O. Rydzyk nie dla prokuratora

Z ulgą przyjąłem wiadomość, że o. Tadeusz Rydzyk nie stanie przed sądem: widok księdza na ławie oskarżonych nieodparcie przywołuje wspomnienia z lat PRL-u, kiedy aparat sprawiedliwości cynicznie uczestniczył w niszczeniu Kościoła. Nie wierzę też, by toruńska prokuratura nie stwierdzając, że w wypowiedziach do studentów WSKSiM o. Rydzyk dopuścił się przestępstwa opisanego w art. 135 par. 2 - czyli znieważenia głowy państwa - oraz w art. 257 Kodeksu karnego - czyli publicznego znieważenia osób narodowości żydowskiej z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej - ulegała presji Kościoła. To nie są czasy PRL-u i wszyscy będą mogli się zapoznać z uzasadnieniem tej decyzji, które zostanie udostępnione po uprawomocnieniu się postanowienia.

28.08.2007

Czyta się kilka minut

Rzecz w tym, że nawet kiedy prokuratura ustaliła, iż w wypowiedziach o. Rydzyka "brak jest ustawowych znamion czynu zabronionego", problem nie znikł i nie ma racji abp Sławoj Leszek Głódź, kiedy twierdzi, że "nie istnieje na dzień dzisiejszy problem Radia Maryja. Ten problem jako taki został już rozwiązany rok temu 2 maja". Słynne taśmy są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. I jest to problem Kościoła, który dla wielu ludzi ma twarz Radia Maryja. Każdy może mieć swoje poglądy i może się nimi kierować tak długo, jak długo nie wpadnie w kolizję z prawem. Ale obawy i sprzeciw budzi to, że przedstawiający się jako jedyny w Polsce prawdziwie katolicki głos, pochodzi z mediów, które ludzi myślących inaczej niż o. Rydzyk postrzegają w perspektywie, która "nie ma nic wspólnego z nauką Jezusa Chrystusa", by zacytować słowa abp. Józefa Życińskiego.

Kiedy ukazała się wiadomość, że 25 sierpnia Rada Stała Episkopatu podejmie decyzje w sprawie Radia, byłem skłonny temu uwierzyć. Tak działają poważne instytucje i na to wskazywały wypowiedzi niektórych arcybiskupów. Tymczasem z ust przewodniczącego Konferencji słyszymy, że dopiero trzeba "ustalić zasadnicze problemy, na których się bazuje", bo "jeśli się coś bez dowodów twierdzi, bez dowodów można odrzucić". Więc jest problem, czy trzeba ustalić problemy? No i po co ten punkt w porządku obrad Konferencji?

Nie, tych procedur nie da się zrozumieć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2007