Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W publikacjach, które ukazały się w zeszłym tygodniu na łamach zaangażowanych w to śledztwo mediów, czytamy o izraelskiej firmie prowadzonej przez Tala Hanana (ps. „Jorge”), biznesmena z powiązaniami w izraelskim środowisku wywiadowczym (jego współpracownicy to m.in. byli pracownicy kontrwywiadu Szin Bet), która na życzenie klientów posługiwała się hakowaniem, fałszerstwami i innymi metodami dezinformacji, stosując nowoczesne technologie na niespotykaną dotąd skalę.
Dziennikarze działali pod przykrywką: troje z nich – z „Haaretz”, „The Marker” i „Radio France” – latem 2022 r. skontaktowało się z „Jorge’em”, podając się za klienta zainteresowanego zdestabilizowaniem jednego z państw Afryki. W opublikowanych nagraniach z sześciu spotkań Hanan twierdzi, że wpływał na wyniki 27 wyborów w różnych krajach zgodnie z oczekiwaniem klientów. Chwali się też technologią dezinformacyjną AIMS, dzięki której używa mediów społecznościowych jako broni: AIMS jest w stanie wykreować kilkadziesiąt tysięcy sztucznych kont (botów) w różnych mediach społecznościowych, które mają siać niepokój i dezinformację. Dziennikarze dotarli do dziesiątków przykładów skutecznych kampanii prowadzonych przez „Team Jorge”, jak nazywa on swoją ekipę.
Publikacje wywołały burzę na całym świecie, także w Izraelu, który jest w szczególnym momencie: nowy rząd Beniamina Netanjahu podejmuje kolejne kroki na drodze do reformy sądownictwa, a opozycja zarzuca mu antydemokratyczne zapędy i obawia się, że sięgnie on po nieczyste metody. Afera „Team Jorge” to nie pierwszy raz, gdy izraelska wiedza zostaje wykorzystana w złym celu – nie milkną echa po Pegasusie, oprogramowaniu szpiegującym firmy NSO Group. Izrael wkłada gigantyczne pieniądze w nowoczesne technologie dla armii i wywiadu. Perspektywa, co może się stać, gdy ta wiedza trafi w niepowołane ręce, budzi uzasadniony niepokój.©℗