Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ponoć szwajcarski artysta H. R. Giger wyśnił Obcego, zanim jeszcze go zaprojektował. Kino zaś zrobiło to, co potrafi najlepiej: sen jednostki zamieniło w marzenie zbiorowe. Maszkara Gigera przetrwała w wyobraźni widzów blisko 30 lat, weszła na stałe do panteonu bohaterów filmu grozy oraz science fiction, a popkultura zadbała o jej miniaturyzację: na plecach sportowców pojawiły się tatuaże, na półkach kolekcjonerów - figurki. Miłośnicy
X muzy nie wyparli również ze świadomości Ellen Ripley, która w interpretacji Sigourney Weaver stała się wzorem heroiny kina akcji, jednocześnie twardej i wrażliwej, kobiecej i męskiej, obdarzonej instynktem macierzyńskim i celnym okiem. Osobne miejsce w pamięci widza zajmują pojedyncze sceny: potwór rozrywający klatkę piersiową Johna Hurta; pojedynek Ripley z królową krwiożerczego gatunku; bohaterka spadająca w chrystusowej pozie do hutniczego pieca... Te urywki ocalały nie tyle dzięki uniwersalnej historii o konfrontacji z nieznanym, ile dzięki reżyserskim osobowościom. Jak rzadko która seria w historii kina popularnego, "Obcy" jest przeglądem autorów. Naczyniem wypełnionym przez wizualne i tematyczne obsesje Ridleya Scotta ("Obcy - ósmy pasażer Nostromo"), Jamesa Camerona ("Obcy - decydujące starcie"), Davida Finchera ("Obcy 3") oraz Jeana-Pierre’a Jeuneta ("Obcy: przebudzenie").
Cztery filmy cyklu łączy skrojony na miarę kostium s-f. Dzieli je natomiast metoda narracji, sposób budowania napięcia, a także atmosfera. Lot frachtowcem "Nostromo", stylizowanym na gotycką katedrę, to w istocie podróż do jądra XIX-wiecznego, romantycznego horroru. Wielkie hale, strzeliste kominy, wszechobecny mrok - ta klasyczna scenografia w wersji "techno" zostaje zderzona z bezwzględnym realizmem. Naprzeciw pasażera na gapę, pasożytniczej istoty rozwijającej się w organizmie żywiciela, stają szeregowi pracownicy wielkiej korporacji, zmęczeni długą podróżą załoganci statku. Ich konfrontacja z Obcym staje się potyczką z archetypicznym Złem.
Brytyjczyk Scott, zanurzony w europejskiej tradycji literackiej, który debiutował adaptacją Conradowskiego "Pojedynku", w "Obcym" nawiązał do twórczości Edgara Allana Poe. Mrożące krew w żyłach sceny z pierwszej odsłony wywołują strach związany z oczekiwaniami wobec konwencji, zaś metaforyka filmu wzmaga dodatkowo egzystencjalny niepokój. James Cameron, Kanadyjczyk i racjonalista wychowany na amerykańskim kinie, z butami wszedł w wizję Scotta. Zaproponował nowy rodzaj widowiska naszpikowanego efektami specjalnymi. Osaczył intelekt odbiorcy klimatem panicznej walki o życie, zażądał percepcji emocjonalnej. Na potrzeby rozbuchanego kina akcji wyjawił pochodzenie Obcych, oswoił ich, ze Zła uczynił owadzi rój. Dramaturgia stała się celem, futurystyczny inwentarz - fetyszem.
Z kolei u Davida Finchera, odpowiedzialnego za trzecią część przygód Ripley, ostentacyjna "technologiczność" koresponduje z wątkami biblijnymi i religijną symboliką. Przepojony nihilizmem obraz kończy się ciekawą konkluzją: strach przed Obcym jest już drugiej świeżości. Surowe, skąpane w żółciach i szarościach krajobrazy więziennej planety Furia 161, gdzie toczy się akcja, odzwierciedlają melancholię, której w ostateczności ulega bohaterka filmu. Podobny nastrój nie udzielił się na pewno ojcu "Amelii", Jeanowi-Pierre’owi Jeunetowi. Jego "Obcy" wypadł zresztą najsłabiej, choć nie bez racji doszukuje się w nim tropów francuskiej makabreski. Strach ustąpił ostatecznie miejsca obrzydliwości. Wraz z kolejnymi filmami ewolucję przeszła też sama Ripley. Z kobiety kierującej się wyłącznie instynktem przetrwania zamieniła się w wojowniczkę. W końcu umarła, by narodzić się ponownie jako nadczłowiek skażony genami swojego kosmicznego nemezis. Tożsamość zmieniał również Obcy. Od archetypu, przez mordercze zwierzę i apokaliptycznego Smoka, po makabrycznego królika doświadczalnego w rękach naukowców.
Seans tetralogii "Obcego" to przeżycie filmowo sycące i... kształcące. Nie tylko pokazuje nam, jak nietwórczo bywa dziś wykorzystywana złota zasada rządząca produkcją sequeli
- czyli "to samo, tylko dwa razy więcej". Uzmysławia także, jak zmieniło się pojmowanie kina autorskiego. Wiadomo, że coraz trudniej upierać się przy przeterminowanych postulatach krytyków z kręgu francuskiej Nowej Fali. Dziś nikt już nie wierzy w "rękę reżysera", który całe życie kręci jeden film. Najważniejszy pozostaje styl. I jeżeli saga licząca cztery odsłony, zrealizowana przez czterech tak różnych twórców, okazuje się ostoją indywidualizmu w kinie popularnym, to dla sztuki naznaczonej stygmatem "ciągu dalszego" zawsze jest nadzieja.
OBCY - ÓSMY PASAŻER NOSTROMO. Wersja reżyserska - reż. Ridley Scott, Wielka Brytania/ SA, 1979, Canal+, poniedziałek 4 VIII, 21.00
OBCY - DECYDUJĄCE STARCIE - reż. James Cameron, USA/Wielka Brytania 1986, Canal+, 11 VIII, 21:00
OBCY 3 - reż. David Fincher, USA 1992, Canal+, 18 VIII, 21:00
OBCY: PRZEBUDZENIE - reż. Jean-Pierre Jeunet, USA 1997, Canal+, 25 VIII, 21:00