Nie żyje Hamza bin Laden

Ponad osiem lat po zabójstwie Osamy bin Ladena, założyciela Al-Kaidy, poinformowano, że w amerykańskim nalocie lotniczym zginął również jego syn Hamza, przygotowywany kiedyś do objęcia po ojcu przywództwa tej organizacji.

05.08.2019

Czyta się kilka minut

 / HANDOUT / FEDERATION FOR DEFENSE  OF DEMOCRACIES / EAST NEWS
/ HANDOUT / FEDERATION FOR DEFENSE OF DEMOCRACIES / EAST NEWS

Amerykanie podali jedynie, że zgładzono go w czasie pierwszych dwóch lat rządów prezydenta Donalda Trumpa, którego kadencja rozpoczęła się w styczniu 2017 r.

Około trzydziestoletni w chwili śmierci Hamza (na zdjęciu; fotografia niedatowana) był jeszcze dzieckiem, gdy widział ojca po raz ostatni. Jesienią 2001 r., spodziewając się odwetu Amerykanów za zamachy na Nowy Jork i Waszyngton, Osama odesłał rodzinę do Iranu. Sam ukrył się w skalistej twierdzy Tora Bora na afgańsko-pakistańskim pograniczu, które w latach 80. XX w., gdy na Afganistan najechała Armia Czerwona, stało się kolebką Al-Kaidy, kryjówką i obozowiskiem afgańskich partyzantów i ściągających im na pomoc dżihadystów. Wiele wskazuje na to, że właśnie tam, w kolebce Al-Kaidy, zginął Hamza, trafiony pociskiem z amerykańskiego drona. Niedaleko, w Abbottabadzie, w maju 2011 r. amerykańscy komandosi zabili jego ojca.

Po śmierci Osamy przywódcą Al-Kaidy został jego druh Ajman az-Zawahiri. Egipcjanin nie wyróżniał się jednak przywódczymi zdolnościami, a charyzmy nigdy nie było w nim za grosz. Pod jego komendą ścigana i dziesiątkowana przez Amerykanów Al-Kaida straciła przywództwo ruchu dżihadystycznego na rzecz młodszych i „nowocześniejszych” emirów samozwańczego Państwa Islamskiego. Hamza, choć nigdy nie walczył i niczym nie dowodził, dzięki legendzie ojca miał to przywództwo dla Al-Kaidy odzyskać.

Trump poczyta to sobie za zasługę, gdy w przyszłym roku stanie do wyborów, by walczyć o drugą kadencję. Zasługą ma być też wyplątanie Amerykanów z afgańskiej wojny, najdłuższej, jaką kiedykolwiek stoczyli. Ma to umożliwić pokój, jaki Trump chce zawrzeć z talibami – mimo iż w praktyce oznaczać to będzie ich powrót do władzy w Kabulu. ©℗


CZYTAJ WIĘCEJ: WOJCIECH JAGIELSKI O ZABÓJSTWIE HAMZY W CYKLU „STRONA ŚWIATA" >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2019