Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Teraz czekamy na decyzję posłów – ogłosiły pielęgniarki po korzystnych poprawkach Senatu do nowelizacji ustawy o minimalnych pensjach w ochronie zdrowia. Przepisy w proponowanej przez rząd wersji nie gwarantowały bowiem – ocenił Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych – wzrostu wynagrodzeń. W zeszłym tygodniu pielęgniarki przeprowadziły strajk ostrzegawczy i na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów. Na 15 czerwca zapowiedziały pikietę pod Sejmem. „Oczekujemy, że parlamentarzyści, rozumiejąc zagrożenie bezpieczeństwa państwa związane z brakiem medyków w Polsce, groźbę zamykania szpitali, podejmą jedyną słuszną decyzję” – powiedziała przewodnicząca Krystyna Ptok.
Jej słowa potwierdza raport Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Do 2025 r. liczba zatrudnionych w tym zawodzie zmniejszy się o ponad 16 tys., a do 2030 r. – o ponad 36 tys. Samorząd szacuje, że uniemożliwi to funkcjonowanie prawie 500 szpitali. Średnia wieku pielęgniarek to 53 lata. Tylko 5 proc. z nich to osoby w wieku 21-30 lat; tych z prawami emerytalnymi jest 27 proc. Gdyby z nich skorzystały, zawaliłby się system.
Izba domaga się zwiększenia liczby miejsc na studiach pielęgniarskich, wprowadzenia stypendiów oraz gwarancji zatrudnienia po studiach. By zapobiec odchodzeniu z zawodu – głosi raport – trzeba wprowadzić dodatki za pracę w warunkach szczególnych, zapewnić stabilne wynagrodzenie, uwzględniające kwalifikacje i doświadczenie, wprowadzić dodatki za długoletnią pracę, dopłaty do wypoczynku. Osoby z uprawnieniami emerytalnymi mogą zachęcić do pozostania dodatki motywacyjne, wydłużenie urlopów czy refundacja świadczeń rehabilitacyjnych. Raport zatytułowano: „Katastrofa kadrowa”. ©℗