Oczekuj sztormu

Łoskoty huraganów, pioruny rozrywające niebiosa i wściekłe wichury mogą wywołać w każdym niepokój i pytania egzystencjalne. Marcin Luter miał ponoć złożyć obietnicę zostania mnichem i kapłanem w czasie gwałtownej burzy. Przeciwnicy Reformatora oraz niektórzy psychoanalitycy zinterpretowali to zdarzenie jako zdradzające skłonność do stanów lękowych, przezwyciężanych wzbudzeniem prymitywnego aktu wiary, graniczącego z zabobonem. Lęk przed żywiołami miałby zatem łączyć wiarę Lutra z przerażeniem Apostołów, których łodzią wstrząsały fale wzburzonego jeziora Galilejskiego.

16.06.2009

Czyta się kilka minut

Zazwyczaj teologowie podkreślają, że czyny i cuda Jezusa były probierzem wiarygodności jego nauczania i misji. Jednak cuda Jezusa, czyli znaki, mają również "drugie dno". Są one swoistą "przypowieścią", domagającą się interpretacji. Współczesny czytelnik z łatwością wychwyci teologiczny sens znaku uciszenia burzy na jeziorze. Oto łódź Piotrowa, czyli Kościół, miotana jest falami rozmaitych przeciwności. Uczniowie znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Przerażeni, uznają swoje beznadziejne położenie. Przeciwności losu sprawiają, że tracą zaufanie do Boga. Co więcej: sen Jezusa zdaje się wskazywać, że młody Kościół tonie, a Boga to zupełnie nie interesuje. "Panie, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?".

Na przestrzeni wieków Kościół zawsze musiał stawiać czoło rozmaitym sztormom, ale dzisiaj wydaje się nam, że stara łódź Piotrowa miotana jest mocniejszymi falami niż kiedykolwiek. Wszak media co i rusz częstują nas swoistymi zwiastunami kryzysów Kościoła: podziały i upadek autorytetów, spadek liczby powołań, nadużycia finansowe, zgorszenia na tle seksualnym. Nie trzeba jednak panikować. Jezus śpi tylko pozornie.

Dalece trudniejsze od spiętrzonych fal ludzkiego grzechu są huragany zwątpień, sztormy niewiary i burze niewiedzy. To, co dzieje się w nas samych, wokół łodzi naszego życia, jest równie ważne jak to, co dzieje się wokół łodzi Kościoła, a może być trudniejsze do opanowania. Są też momenty naszego osamotnienia, gdy zdaje się nam, że Boga już dawno przestał obchodzić nasz los. Dramatycznie rzucamy mu wtedy w Twarz pytanie: "Nic Cię to nie obchodzi, że ginę?".

O takim stanie duszy mówi poetycko św. Augustyn: "Twoja łódź to twoje serce; Jezus w łodzi to wiara w twoim sercu. Jeśli zapomniałeś o twojej wierze, to znaczy, że Chrystus zasnął: oczekuj sztormu. Niemniej rób to, co do ciebie należy".

Jakkolwiek dramatycznie przedstawiałby się nasz los, nie traćmy wiary. Dzięki niej możemy niejako obudzić Boga ze snu. A jeśli Jego nie uda nam się obudzić - co jest dalece wątpliwe - to przynajmniej obudźmy samych siebie ze wstydu niewiary. To naprawdę nie będzie żaden prymitywny zabobon.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2009