„Obóz zabaw” Justyny Kulikowskiej: wiara w pierwotną moc języka

02.04.2024

Czyta się kilka minut

Zaczyna się od Ezry Pounda i cytatu z wiersza „Ité”: „Idźcie, pieśni moje, szukajcie uznania młodych i niewyrozumiałych”, a potem: „Starajcie się wytrwać w twardym sofoklejskim świetle, / Przyjmując chętnie zadawane przez nie rany”. To wyraźne ustawienie tonu, ale też przesłania współgra z dotychczasową twórczością poetki, niemniej w przypadku „Obozu zabaw” wybrzmiewa szczególnie mocno. W tym rozpisanym na 34 części poemacie powraca wątek przemocy – zarówno tej fizycznej, jak i symbolicznej, związanej z płcią, ale też pochodzeniem czy klasą społeczną. Nie chodzi tu jednak o wylewanie żalów ani nawet o konkretne postulaty polityczne (przynajmniej nie bezpośrednio), ale raczej o performatywne rozegranie samej poezji, która zamienia się w „obóz zabaw”, swoisty poligon doświadczalny dla języka, ale też splecionego z nim doświadczenia.

Równolegle z poematem rozwijana jest narracja w przypisach do poszczególnych wierszy – rodzaj komentarza w formie prozy poetyckiej: „Zapisuję. Wyciągnij dłonie, by w wynajętym mieszkaniu chwycić rozgrzany ochłap blasku, / bo oprócz słów nie posiadasz miejsca, w którym pozwolą ci się schować. / Zapisuję, bo wyłącznie rzeczy zapisane przestają niepokoić”. Poszczególne wiersze, często surowe, bardzo rytmiczne i pełne powtórzeń jawią się przez to w zupełnie innym świetle. Poniekąd jest to działanie terapeutyczne, aczkolwiek ważniejsza wydaje się tu wiara w pierwotną moc języka, jego zdolność do porządkowania czy wręcz okiełznania rzeczywistości. Nie jest to jednak akt metafizyczny – nie chodzi o nadawanie nazw rzeczom na wieczność, petryfikację w jakimś boskim porządku. „Stałość bywa zwodnicza, bardziej od losu na loterii, / bardziej od prądu Narwi, / potrafi ukołysać czujność patrzenia”. Stałość to wysublimowana (bo zamaskowana) forma przemocy, zdaje się mówić Kulikowska. Dlatego też „przyjmowanie ran”, do którego namawia Pound, jest pewną strategią – wystawieniem się na okrutną przygodność rzeczywistości. To cena, którą trzeba zapłacić, żeby zachować „czujność patrzenia”.

Justyna Kulikowska OBÓZ ZABAW, Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2023

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor i krytyk literacki, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2024