Na warunkach

Do czyszczenia toalet, przetykania kanalizacji i tysiąca godzin innych prac publicznych zgłosiło się na ochotnika 22 tys. Brytyjczyków.

18.07.2017

Czyta się kilka minut

Taka klauzula znalazła się w „warunkach użytkowania” (terms of use) sieci bezprzewodowej jednej z firm z Manchesteru. Użytkownicy – jak zwykle przy rejestracji do publicznego wi-fi – wyrażali na nie zgodę. I – jak zwykle – ich nie czytali.

Jak donosi „Guardian”, był to oczywiście eksperyment. Miał pokazać, jak niefrasobliwi bywamy, klikając w sieci „wyrażam zgodę”. W 2014 r. podobny eksperyment zrobiła w Londynie zajmująca się bezpieczeństwem sieciowym firma F-Secure: za dostęp do wi-fi żądała oddania na wieki pierworodnego dziecka. Zgodziło się sześć osób.

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto zawsze czyta długie i zawiłe warunki korzystania z wi-fi, serwisów społecznościowych, e-sklepów, skrzynek e-mail, aplikacji i innych usług. Ba, niech rzuci kamieniem ten, kto przeczytał je choć raz.

Bo nie zawsze problemem jest niefrasobliwość użytkownika. Co bowiem, gdy przeczyta on warunki korzystania z usługi i na któryś się nie zgodzi? W usługach internetowych albo się zgadzasz, albo nie korzystasz. A przeważnie chodzi o rzeczy potrzebne do codziennego funkcjonowania (e-bankowość czy e-mail to jedno, a serwis społecznościowy drugie; nasz smartfon też wymaga zgody na warunki użytkowania). Co ważniejsze, są to usługi, wobec których nie istnieje alternatywa. I nie tylko wtedy, gdy dostarczają ich wielkie firmy. Będzie tak też w przypadku jedynego wi-fi na lotnisku, za które w potrzebie oddamy nasz adres e-mail spamerom. Albo gdy aplikacja do płacenia za parkowanie i komunikację miejską zażąda dostępu do naszych kontaktów z telefonu.

F-Secure zobowiązało się zwracać dzieci po zakończeniu eksperymentu. Ale wiele wyrażanych na co dzień zgód – dotyczących dostępu do naszych danych, bezpieczeństwa ich przesyłu, praw do naszej własności czy licencji na zakupione produkty – może mieć konsekwencje, przy których tysiąc godzin czyszczenia toalet to błahostka. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2017