Niepiękny wiek

Jerzy W. Borejsza: STULECIE ZAGŁADY - przed kilkoma miesiącami pisałem tu o poszerzonym wznowieniu "Pięknego wieku XIX", książki, której tytuł stał się już "skrzydlatym słowem". Teraz o jej ciągu dalszym, który jest w równym stopniu wart lektury.

02.08.2011

Czyta się kilka minut

Tytułowe określenie odnosi się oczywiście do wieku dwudziestego - stulecia "rozpoczętej i oby niezakończonej w XXI wieku zagłady ludzkości". Książka nie jest syntezą jego dziejów, lecz zbiorem szkiców skupionych na konkretnych kwestiach związanych z dwudziestowiecznymi totalitaryzmami i dyktaturami, przede wszystkim stalinizmem i nazizmem. Ważne miejsce zajmuje w niej również faszyzm włoski, którego wybitnym badaczem i znawcą jest prof. Borejsza.

Mamy tu więc na przykład studia o początku wojny między III Rzeszą a ZSRR, o technice zamachu stanu w systemie totalitarnym na przykładzie Włoch i Niemiec, o polityce faszystowskich Włoch wobec Grecji rządzonej dyktatorsko przez Ioannisa Metaxasa, o księdzu Jozefie Tiso, prezydencie sprzymierzonej z Hitlerem Republiki Słowac­kiej. Jest portret Curzia Malapartego, włoskiego pisarza z biografią pełną paradoksów; najpierw krwiożerczy faszysta, pod koniec życia komunista, okazał się genialnym, choć niekoniecznie prawdomównym portrecistą wojennej katastrofy. A z rzeczy drobniejszych, za to smakowitych: recenzyjka z kuriozalnych wspomnień Liny Heydrich, która sama się przedstawia jako "wdowa po szefie gestapo i SD, generale policji i zastępcy Reichsprotektora Czech i Moraw", oraz garść zapisów włoskiego podsłuchu telefonicznego z lat 1928-43 opatrzonych komentarzem.

W zbiorze tym - pisze autor - "czytelnicy natkną się na wiele przykładów dowodzących, że historycyzm jest koniecznością dla prawdziwej nauki. Historycyzm to znaczy odtwarzanie dziejów w ściśle określonych ramach chronologicznych i geograficznych, bez nadmiernego rzutowania pojęć i kryteriów teraźniejszości w przeszłość". Bowiem "banałem jest przypomnienie, że odtwarzać historię należy, starając się pojąć warunki, język, pojęcia i normy etyczne minionych epok, a nie narzucając własne".

Stąd dbałość o precyzyjne definiowanie pojęć i postaw, skłonność do różnicowania ich raczej niż podciągania pod wspólny mianownik. "Jak wielu innych widzę użyteczność pojęcia totalitaryzm wspólnego dla badaczy faszyzmu włoskiego, narodowego socjalizmu i stalinizmu... Wypowiadam się jednak za ograniczeniem i zróżnicowaniem w obrębie tego pojęcia" - podkreśla autor, a w innym miejscu dodaje: "Zrównanie nazizmu z komunizmem utożsamia systemy, które tożsame nie były". Upomina się o sprawiedliwą ocenę ruchu pacyfistycznego, a także o włączenie w pamięć narodową "martyrologii tych komunistów polskich, którzy byli przeciwnikami Stalina i stalinizmu"

I jeszcze, dla równowagi, jeden cytat: "Mówiąc o Europie Środkowo-Wschodniej często nadużywamy rzeczownika faszyzm, nawiązując świadomie i nieświadomie do słownictwa polemik politycznych sprzed wielu lat. Tymczasem w interesującym nas regionie mieliśmy do czynienia przede wszystkim z ruchami i reżimami autorytarnymi". Dla ruchów i reżimów autorytarnej prawicy typowe zaś były "programy odrodzenia, odnowy, uzdrowienia - sanacji, aktywizacji (a nie negacji w odróżnieniu od faszyzmów potępiających w czambuł poprzednie systemy)".

"Stulecie zagłady" ma także warstwę osobistą, by wspomnieć tylko esej "Moje Niemcy - moi Niemcy" czy obrazy z Rosji lat 50. zawarte w szkicu "Od kultu jednostki do kultu archiwów". Przynosi przestrogę przed polityzacją i ideologizacją badań historycznych. I bywa ostro polemiczną rozprawą ze współczesnym dziedzictwem minionych czasów, którym są na przykład metody walki politycznej, jak operowanie teoriami spiskowymi i technika mobilizowania nienawiści. "Sprzysiężenie, agentura, układ, ukryty wróg występują nieustannie w praktyce politycznej i propagandzie krajów mieniących się demokratycznymi. A podobne oskarżenia były przecież podstawowym paliwem propagandowym zarówno narodowego socjalizmu, jak i stalinizmu". No właśnie... (Wydawnictwo Naukowe Scholar - Muzeum II Wojny Światowej, Gdańsk-Warszawa 2011, ss. 284.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2011