Módl się i pracuj

W rozwoju kultury i gospodarki na ziemiach średniowiecznej Polski istotną rolę odgrywały klasztory i prowadzone przez nie biblioteki, szkoły czy gospodarstwa rolne.

12.12.2016

Czyta się kilka minut

Staniątki, klasztor sióstr benedyktynek / Fot. Grażyna Makara
Staniątki, klasztor sióstr benedyktynek / Fot. Grażyna Makara

Skutkiem przyjęcia chrześcijaństwa przez Mieszka I było pojawienie się na ziemiach, którymi władali Piastowie, klasztorów. Zgodnie ze znaczeniem łacińskiego słowa – claustrum było to wydzielone miejsce. Dzięki wsparciu książąt i możnych na ziemie polskie z Europy Zachodniej, objętej kulturą łacińską, zaczęły przybywać konwenty męskie i żeńskie należące do różnych zakonów.

Pierwsi byli benedyktyni

Początkowo byli to benedyktyni, którzy w średniowieczu skupili się na terenie Polski w 8 opactwach i 17 prepozyturach, oraz kanonicy regularni, do których już na przełomie XII i XIII w. należało 6 klasztorów. Od lat 40. XII wieku zaczęły pojawiać się klasztory cysterskie i na początku XIV w. było tu już 25 opactw należących do tego zakonu. Mniej więcej w tym samym czasie co cystersi pojawili się na ziemiach polskich premonstratensi, zwani inaczej norbertanami – choć byli reprezentowani mniej licznie (4 klasztory męskie i 2 żeńskie).

W XIII wieku w największych średniowiecznych polskich miastach zamieszkali mendykanci, czyli przedstawiciele zakonów żebrzących. Najpierw w latach 20. tego stulecia we Wrocławiu, Krakowie, Sandomierzu i Gdańsku, a około jego połowy w Poznaniu i Lublinie osiedli dominikanie. Mniej więcej dekadę później zostali sprowadzeni franciszkanie, czyli minoryci lub bracia mniejsi. Najpierw, za sprawą księcia Henryka Brodatego, osiedli oni we Wrocławiu i Krakowie, a dzięki księciu kujawskiemu Kazimierzowi Konradowicowi w Inowrocławiu. Później szczególnie wiele klasztorów franciszkańskich powstało na Śląsku.

Mniej popularne w Polsce były klasztory innego zakonu żebrzącego – augustianów, sprowadzonych np. do Krakowa przez Kazimierza Wielkiego. Wskazane tu przykłady oczywiście nie wyczerpują listy zakonów, które pojawiły się wtedy na ziemiach polskich.

Z czasem zaczął się proces kasat, czyli likwidowania klasztorów. Najpierw pod wpływem reformacji w XVI w. doszło do tego na Dolnym Śląsku i Pomorzu. Proces ten ominął wówczas Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie – tutaj do kasat klasztorów doszło dopiero w końcu XVIII w. i wieku XIX, przy decydującej roli państw zaborczych. Klasztory wróciły znów na mapę religijną w Polsce w XX w.

„A ti poziway”

Przez wieki klasztory funkcjonowały więc w staropolskim społeczeństwie: nie tylko krzewiły religię chrześcijańską, ale uczestniczyły też w życiu kulturalnym i gospodarczym.

Na polu kultury szczególną uwagę zwraca działalność piśmiennicza. W klasztorach były biblioteki i skryptoria, gdzie mnisi przepisywali księgi. Zanim wynalazek Gutenberga umożliwił od połowy XV w. drukowanie książek, ich powielanie mogło się odbywać jedynie dzięki wysiłkowi zakonników. W klasztorach spisywano zarówno księgi potrzebne do celów liturgicznych, jak też – tak ważne dla poznania historii – roczniki. Zakonnicy spisywali również liczne dokumenty urzędowe, które później przechowywali.

W tym kontekście warto przypomnieć, że anonimowy autor – zwany Gallem Anonimem – który jako pierwszy na początku XII w. spisał dzieje Piastów na dworze księcia Bolesława Krzywoustego, był mnichem benedyktyńskim. Wśród historyków trwa dyskusja na temat kraju, z którego ów zakonnik pochodził.

Innemu mnichowi, cystersowi z klasztoru w Henrykowie na Dolnym Śląsku, zawdzięczamy zapisanie pierwszego znanego nam zdania w języku polskim. Odnotowano je w dziele zwanym „Księga Henrykowska”, we fragmencie powstałym ok. 1270 r. Zdanie to brzmiało: „day ut ia pobrusa a ti poziway” – czyli, we współczesnej polszczyźnie: „daj, ja będę mełł, a ty odpocznij”.

Od nauki po malarstwo

Dzięki utrzymywaniu kontaktów przez klasztory w Polsce z władzami zakonów z Europy Zachodniej przenikały też myśli filozoficzne i teologiczne. Okazją do takich kontaktów były także studia zakonników: wielu, zwłaszcza w XV w., podejmowało naukę na Akademii Krakowskiej, ale wyjeżdżali również na zagraniczne uniwersytety. Wystarczy wspomnieć np. o kolegiach cysterskich utworzonych na uniwersytetach w Pradze i Wiedniu w ostatniej ćwierci XIV w.

Pobyty na zagranicznych uczelniach dawały sposobność do poznania twórczości wybitnych myślicieli epoki średniowiecza, którymi zresztą byli też zakonnicy. Wymieńmy tu choćby cystersa Bernarda z Clairvaux czy Hugona od św. Wiktora, saskiego mnicha, który studiował w Paryżu. Z kolei z zakonu dominikanów wywodzili się filozofowie tej miary co Tomasz z Akwinu i Albert Wielki. Także franciszkanie, początkowo nieufni wobec nauki, z czasem zaczęli doceniać pożytki płynące ze studiów. Do tego zakonu należeli tak znani studenci z Oxfordu i Paryża, jak Roger Bacon i Wilhelm Ockham. Wypada tu wspomnieć też o najwybitniejszym teologu Europy Środkowo-Wschodniej w XV w. – był nim cysters Jakub z Paradyża, który studiował w Krakowie.

Zakonnicy zasłużyli się nie tylko na polu piśmiennictwa i nauki, ale też budownictwa i sztuk plastycznych. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na rolę klasztorów w upowszechnieniu stylu gotyckiego w architekturze i sztuce. Każda wspólnota zakonna miała kościół, którego budowa wymagała zaangażowania wielu pokoleń budowniczych i artystów. Trwała bowiem od 80 do 150 lat, a w przypadku całego kompleksu kościelno-klasztornego nawet kilka stuleci.

Z kolei rozwój rzeźby gotyckiej był związany z licznymi drewnianymi figurami, przedstawiającymi zwłaszcza Najświętszą Marię Pannę. Natomiast na polu osiągnięć w zakresie malarstwa należy wymienić cystersa z Mogiły Stanisława Samostrzelnika, czołowego polskiego malarza wczesnego renesansu, który w twórczości nawiązywał jeszcze do gotyku. Zasłynął z polichromii, którymi zdobił sklepienia klasztorne, oraz miniatur i ilustracji w licznych księgach.

W klasztorach powstawała również twórczość muzyczna, którą czasami mogli podziwiać okoliczni mieszkańcy. Znany jest przykład ze Szczecina, gdzie XIII-wieczny marszałek księcia Barnima I słuchał śpiewów cysterek. Doznania artystyczne, które były jego udziałem, sprawiły, iż zapisał mniszkom część majątku.

Ora et labora

Klasztory odegrały również istotną rolę dla rozwoju gospodarczego ziem polskich. Symboliczna jest tu benedyktyńska zasada „ora et labora”: módl się i pracuj. Szczególnie odwoływali się do niej cystersi, którzy według pierwotnych założeń prócz sprawowania liturgii i własnej modlitwy byli zobowiązani do pracy fizycznej.

Właśnie z cystersami wiąże się zjawisko rozprzestrzeniania młynów wodnych w Europie Środkowo-Wschodniej. Urządzenia te były znane już w starożytności, czego potwierdzenie znajdziemy w dziele „De Architectura”, spisanym w I w. przed Chrystusem przez Marka Witruwiusza. Jednak na ziemiach polskich ich upowszechnienie przypisuje się dopiero cystersom. Młyny były znacznie wydajniejsze niż powszechnie używane wcześniej żarna. A przede wszystkim pozwoliły zastąpić pracę ludzkich mięśni maszyną wykorzystującą siły natury, jak woda czy wiatr.

Młyny wodne konstruowano nad rzekami, nad którymi należało zapanować. Cystersi byli mistrzami w tym zakresie, potrafili regulować bieg rzek. Przykładem niech będą prace prowadzone przez mnichów z Kołbacza, którzy zmienili bieg rzeki Płoni już w XII w., zaledwie w kilka lat po tym, jak przybyli w to miejsce.

Ponadto cystersi rozwinęli system dużych gospodarstw, oparty na tzw. systemie grangi. Polegał on na wznoszeniu dworów służących przechowywaniu płodów rolnych, które były zarządzane przez wyznaczonych braci zakonnych lub osoby świeckie. W wielu innych klasztorach rozwijano produkcję rolną i rzemieślniczą, dostosowaną do możliwości surowcowych w danej okolicy. Trudno też podważyć rolę cystersów w zagospodarowywaniu słabo zaludnionych obszarów, czyli kolonizowaniu nieużytków.

PODSUMOWUJĄC krótki, siłą rzeczy, przegląd ich działalności w zakresie kultury i gospodarki, trudno przecenić wkład klasztorów w rozwój ziem polskich. Przez wieki były one miejscami, gdzie tętno życia kulturalnego i ekonomicznego biło intensywniej niż na innych obszarach.

Dr hab. KRZYSZTOF GUZIKOWSKI jest historykiem średniowiecza, pracuje na Uniwersytecie Szczecińskim. Autor książek „Procesy kolonizacyjne w posiadłościach cystersów z Kołbacza w XII-XIV w. Przestrzeń i ludzie” i „Obce rycerstwo na Pomorzu Zachodnim do początku XIV wieku”.


Powyższy materiał udostępniony został na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa - Bez Utworów Zależnych - Użycie niekomercyjne (CC BY-NC-ND 3.0)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2016