Nasze sekciarskie pokusy

Z mówieniem o sektach należy uważać.

07.07.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

Łatwo tym określeniem o negatywnej konotacji skrzywdzić ludzi, którzy serio potraktowali radykalne wymagania swojej wiary. Więc o czym tu mowa? Różne definicje sekt wymieniają rozmaite charakterystyczne dla nich elementy. Socjologia podkreśla izolację od społeczeństwa, własną hierarchię wartości i norm oraz rolę przywódcy. Religiologia – oderwanie od któregoś z Kościołów albo wspólnot religijnych w imię własnych zasad doktrynalnych i przyjęcie własnych struktur organizacyjnych. Raport MSW (2000 r.) wymienia silną strukturę władzy, rozbieżność celów deklarowanych i realizowanych, ukrywanie norm regulujących życie członków, naruszanie praw człowieka i zasad społecznego współżycia, destrukcyjny wpływ na członków sekty, jej sympatyków, rodziny i społeczeństwo. Zaś lubelskie Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji definiuje: „to grupa, w której zachodzi jednocześnie wysoki poziom totalności (kontroli życia członków) i psychomanipulacji”.

Są takie cechy, które, jeśli nie decydują o sekciarskim charakterze grupy, to przynajmniej wskazują kierunek, w którym ona zmierza. I bynajmniej nie chodzi tylko o zachowania wyraźnie patologiczne. Do alarmujących przejawów zaliczyłbym traktowanie założyciela czy przywódcy jako nadczłowieka i religijny kult jego osoby za życia, gwałtowność w narzucaniu innym swojej nauki z przekonaniem, że jest ona boską prawdą, bez której świat czeka zagłada. Wreszcie rys, który wydaje mi się decydujący o sekciarskim charakterze grupy: niezachwiana wiara, że wyłączne nasza droga prowadzi do zbawienia. Że tylko my znamy prawdę, a wszyscy inni są w błędzie. Stąd dyscyplina, niezostawiająca miejsca na niezależność myśli, niedopuszczająca własnych, indywidualnych poszukiwań, utrudniająca kontakt z innym światem. Towarzyszy temu odraza dla opuszczających sektę, być może wynikająca z podświadomej – jednak – niepewności, lęku przed konfrontacją z innymi. Tworzy się więc cały system środków mających maksymalnie utrudnić odejście.

Zadaję sobie pytanie, czy niekiedy różne ruchy i wspólnoty kościelne, przyciągające osoby tęskniące za wspólnotą, za silnym przywódcą (który jest tak potrzebny ofiarom kryzysu ojcostwa), rozczarowane Kościołem masowym, anonimowym i wielkimi niby-wspólnotami parafialnymi – czy te cenne skądinąd ruchy i wspólnoty nie ocierają się o pokusę sekciarstwa lub czy niekiedy jej nie ulegają.

Przyszło mi to do głowy 5 października 1999 r., kiedy na Synodzie Biskupów poświęconym Europie Francisco José Gomez (Kiko) Argüello Wirtz, współzałożyciel cenionej przez Jana Pawła II Drogi Neokatechumenalnej, wystąpił z propozycją przerobienia wszystkich (w Europie? na świecie?) struktur parafialnych na modłę Neokatechumenatu, aby „mogły się stać »niebiańską wioską«, odznaczającą się nową estetyką, tzn. wyposażoną w »katechumenium« – zespół nowoczesnych pomieszczeń dla potrzeb kultu i życia małych wspólnot”. Jaki ślad znalazła ta propozycja w posynodalnej adhortacji „Ecclesia in Europa”? Otóż papież wyraża w niej uznanie dla „nowych ruchów i nowych wspólnot kościelnych”, których wkład jest istotny – uwaga! – kiedy działają „w komunii z innymi środowiskami kościelnymi, a nigdy w izolacji” (16).

O ile mi wiadomo, Kiko Argüello przyjął to spokojnie. Co dowodzi, że neokatechumenat nie jest sektą. Kościół zaś jeszcze raz okazał się arką Noego, w której było każdego zwierza po parze i jakoś – w przeciwieństwie do nas – nie pozjadały się nawzajem. Bo żadne nie uważało się za jedyne godne ocalenia.


Korzystałem z materiałów Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji, książki ks. Władysława Nowaka „Sekty w Polsce a młodzież” oraz z Raportu Międzyresortowego Zespołu ds. Nowych Ruchów Religijnych MSWiA.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2014