Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie duszą się nie tylko zwierzęta i nie tylko z powodu smogu. Od czasu, kiedy do władzy w Indiach doszedł hinduistyczny nacjonalista Narendra Modi, atmosfera na ulicach Nowego Delhi niebezpiecznie się zagęszcza. Z telewizyjnych ekranów wylewa się mowa nienawiści wymierzona w muzułmańską mniejszość, a jej przedstawiciele protestują przeciwko dyskryminującej ustawie z 2019 roku. Właśnie w takim miejscu, gdzie oficjalna, „higieniczna” retoryka próbuje odczłowieczać innych ludzi, dwóch z nich prowadzi własnym sumptem klinikę dla ptaków.
- „WSZYSTKO, CO ŻYJE” („All That Breathes”) – reż. Shaunak Sen. Prod. Indie/Wielka Brytania/USA 2022. HBO Max.
Dokument „Wszystko, co żyje” młodego indyjskiego reżysera Shaunaka Sena premierę miał rok temu na festiwalu Sundance, gdzie zwyciężył w swojej kategorii. Od tej pory zdążył podbić festiwale na całym świecie, włącznie z Cannes i Krakowem, a niedawno otrzymał nominację do Oscara. To jeden z tych filmów, które w natłoku złych wiadomości, w fatalnych okolicznościach przyrody i polityki, znajduje namacalne dowody, iż człowiek bywa pięknym zwierzęciem. I że w gruncie rzeczy my i nasi bracia mniejsi jedziemy na tym samym wozie. Choćby dlatego, że oddychamy tym samym powietrzem.
CO OBEJRZEĆ W WEEKEND: Nowości na VOD poleca co tydzień Anita Piotrowska, krytyczka filmowa „Tygodnika” >>>
Już od pierwszych minut kamera nieśpiesznie podąża za tym, co żyje, a właściwie budzi się do życia, kiedy człowiek zasypia. Prócz buszujących nocami szczurów i bezpańskich psów bohaterami tego filmu będą także żółwie, koty, małpy, żaby, różnej maści owady, święte krowy i oczywiście kania czarna, szczególnie zagrożony gatunek ptaków. Słyszymy, że nie mają tutaj łatwo również z powodów religijnych. Będąc urodzonym drapieżnikiem, mięsożercą i zarazem padlinożercą, kania źle kojarzy się wyznawcom hinduizmu. Dlatego wywodzący się z islamskiego środowiska Nadeem i Mohammad oraz ich pomocnik Salik, mają pełne ręce roboty. Całymi dniami zbierają ranne ptaki i pielęgnują je w swojej piwnicznej izbie. Gdzieś na górze toczy się intensywne życie rodzinne i społeczne, oni jednak nie mają zbyt wiele czasu, żeby dzielić je z najbliższymi. Zajmują się żmudną pracą organiczną, a największym ich marzeniem jest otwarcie ptasiego szpitala z prawdziwego zdarzenia.
Kania, jako że często można ją spotkać na śmietniskach, pozostaje w szczególny sposób związana z człowiekiem. Film Sena opowiada, więc o naszym współdzieleniu przestrzeni i losu z innymi gatunkami, o ukrytej symbiozie i naszej odpowiedzialności za słabsze istoty. Robi to metodami obserwacyjnymi, bez sentymentalizmu czy wymachiwania ekologicznym sztandarem. Woli pokazywać bohaterów w działaniu - jak myją swoich szponiastych pacjentów, jak opatrują im rany, poszukują funduszy na jedzenie i leki. Oglądamy ich również wtedy, gdy przeżywają chwile zwątpienia albo nie zgadzają się między ze sobą. Dlaczego wybrali w życiu taką drogę? Jest w dokumencie scena na muzułmańskim cmentarzu, która poniekąd to tłumaczy, ale do końca pozostaje tajemnicą, skąd bierze w portretowanych ludziach tak wielka siła do naprawiania walącego się świata. Owa praca dokonuje się maleńkimi i właściwie niewidocznymi krokami, na przekór narastającym wokół przeszkodom.
„Wszystko, co żyje”, choć zatrzymuje uwagę głównie na żywym szczególe, ma wiele z metafory. Niszczenie planety i niszczenia kraju odbywa się tu równolegle. Toksyczne powietrze wypełnia równocześnie płuca i umysły. Palące dla tego regionu świata słowo „przeludnienie” mogłoby nabrać sensu dwojako groźnego, bo generuje pytania, kogo – jaki gatunek, rodzaj, rasę czy wyznanie - należałoby „zredukować” w imię szeroko pojętej równowagi ekologicznej. W tym sensie przekaz tego dokumentu jest oczyszczający: dla wszystkich powinno starczyć miejsca. Pod warunkiem, że tacy ludzie, jak Nadeem, Mohammad, Salik nie będą działać w odosobnieniu, poza wszelkim systemem, niczym dziwaczne okazy swojego gatunku.