Na tropach wampira

Z czarnego matowego tła okładki wyłaniają się dwa kadry ze słynnego filmu Friedricha Wilhelma Murnaua “Nosferatu - symfonia grozy". Hrabia Orlok, czyli tytułowy wampir Nosferatu, murnauowska wersja Drakuli, grany przez Maxa Schrecka, pochylony nad śpiącą Ellen, by wyssać z niej krew, unosi głowę; za chwilę zaskoczą go i unicestwią promienie wschodzącego słońca.
 /
/

Wampir raz już gościł na okładce książki Marii Janion. Wtedy - myślę o tomie “Wobec zła" z 1989 roku - był to zwampiryzowany wizerunek matejkowskiego Rejtana, z potwornymi kłami, spiczastymi uszami i długimi zakrzywionymi szponami. Odsyłał do “ciemnej strefy polskiego patriotyzmu, graniczącej z sacrum, obłędem i śmiercią samobójczą", był jakby rewersem wyidealizowanej, czystej i szlachetnej walki o sprawę narodową. Scena z Murnaua ma raczej konotacje erotyczne. “Tematem mojej najnowszej książki jest seksualizm" - stwierdza krótko Maria Janion w rozmowie z Katarzyną Bielas.

“Wampir. Biografia symboliczna" otwiera serię “Romantyczne okolice śmierci" i składa się z dwóch części. Część pierwsza to podzielona na 22 rozdziały “Wampiriada", czyli wprowadzenie autorstwa Marii Janion. Część drugą tworzy antologia. Obok Goethego, Mickiewicza, Byrona, Prospera Merimée i Słowackiego, obok opowiadań Poego, Gautiera, Gogola, Aleksieja K. Tołstoja (nie mylić z autorem “Drogi przez mękę") i Dumasa-ojca oraz jednej sceny z “Poganki" Narcyzy Żmichowskiej, znalazł się tu m. in. “Wampir" Johna Williama Polidori, “Carmilla" Johna Sheridana Le Fanu oraz obszerne wyjątki z “Drakuli" Brama Stokera - wiktoriańskiego pisarza, który stworzył kanoniczną niejako wersję opowieści o hrabim-wampirze przybywającym do zachodnioeuropejskiego miasta z odludnego zamczyska w Transylwanii. Jest też fragment mało znanej powieści Reymonta “Wampir" i scena z “Doliny Issy" Miłosza, w której starszyzna wioski unieszkodliwia nawiedzającego plebanię ducha Magdaleny, przebijając ciało zmarłej osinowym kołem, a na koniec Topor i Sapkowski. W antologii nie ma żadnych ilustracji, natomiast esej Marii Janion ozdobiony jest nimi nadzwyczaj obficie - tworzą wręcz coś w rodzaju narracji równoległej.

“Mit wampira uchodzi za jeden z najbardziej powszechnych i wiecznotrwałych" - konstatuje autorka w pierwszym zdaniu “Wampiriady", cytując na poparcie swych słów Jeana-Paula Roux, który w wydanej przez Znak książce o mitach i symbolach krwi stwierdza: “Nie ulega wątpliwości, że powrót zmarłych, którzy łakną krwi i przychodzą po nią na ziemię, był i pozostanie ideą uniwersalną". Powszechność tego mitu potwierdzona została jego wszechobecnością w “najbardziej uniwersalnej ze współczesnych sztuk" - czyli w filmie. “Można powiedzieć - czytamy dalej - że opowieść o wampirach tworzy alternatywną historię ludzkości, w której śmierć i zmartwychwstanie uzyskują własną odrębną wykładnię". Chodziłoby więc w tym ujęciu o pewien podskórny nurt naszej kultury, w którym wydobywają się na powierzchnię tematy i problemy, stłumione w nurcie głównym, a związane zwłaszcza ze sferą seksualną. Czasem dzieje się to, jak w przypadku “Drakuli" Stokera, wbrew intencjom i woli autora.

Skąd właściwie wampiry i upiory trafiły do literatury i sztuki doby romantyzmu? Pisząc o balladzie Goethego “Narzeczona z Koryntu" (powstałej w roku 1797) Jules Michelet uznał jej wątek wampiryczny za skalanie czystej historii miłosnej “wstrętną myślą słowiańską". Rzecznikiem słowiańskiego rodowodu wampirów był także Mickiewicz, uważając równocześnie, że są one wyłączone z poezji Słowian, bowiem, “styl słowiański nie jest zdolny zapanować swobodnie nad takim przedmiotem" - sam jednak, pisząc “Dziady", własnemu twierdzeniu zaprzeczył. Jaki był prawzór hrabiego Draculi i czy słusznie szuka się go w XV-wiecznym hospodarze Wołoszczyzny, Vladzie Tepesie IV zwanym “Palownikiem" (od wbijania na pal)? Po czym poznać wampira, jaki jest jego status ontologiczny i sceneria działań? Jakie elementy mitu wampirycznego najsilniej oddziałały na naszą kulturę i jakie funkcje w niej spełniają? Na czym polega związek tego mitu z erotyką?

Podobnych pytań jest w tej książce mnóstwo, zwłaszcza że w obszarze zainteresowań autorki znalazły się również, co oczywiste, wilkołaki, ale i powracający wciąż, zwłaszcza w literaturze popularnej i filmie, motyw wampa, femme fatale, jak Lulu ze sztuk Franka Wedekinda i filmu Georga Wilhelma Pabsta; w “Puszce Pandory" Pabsta amerykańska aktorka Louise Brooks “uosobiła w sposób doskonały archetyp budzącej pożądanie i niszczącej kobiecości". Nb. Maria Janion przypomina, że słowo “wamp" powstało dla określenia aktorki duńskiej występującej pod pseudonimem Theda Bara i wcielającej się w role kobiet fatalnych, nie tylko współczesnych. Grając Salome i Kleopatrę, Theda Bara stworzyła “swoiste wzorce kiczu historycznego. Lotte H. Eisner [badaczka kina ekspresjonistycznego] zauważa, że jako Kleopatra w geście tak zwanym egipskim (oczy groźnie wytrzeszczone, ręce rytualnie przyłożone do czoła) była wprost nieodparcie komiczna". Przytoczyłem ten cytat, bo jest on znakiem delikatnej ironii, którą rozważania tworzące “Wampiriadę" bywają podszyte.

“Opowieść o wampirze" łączy, jak pisze prof. Janion, “pierwiastki folkloru, dziewiętnastowiecznej kultury popularnej, dwudziestowiecznej kultury masowej oraz kultury wysokiej". Jej wątki pojawiają się zarówno w dziełach pierwszorzędnych, jak - o “Dziadach" już nie wspominając - “Narzeczona z Koryntu" Goethego i (tak! tak!) “Ballada o placu Teatralnym" Broniewskiego, nowele E.T.A. Hoffmanna i Poego czy arcydzieła filmowe Murnaua i Herzoga, jak i w naznaczonej piętnem kiczu produkcji literackiej czy plastycznej, w której motywy wampiryczne nie wypaliły się w tyglu sztuki, mają jedynie wywoływać efekt i budzić przerażenie. A pomiędzy tymi biegunami rozciąga się pole dosyć rozległe, na którym umieścić trzeba choćby takie współczesne realizacje mitu, jak chętnie przez autorkę analizowany “Wywiad z wampirem" - myślę zarówno o powieści Anne Rice i następnych częściach jej cyklu “Kroniki wampirów", jak i o opartym na tej powieści filmie Neila Jordana.

Maria Janion porusza się po całym tym rozległym obszarze, sięgając także po historyczne przypadki dewiacji w rodzaju morderczego “wampiryzmu" na tle seksualnym czy nekrofilii, od Gillesa de Rais i hrabiny Erzsébet Batory po XX-wiecznego “wampira z Düsseldorfu", pierwowzór głównego bohatera filmu Fritza Langa “M-morderca", i po poświęcone im studia z dziedziny psychopatologii; te partie są lekturą dosyć przytłaczającą. W całej zaś książce mnogość odesłań, przytoczeń i skojarzeń, wzmocniona dodatkowo świetną skądinąd stroną ilustracyjną, tworzy rodzaj labiryntu podziemnych korytarzy. Czułem się w nich trochę jak w sławnych katakumbach w Palermo, gdzie zmumifikowani zmarli spoglądają na nas ze ścian, albo w krypcie rzymskiego kościoła Kapucynów, której ściany wyłożono tysiącami ludzkich czaszek i piszczeli - choć to ostatnie przywołanie zdaje się nietrafne, cóż bowiem robiłby wampir wśród wyschłych kości...

(Wydawnictwo słowo / obraz terytoria, Gdańsk, s. 572. Seria “Romantyczne okolice śmierci".) Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2003