nie będę przyjmować konkluzji z tego szczytu

W Unii Europejskiej panuje poważny kryzys zasad – podkreślała wielokrotnie Polska premier podczas swojej konferencji prasowej.

– Nie ma takiego kompromisu, za który sprzedalibyśmy interes polskiego państwa i polskich obywateli – mówiła. Ja nie przyjmuję prymatu siły nad zasadami, powiedziałam to bardzo jasno również dzisiaj na sali, kiedy rozmawialiśmy o wyborze przewodniczącego.

Wracała do tego także w dalszej części konferencji: – Dla Polski zasady są sprawą świętą, są sprawą fundamentalną, my zasadami nie handlujemy i będziemy ich bronić nawet wtedy, kiedy będziemy sami.

Szydło podkreślała bardzo stanowczo, że „źle się stało, że wybór został przeprowadzony wbrew państwu, z którego pochodził kandydat”. – To jest bardzo niebezpieczny precedens. Dzisiaj ta sytuacja dotyczy Polski, mojego kraju, ale niedługo mogą się w niej znaleźć inni – mówiła.

– Polska uważa, że tak fundamentalne sprawy muszą się odbywać przy zgodzie wszystkich – dodała nieco później.

Na konferencji pojawiły się podziękowania dla Jacka Saryusza-Wolskiego. Beata Szydło mówiła, że RE „straciła okazję do tego, by mieć przewodniczącego, który mógł wprowadzić nas na pole głębokich reform”, zaznaczając, że Donald Tusk jako przewodniczący RE nie gwarantuje bezstronności.

O tym, że nie będzie przyjmować konkluzji ze szczytu, polska premier poinformowała dopiero w odpowiedzi na pytanie dziennikarza.

– Jest jasno określone, że szczyty kończą się konkluzjami. Jeżeli jakieś państwo konkluzji nie przyjmuje to znaczy, że ten szczyt jest nieważny – mówiła z przekonaniem. – Jeżeli w tej chwili próbuje się naprędce znaleźć jakieś rozwiązanie, to tylko pokazuje, że tutaj nie ma zasad, a Polska się z tym nie zgadza. I ja na pewno żadnego dokumentu z tego szczytu nie przyjmę – podkreślała.

W tym kontekście zaznaczała również, że nie można „szukać takich rozwiązań, które są wygodne dla wąskiej grupy interesów”.

– Jeśli nie odbudujemy wzajemnego zaufania, szacunku, tego, iż liczy się głos każdego państwa członkowskiego, to UE będzie przez kolejne lata trawiona kryzysami – mówiła do zebranych na sali dziennikarzy.

Pytana o decyzję Grupy Wyszechradzkiej, polska premier powiedziała, że żałuje, że „koledzy z Grupy Wyszehradzkiej wybrali Donalda Tuska”, ale podkreślała, że ich decyzji komentować nie chce, wolała za to wskazywać na trwające właśnie rozmaite wspólne działania Grupy.

Co do innych tematów szczytu, polska premier nawiązała do dyskutowanej ostatnio szeroko koncepcji Unii wielu prędkości: – Polska jest państwem, które mówi bardzo jasno i bardzo głośno: nie ma zgody na to, by była Unia wielu prędkości.

Jeśli Polska nie przyjmie konkluzji co to zmieni?

Eksperci europejscy twierdzą, że niezaakceptowanie konkluzji, czyli wniosków ze szczytu (które przyjmowane są na zasadzie konsensusu) nie podważy w żadnym stopniu wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Unijni urzędnicy mówią, że w konkluzjach może po prostu widnieć informacja (choć wcale nie musi), że taka decyzja została podjęta zgodnie z zasadami, czyli kwalifikowaną większością głosów.

Źródła w Brukseli informują, że jeśli polski rząd zdania nie zmieni, to ustalenia szczytu dotyczące dyskutowanych w czwartek tematów, czyli m.in. migracji, europejskiej prokuratury czy gospodarki, zostaną ogłoszone jako deklaracja dwudziestu siedmiu państw członkowskich.

Witold Waszczykowski: uporządkujmy procedurę

Polskie władze przed trwającym właśnie szczytem wielokrotnie podkreślały, że procedura wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej jest niejasna. Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski 7 marca na briefingu prasowym mówił, że Polska, zgłaszając oficjalną kandydaturą Jacka Saryusza-Wolskiego, chcę tę procedurę uporządkować, bo do tej pory przewodniczącego RE wyłaniano głównie w sposób kuluarowy.

Także niektórzy wysocy urzędnicy europejscy podkreślali, że owa procedura wyboru wymaga dookreślenia i usystematyzowania, tak by zasady były bardziej klarowne, a nie oparte głównie na zwyczajowości.

Przywódcy państw i rządów UE w czasie szczytu odnieśli się do tego tematu: jeszcze w tym roku ma odbyć się dyskusja na temat sposobu przeprowadzania nominacji na stanowiska unijne, o czym poinformował na Twitterze premier Malty.

***

Na dzień przed szczytem jeden z wysokich rangą dyplomatów mówił o tym, że polska premier powinna zdać sobie sprawę, że bitwa, którą prowadzi, jest nie do wygrania.

Ale po czwartkowej deklaracji Beaty Szydło, że nie podpisze konkluzji ze szczytu, można odnieść wrażenie, że polski rząd najwidoczniej walki wcale kończyć nie chce.

Ewelina Burda, Bruksela

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego, szefowa serwisu TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem Powszechnym” związana od 2014 roku jako autorka reportaży, rozmów i artykułów o tematyce społecznej. Po dołączeniu do zespołu w 2015 roku pracowała jako… więcej