"Na inne nas nie stać"

W sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy na toruńskich Bielanach kilka tysięcy pielgrzymów, słuchaczy Radia Maryja, świętowało rocznicę założenia rozgłośni. Dla nich to pierwszy w historii III RP wolny głos katolicki. Jak dotąd - jedyny.

18.12.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Pierwsze autokary pojawiły się na parkingu jeszcze przed południem. Kołobrzeg, Suwałki, Mińsk Mazowiecki, Grudziądz. Jest nawet Syberia - z tym, że nie ta odległa, ale położona godzinę drogi od Torunia.

- Przyjechałem tu po raz drugi - mówi trzydziestokilkuletni Piotr z Grudziądza. - Radio Maryja jest super, słucham go każdego dnia.

Jest raczej wyjątkiem, bo wśród pielgrzymów, jak wśród słuchaczy toruńskiej rozgłośni, przeważają ludzie starsi. Wśród starszych zaś - kobiety. Część ma na głowach charakterystyczne nakrycia głowy, ale tego dnia i w tym miejscu to zdecydowanie powód do dumy. Kiedy o. Tadeusz Rydzyk poprosi o podniesienie rąk wszystkich, którzy mają moherowe berety, odpowie las rąk. O moherowych beretach powie także w kazaniu bp Józef Zawitkowski: - Nie naigrawajcie się z naszych moherowych koalicji

i beretów. Na inne nas nie stać.

Moher był w Toruniu symbolem wspólnoty.

Msza w bazylice rozpoczęła się o 16.30, wcześniej w kościele odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W pobliskich namiotach można było kupić książki, zjeść zupę lub bigos oraz posłuchać ludowego Zespołu Pieśni i Tańca Równica z Ustronia Śląskiego. O muzyczną oprawę Mszy zadbała Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej z Nowego Sącza. Było uroczyście.

Kilkanaście minut przed 16.30 przed ołtarzem pojawił się o. Tadeusz Rydzyk i przedstawił ośmiu biskupów, którzy przyjęli jego zaproszenie na rocznicowe uroczystości. Wśród nich metropolita warmiński abp Edmund Piszcz, biskupi Stanisław Stefanek, Antoni Dydycz, Edward Frankowski i Józef Zawitkowski. Ten ostatni miał wygłosić kazanie.

Po biskupach przyszła kolej na polityków. W pierwszych rzędach zasiedli: marszałek Sejmu Marek Jurek (w ostatniej chwili, ale zdążył), wicemarszałek Andrzej Lepper, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, przewodniczący LPR Marek Kotlinowski i przewodniczący klubu tej partii Roman Giertych (z małżonką). Do Torunia przyjechał także koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann, który, dziwnym trafem, siedział tuż obok byłego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza (obecnie poza parlamentem). Ojciec Tadeusz wymienia także obecnego w Toruniu posła LPR Wojciecha Wierzejskiego. Chwali go za trafny wybór kandydatki na żonę. Żona posła związana była z kołem Młodzieży Wszechpolskiej z Radomia. Zgromadzeni w jednym z namiotów Wszechpolacy biją gromkie brawo.

Słowa biskupa Zawitkowskiego często przerywały oklaski. Kiedy żartem zaprosił do modlitwy za Bolka i Lolka, Kaczory, Smerfy, Ważniaków, Ślicznotki, Ciamajdy, Gargamela i za cały polski Disneyland, pielgrzymi uśmiechali się. Podobnie jak przy frazie, że religią trzeba uleczyć polską służbę zdrowia.

Największa niespodzianka nastąpiła pół godziny później, kiedy studenci Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej zanieśli w darach ołtarza kilkadziesiąt segregatorów zawierających blisko 20 tys. wycinków prasowych, a także zapisów radiowych i telewizyjnych atakujących Radio Maryja. Te wycinki zakonnicy z Torunia zbierają pieczołowicie od lat, od chwili powstania szkoły pomagają im w tym studenci. Kilka lat temu Dariusz Zalewski przeanalizował, omówił i usystematyzował główne wątki medialnych krytyk, po czym opublikował w stustronicowej książeczce: “Radio Maryja w ogniu propagandy".

O tym, że ataki na Radio wciąż są poważnym problemem, mówił w wywiadzie w grudniowym numerze miesięcznika “Rodzina Radia Maryja" przewodniczący zespołu wspierania Radia, prof. Janusz Kawecki.

***

Kiedy 7 grudnia 1991 r. ze stojącego wśród jabłonek domku przy Żwirki i Wigury pewien redemptorysta, którego niektórzy mieszkańcy Torunia pamiętali z duszpasterstwa w kościele św. Józefa i prowadzonego tam pod koniec lat 70. zespołu big-beatowego, wraz z grupą współbraci nadał pierwszy sygnał radiowy, mało kto wierzył w sukces przedsięwzięcia. Nie będąc rozgłośnią publiczną ani komercyjną, nie dysponując żadnym kapitałem założycielskim, utrzymując się jedynie z dobrowolnych ofiar radiosłuchaczy, dopracowali się po czterech latach pięciomilionowego audytorium. “Wbrew zasadom rządzącym mass mediami, wbrew lansowanemu w mediach dystansowi społecznemu wobec religii, przyjęta formuła radia pobożnościowego napotkała wśród Polaków na szeroki oddźwięk" - pisała Ewa Budzyński, omawiając pierwsze ogólnopolskie badania socjologiczne wśród słuchaczy Radia Maryja (“Przegląd Religioznawczy", nr 1/97). Badania pozwalały uchwycić kilka wymiarów oddziaływania rozgłośni, wśród których szczególnie ważny był religijny (wspólne uczestnictwo w modlitwie różańcowej, odmawianie Koronki do Miłosierdzia Bożego, pogłębienie relacji z Bogiem) oraz społeczno-integracyjny, poczucie przynależności do wspólnoty wykraczającej poza dom, region i kraj.

Zebrane przez klaryskę s. Marię Franciszkę świadectwa słuchaczy Radia Maryja, dotyczące dobra, jakie wydarzyło się w ich życiu za sprawą toruńskiej rozgłośni (“Radio ludzi szukających nadziei", Warszawa 2004), są proste i poruszające. Ktoś się nawrócił, ktoś zaczął się modlić, przestał pić, po latach zawarł sakramentalny związek małżeński. “Za każdym świadectwem stoi człowiek. Każde świadectwo to historia ludzkiego niepowtarzalnego życia godna uwagi i refleksji nad drogami, jakimi ludzie wracają do Boga" - pisała autorka we wstępie.

***

Po 14 latach pielgrzymi zgromadzeni wokół świątyni na toruńskich Bielanach mieli powód do dumy, jak ma go twórca medialnego koncernu. W jego skład oprócz Radia wchodzi telewizja Trwam, “Nasz Dziennik" i Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. Na zamkniętym, ogrodzonym wysokim murem terenie przy ul. Żwirki i Wigury w Toruniu stoi kilkudziesięciometrowy maszt, jeden z ponad setki nadajników zlokalizowanych na terenie Polski. A przecież Radia można słuchać też w Europie i Ameryce.

Według danych Radio Track Millward Brown SMG/KRC za okres maj-lipiec 2005 udział w rynku toruńskiej rozgłośni wynosi 2,34 proc., a zasięg dzienny 3,61 proc.

W porównaniu z rokiem 2003 to spory spadek (w okresie marzec-maj 2003 zasięg dzienny Radia Maryja wynosił 4,22 proc.), ale warto pamiętać, że metoda badawcza (wywiad telefoniczny) instytutu sprawia, że udział w rynku Radia jest niedoszacowany. Zresztą i tak to duża, ponad milionowa grupa regularnie słuchających Radia. Grupa silnie się z nim identyfikująca.

Odnowiona koncesja dla Radia Maryja określa rozgłośnię mianem nadawcy społecznego. To dość rzadki w Polsce status (oprócz rozgłośni w Toruniu ma go kilka lokalnych stacji diecezjalnych), dający spore przywileje. Oznacza zwolnienie z opłat koncesyjnych (ok. 7 mln zł) oraz zakaz nadawania reklam i audycji sponsorowanych. Przy okazji: właścicielem koncesji jest kościelna osoba prawna, czyli Warszawska Prowincja Zakonu Redemptorystów. Zgodnie z literą prawa dla prowincji zakonnej organem, czyli uprawnionym oficjalnie do działania w jej imieniu, jest przełożony prowincji. Tylko on może udzielić pełnomocnictwa. Z punktu widzenia zarządzania oznacza to wielką niezależność. Także od władz kościelnych.

***

Ojciec Tadeusz ma dobrą pamięć. Pamięta tych, którzy przysłużyli się radiu (pochwały pod adresem obecnego na Mszy byłego przewodniczącego KRRiT Ryszarda Bendera oraz Marka Jurka). Ale dostało się też krytykom, by wspomnieć chociażby uwagi pod adresem dziennikarzy TVN.

“Mam nadzieję, że wszyscy, którzy ulegli złowrogiej propagandzie, z czasem też zrozumieją, że zostali oszukani, i tym bardziej, z tym większą gorliwością będą się chcieli później odwdzięczyć Radiu Maryja za te szkody, które mu wyrządzili" - mówił bp Frankowski w wypowiedzi dla “Naszego Dziennika".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2005