Prawo, by oczekiwać

Polscy hierarchowie wciąż uczą się nowych procedur dotyczących sytuacji oskarżeń biskupów o tuszowanie pedofilii. I przekonują się, że same procedury to za mało.

04.09.2020

Czyta się kilka minut

Abp Grzegorz Ryś, Rzgów, listopad 2019 r. / FOT. Michał Wozniak/East News /
Abp Grzegorz Ryś, Rzgów, listopad 2019 r. / FOT. Michał Wozniak/East News /

Portal OKO.press oskarżył metropolitę łódzkiego abp. Grzegorza Rysia, że choć otrzymał w maju 2019 r. skargę dotyczącą „ukrywania księdza pedofila” przez Andrzeja Dziubę, biskupa sufragana z jego metropolii, przez rok nie reagował. „Miał obowiązek niezwłocznie powiadomić o tym Watykan. Ale przez rok nie zrobił nic” – piszą dziennikarze portalu i sugerują, że „sprawa biskupa Dziuby pewnie by więc ucichła”, gdyby nie upomniała się o nią po roku u abp. Rysia ofiara owego księdza. 

W maju 2019 r. abp Wojciech Polak otrzymał mail od pana Janusza, który jako ministrant w wieku 13 lat był molestowany. „Mail do prymasa opowiadał właśnie o systemowym tuszowaniu przestępstw księdza Piotra S. przez kurię i biskupów łowickich” – piszą dziennikarze OKO.press. Dwa tygodnie wcześniej papież Franciszek ogłosił nowe przepisy dotyczące właśnie postępowania w sytuacji oskarżenia biskupów o tuszowanie przypadków pedofilii. Zgodnie z nimi prymas powiadomił abp. Rysia, jako właściwą osobę, o takim zgłoszeniu, oraz powiadomił pana Janusza o swoim liście do metropolity łódzkiego. I rzeczywiście, nic się nie działo przez rok, aż do czasu, gdy o tę sprawę upomniał się pan Janusz bezpośrednio u abp. Rysia. Stąd OKO.press wyciąga wniosek, że metropolita łódzki świadomie chciał sprawę bp. Dziuby uciszyć.

Broniąc się, abp Grzegorz Ryś ujawnił treść listu od abp. Polaka (przy okazji ujawniając też nazwisko ofiary, za co następnie publicznie przeprosił). „Pan Janusz (...) wskazuje również na zaniedbania dotyczące zgłoszonej już w 2011 roku sprawy i na brak wiedzy o jej przebiegu. Zgodnie zatem z art. 8 motu proprio papieża Franciszka »Vox estis lux mundi« przekazuję księdzu arcybiskupowi metropolicie niniejszą informację. Jednocześnie pragnę powiadomić, że poinformowałem osobę zgłaszającą, że od dnia 1 czerwca 2019 roku osobą kompetentną do przyjęcia takiego zawiadomienia dotyczącego diecezji łowickiej jest właśnie metropolita łódzki” – napisał prymas.

„Miałem więc słuszne prawo oczekiwać – pisze w oświadczeniu abp Ryś – iż pokrzywdzony wkrótce zwróci się do mnie z odpowiednim zawiadomieniem. Nie uczynił tego jednak przez cały rok”. Zrobił to 19 maja 2020 r., i wtedy metropolita łódzki od razu podjął wszystkie nakazane prawem działania. Wcześniej jednak nie miał żadnych danych na temat zgłoszenia, nie otrzymał nawet adresu mailowego pana Janusza. W konkluzji abp Ryś napisał, że dziennikarze OKO.press otrzymali pełną wiedzę na temat tych faktów, a ich interpretację uważa za stronniczą, świadomie krzywdzącą i godzącą w jego dobre imię.

Gdy próbujemy zrozumieć, co się właściwie stało, warto pamiętać, że przepisy Franciszka akurat wtedy dopiero wchodziły w życie (od 1 czerwca 2019 r.). Dopiero uczono się je stosować. Uczył się je stosować także abp Polak. Art. 8, na który powołał się w liście do abp. Rysia, stwierdza: „Władza, która otrzymuje zawiadomienie, przekazuje je zarówno do Stolicy Apostolskiej, jak i do metropolity prowincji kościelnej, w której ma stałe zamieszkanie osoba, której dotyczy zawiadomienie”. Dlaczego, powiadamiając właściwego metropolitę, nie powiadomił też Stolicy Apostolskiej? I czy jego list był formalnym zawiadomieniem abp. Rysia o podejrzeniu tuszowania pedofilii przez bp. Dziubę, czy jedynie poinformowaniem go, że ktoś się w tej sprawie do niego zgłosi?

Abp Grzegorz Ryś, jak wynika z jego oświadczenia, odebrał to właśnie w ten sposób – jak zwykłą informację, i czekał na właściwe zawiadomienie. Ale skoro wiedział, że taka sprawa się pojawiła i wedle nowego prawa powinna trafić do jego rąk, dlaczego sam nie dopytał o potrzebne szczegóły?

Nieporozumienie między metropolitami, wynikłe z kłopotów z wdrażaniem nowego prawa, boleśnie odbiło się jednak na ofierze. Pan Janusz z goryczą teraz komentuje: „Do obowiązków ofiary wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez duchownych nie należy znajomość prawa kanonicznego oraz kościelnych procedur”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2020