Mowa, która jest… złotem

To książka wyjątkowa. Z perspektywy papieża emeryta możemy spojrzeć na dwa sąsiednie pontyfikaty: Jana Pawła II i Franciszka.

18.09.2016

Czyta się kilka minut

Papież Benedykt XVI, 2005 r. / Fot. Tony Gentile / REUTERS / FORUM
Papież Benedykt XVI, 2005 r. / Fot. Tony Gentile / REUTERS / FORUM

Bez przesady można powiedzieć, że cały świat na nią czekał z zapartym tchem. Czymś niezwykłym był już fakt, że przemówił – i to obszernie – papież, który abdykując zapowiedział, iż usuwa się w cień i obiera drogę milczenia oraz modlitwy. Głównie jednak był to efekt przemyślanej kampanii promocyjnej.

Książka miała zostać opublikowana 9 września w kilku wersjach językowych (w tym po polsku). Właściciel praw – niemieckie wydawnictwo Droemer Verlag – zabronił różnojęzycznym wydawcom wcześniejszego publikowania jakichkolwiek fragmentów. Ale najwyraźniej udostępnił książkę nestorowi rzymskich watykanistów Luigiemu Accattolemu, skoro 1 lipca na łamach mediolańskiego dziennika „Corriere della Sera” pisał on, że papież m.in. opowiada, jak to rozgromił klikę homoseksualną w Watykanie. „Taka informacja nigdy wcześniej nie została podana” – komentował Accattoli. To nie była jedyna informacja o książce, ale niewątpliwie stała się najbardziej „gorącym” przeciekiem. Portal Vatican Insider zauważył, że tom jeszcze się nie ukazał, a już wywołuje dyskusje.
Gdy otworzymy książkę, w sprawie watykańskiego lobby homoseksualnego niczego więcej jednak się nie dowiemy. „Doniesiono mi o takiej zbiorowości, która wkrótce została rozwiązana. Wspomniano o tym w raporcie komisji trójstronnej, która ustaliła istnienie jednej grupy liczącej cztery czy pięć osób. Czy coś znowu się tworzy, tego nie wiem” – odpowiada Benedykt XVI na pytanie, w którym rozmówca papieża Peter Seewald docieka, czy to szerszy problem.

Akurat po tym fragmencie widać też największy mankament książki. Zdarza się, że Seewald pyta Benedykta XVI o jakieś wydarzenie, którego kontekst nie jest dostatecznie wyjaśniony, i rozmowa przestaje być przejrzysta dla czytelnika, który nie śledzi zawodowo doniesień z Watykanu. Na przykład „komisja trójstronna” z powyższej odpowiedzi to nie najszczęśliwiej przetłumaczone określenie komisji trzech kardynałów powołanych przez Benedykta XVI w 2012 r. do wyjaśnienia sprawy przecieków watykańskich dokumentów, czyli afery Vatileaks. Raport ten miał „prześwietlać” całą kurię i w zapieczętowanym apartamencie papieskim czekał w marcu 2013 r. na następcę Benedykta XVI po jego abdykacji. Rzeczywiście, potem do mediów przedostała się informacja, że Franciszek już w maju napomykał o lobby homoseksualnym podczas spotkania z sycylijskimi biskupami, co zostało enigmatycznie przywołane w pytaniu Seewalda.

Oczywiście w książce są przypisy – nie tylko rzeczowe, ale także faktograficzne, niekiedy obszerne – jak np. wyjaśniający aferę „biskupa negacjonisty” Williamsona, który publicznie zanegował Holokaust na krótko przed tym, jak znalazł się w gronie czterech hierarchów z tradycjonalistycznego Bractwa Piusa X, z których Benedykt XVI zniósł ekskomunikę. Ale wydawca jakby się obawiał, że przez zbyt dużo przypisów książka utraci przejrzystość.

Ciężar winy

Czy zatem oczekiwania zostały sztucznie, promocyjnie „podkręcone” i książka ostatecznie rozczarowuje? Nic podobnego! Mimo jej mankamentów mamy do czynienia z publikacją wyjątkową. To prawda, że bywały już wywiady z papieżami. Za pontyfikatu Jana Pawła II ukazały się aż dwie książki w formie rozmów z nim. Z tym że ani „Przekroczyć próg nadziei”, ani „Pamięć i tożsamość” nie były typowymi rozmowami – w przypadku pierwszej papież otrzymał listę zagadnień i ustosunkował się do każdego z nich, druga to znacznie przeredagowana i poszerzona przez papieża rozmowa, swego czasu nagrana przez ks. Józefa Tischnera i Krzysztofa Michalskiego. Tymczasem książka „Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy” to rasowy wywiad rzeka.

Tok pytań i odpowiedzi jest wartki. Rozmówca nie odpuszcza, pyta o sprawy trudne, np. o nadużycia seksualne księży wobec nieletnich. Pyta o sprawy intymne – np. o wiarę u schyłku życia (papież przytacza powiedzenie teologa Romano Guardiniego: „Na starość nie będzie łatwiej, tylko trudniej”). Seewald wskazuje na słabości Benedykta XVI – np. niepewność postawy podczas publicznych wystąpień („Ujmijmy to tak: bardzo zdystansowana retoryka, niewiele kontaktu wzrokowego z odbiorcami, przede wszystkim w czasie wygłaszania przemówień, nieco monotonne brzmienie głosu”). Pyta o kwestie kłopotliwe (np. nie najlepszą rękę do współpracowników, choćby bliską współpracę z atakowanym przez media kard. Bertonem, którego papież do końca broni).

Powiedziałbym nawet, że miejscami Seewald bierze w nawias delikatność – np. wtedy, gdy pyta, czy papa emeritus boi się śmierci. Benedykt XVI odpowiada, że owszem, boi się np. tego, iż będzie ciężarem, ale też zwierza się, że im bliżej jest Bożego oblicza, tym bardziej zdaje sobie sprawę, jak wiele popełnił błędów: „Przygniata mnie ciężar winy, chociaż nie tracę fundamentalnej nadziei” – stwierdza. Rozmówca naciska dalej: „Coś bliżej, jeśli można, na ten temat?”. Wtedy papież mówi, że nie zawsze wszystkich traktował odpowiednio, nie zawsze sprawiedliwie, wracają do niego szczegóły niektórych spraw.

Skoro o eschatologii mowa, warto zobaczyć, jak sobie wyobraża Niebo jeden z najważniejszych współczesnych teologów na progu wieczności. Zaskoczy nas prostota tej wizji: dom, rodzice, rodzeństwo, przyjaciele oraz oblicze Boga w nieustającym, nieskończonym odkrywaniu i radości.
Gwarantem jakości tego wywiadu jest okoliczność, że rozmówcy doskonale się znają, mają do siebie zaufanie – to czwarte już wspólne przedsięwzięcie edytorskie po książkach „Sól ziemi” (1996), „Bóg i świat” (2000) i „Światłość świata” (2010).

W książce znajdziemy wiele ciekawych wyjaśnień. Papież nie abdykował dlatego, że przytłoczyły go afery, na które nie mógł nic poradzić, jak jego decyzję interpretowały media. Ratzinger temu stanowczo zaprzecza („nie wolno ustępować, pozostawiając niezałatwione sprawy… mogłem odejść, ponieważ sytuacja się unormowała”). Wyjaśnia, że jego zdrowie nie podołałoby podróży do Brazylii na Światowe Dni Młodzieży w 2013 r. Dowiadujemy się, jak wygląda dzień powszedni w klasztorze Mater Ecclesiae, w którym mieszka – np. że papież senior co tydzień przygotowuje homilię i wygłasza ją podczas niedzielnej mszy odprawianej tylko dla czterech czy pięciu osób. Możemy spojrzeć na ważne momenty pontyfikatu jego oczami, np. na wspomnianą aferę bp. Williamsona, którą Seewald traktuje jako swoistą cezurę (przed nią media przychylnie odbierały Benedykta XVI, po niej urządziły na niego nagonkę). Papież dzieli się przejmującym wyznaniem: „Nastawione nieprzychylnie środowiska dostały wreszcie argument do ręki: nie nadaje się i powinien odejść. Przeżyłem ciemne godziny i ciężki czas. Na szczęście ludzie potem zrozumieli, że po prostu faktycznie mnie nie poinformowano”.

Trzy pontyfikaty

Wreszcie – i to również uważam za wyjątkowość tej książki – możemy zobaczyć kilka pontyfikatów w ciągłości. Odpowiadając na zarzut, że abdykacja to „zejście z krzyża”, a tego się nie robi, Benedykt XVI mówi, że każdy papież inaczej przeżywa swoją misję i ma do tego prawo („Jestem przekonany, że nie była to ucieczka, próba uniknięcia nacisku, do którego nie doszło. Nie uchylałem się również wewnętrznie przed wymogiem wiary prowadzącej ku tajemnicy krzyża. To tylko inny sposób więzi z cierpiącym Panem – w ciszy milczenia, wielkości i intensywności modlitwy za cały Kościół. Stąd mój wybór to nie tchórzostwo, tylko inny sposób dochowania wierności zleconej misji”). Dostrzec można także wyraźną różnicę między nim a Franciszkiem. Benedykt tłumaczy się, że nie podejmował reform, gdyż jest już stary i wiedział, że jego pontyfikat jest „przejściowy”. Dla Franciszka wiek nie jest przeszkodą: chce zapoczątkowywać ważne procesy, pozostawiając ich rozwój następcom.

Życie może dopisać zaskakującą puentę do tej książki: Franciszek w grudniu będzie obchodził 80. urodziny, w papieskim kalendarzu zaś na rok 2017 nie ma żadnych wpisów. Czyżby historia rzeczywiście miała się powtórzyć? ©℗

Peter Seewald „Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy”, przeł. Jacek Jurczyński SDB, Dom Wydawniczy Rafael 2016.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2016