Nasz wstyd

Jeden z serwisów informacyjnych TVP w niedzielę 31 sierpnia zakomunikował o "obchodach rocznicy strajków sierpniowych". Bez sensu oczywiście. To były obchody rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, bo dopiero te porozumienia okazały się pierwszym zwycięstwem nad systemem, o nieprzewidywalnych jeszcze wtedy skutkach.

02.09.2008

Czyta się kilka minut

W tym roku uroczystość odbyła się w Gdańsku według zwyczajowego scenariusza: Msza św., a potem kwiaty pod krzyżami przy stoczni. Tyle że - o czym wiedzieliśmy już od kilku dni - bez udziału przywódcy strajku, podpisującego porozumienia imieniem właśnie powstającej Solidarności. Lech Wałęsa, od pewnego czasu coraz bardziej bezwzględnie atakowany (ostatnio wyeliminowany z katalogu pokrzywdzonych, tworzonego przez IPN), zapowiedział, że kwiaty złoży sam, dzień wcześniej, bo ze zwalczającymi go i zniesławiającymi występować razem nie będzie. I faktycznie: tak było. Z samych obchodów pokazano nam zresztą jakby wstydliwie sekundowe migawki, choć udział wzięli i prezydent RP, i przewodniczący "S". Serwisy telewizyjne, przynajmniej w pierwszych godzinach, zajęły się z dziwnym zapałem "wydarzeniami" tak ważnymi, jak zamknięcie sezonu letniego w Krynicy Morskiej czy bicie rekordów tańca na Rynku krakowskim...

To pewnie ze wstydu. Naszego wspólnego wstydu. Tych, co uczestniczyli w świętowaniu rocznicy zwycięstwa mądrego porozumienia, a jeszcze dwa dni wcześniej palili kukłę premiera w spektakularnym proteście przeciw "pozornym rozmowom" w komisji trójstronnej. Autorytetów duchowych, które zgodziły się z faktem, że zabraknie tak podle skrzywdzonego głównego bohatera historycznych wydarzeń także i przed ołtarzem Bożym. Milcząco przystających na zgodę fałszowania historii, rzekomo nakazanego przez niefortunną ustawę, tak jakby fakt represjonowania m.in. Wałęsy (a nie tylko jego nazwiska zabrakło w "katalogu represjonowanych") nie był od zawsze znany, sprawdzony i potwierdzony. Niepotrafiących upomnieć się jednoznacznie o to zmarnowane dobro wielkiego wspólnego przeżycia, jakie należało się ludziom właśnie w tę rocznicę dotąd niemarnowaną, nietrwonioną.

O. Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, wyraża przekonanie, że "nuta solidarności jako pewien ideał (...) rozbrzmiewa nadal w wielu ludzkich sercach" ("Gość Niedzielny" z 24 sierpnia). Ale Ireneusz Krzemiński, socjolog, w eseju "Zawiść i niemoc" ("Dziennik" z 30-31 sierpnia) konstatuje: "w Polsce praktycznie przestało istnieć poczucie wspólnoty". Kto zdaje się mieć więcej racji?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2008