Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oczywiście, jest to idealistyczna mrzonka. Ale przynajmniej ci, którym naprawdę leży na sercu dobro państwa - nieliczne autorytety, niezależni uczeni, uczciwi politycy, poważni publicyści - powinni robić wszystko, żeby się do ideału choć trochę zbliżyć.
Tymczasem, jak ów rok się zapowiada - każdy widzi.
O walkach
Obserwuję rosnący z dnia na dzień podział na tych, którzy twierdzą, że awantura z teczkami uzdrowi i oczyści atmosferę w kraju, i na tych, którzy uważają, że tylko ją zamąci, zabagni i wygasi resztki wzajemnej ludzkiej życzliwości.
Podział ten biegnie w poprzek całych grup społecznych, wśród bliższych i dalszych znajomych, nawet w domach rodzinnych. Rozdrażnia, wzmaga agresję, osłabia przyjaźnie. Z początku ludzie mówili o tym spokojnie i słuchali swoich argumentów. Teraz nie chcą już słuchać. Chcą raczej utwierdzać się w swojej słuszności. Znaczący wpływ na to mają niektóre artykuły prasowe, programy telewizyjne i wypowiedzi polityków. Po nich przygasający już konflikt ożywia się, a ton rozmów zaostrza.
Przypomniało mi to ulubione przez Indian i metysów walki kogutów, które oglądałam w północnym Peru. Koguty bojowe - w przeciwieństwie do byków, które wbiegają na arenę w najwyższym podnieceniu - wchodzą w swój krąg obojętnie. Nie stroszą piór, odwracają się tyłem do przeciwnika, udają, że dziobią jakieś ziarenka. Dopiero ich treserzy i sekundanci specjalnymi okrzykami, kłuciem i umiejętnym ustawianiem ptaków, zmuszają je w końcu do walki. Kiedy wreszcie staną dziób w dziób i padnie pierwszy cios, rozpoczyna się walka na śmierć i życie, toczona z niepojętą furią.
Może zawsze kluczową rolę odgrywają jacyś sekundanci i treserzy?
Czekanie
Psy uwiązane na linkach, czekające przed sklepami na swoich właścicieli. Ileż zachowań, temperamentów, postaw, charakterów! Dla tego z kędzierzawą sierścią istnieją tylko sklepowe drzwi. Usztywniające napięcie, kiedy się otwierają, sflaczenie, kiedy ukazuje się w nich ktoś obcy. Ten jamnik histeryzuje, zanosi się kaskadami szczekań, z których każda kończy się nutką skowytu. Ten duży, nakrapiany, jest obserwatorem: wodzi wzrokiem za przechodzącym dzieckiem, za gołębiem, odwraca łeb od drzwi, ziewa. Tamten długowłosy mieszaniec zamienia rozpacz czekania w agresję. Próbuje chwytać za łydki przechodniów, warczy, obnaża kły. Tamten kundelek położył pysk na łapkach i udaje, że śpi. Ale jego ciałko spazmatycznie dygoce.
A gdyby ktoś z innego gatunku spojrzał na nas w momencie, kiedy na coś intensywnie czekamy, co by zauważył?