Obyśmy się mylili!

„TP” 38 / 2015

20.09.2015

Czyta się kilka minut

Kiedy ze wzruszeniem przeczytałem apel Papieża, by każda parafia w Europie przyjęła jedną rodzinę uchodźców, pomyślałem o księżach, których poznałem w życiu. Było ich pewnie kilkunastu: młodzi i emeryci, ojcowie zakonni i proboszczowie, prości chłopcy i profesorowie. Kiedy przywoływałem ich w pamięci, uświadomiłem sobie, że mają oni pewien wspólny rys charakteru: nie są to ludzie, którzy chętnie wychodzą poza swoją „strefę komfortu”. Tę rozumianą psychologicznie, jako suma nawyków, i tę dosłowną – świat, otoczenie, które stworzyli wokół siebie.

Tymczasem przyjęcie Obcego, przybysza jest taką właśnie sytuacją, która wymaga wyjścia poza to, co bezpieczne i codzienne. I przecież nie chodzi o to, że syryjska rodzina ma spać na plebanii. Ale nawet wzięcie na siebie strony organizacyjnej wymaga przekroczenia codziennej rutyny. Co więcej, być może także poradzenia sobie z niechęcią części otoczenia.

Nie zdziwiłem się więc słysząc powtarzający się motyw w wywiadach z proboszczami: „Czy parafie powinny zaangażować się w przyjęcie uchodźców?”. „Tak, oczywiście powinny”. „A czy wasza parafia zechce coś zrobić w tym kierunku?”. „No nie, u nas nie ma warunków, ale inni na pewno będą mogli”.

Tak jak polscy księża „biorą na przeczekanie” papieża Franciszka [patrz ostatni numer „TP” – red.], tak samo wezmą i uchodźców. Będzie trochę pustych frazesów, że trzeba to dobrze przemyśleć, pochylić się nad problemem itd., ale zaraz znajdzie się sto powodów, dla których akurat tu i teraz nic nie zrobimy.

Przeprowadziłem w tym tygodniu minisondaż wśród znajomych: „Czy uważasz, że dobrym pomysłem jest, by każda parafia przyjęła jedną rodzinę uchodźców?”. Na to pytanie usłyszałem 100 proc. odpowiedzi na „tak”. Podobnie jak 100 proc. udzieliło przeczącej odpowiedzi na pytanie: „Czy uważasz, że Twoja parafia przyjmie kogokolwiek?”.

Ale może się wszyscy mylimy? Oby!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2015