Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Treść i język listu na temat „drogi naszego powołania i posługi” nie wykracza poza poziom przewidywalnego kazania (odpowiedzi trzeba najpierw szukać u Jezusa, nie w sobie itd.), warto jednak zwrócić uwagę, że biskupom – podobnie jak arcykapłanom z Ewangelii – niechcący wyszło proroctwo.
„Ucieczka od prawdy o popełnionym złu, brak radykalizmu w nazywaniu grzechu, gotowości do szczerej pokuty i uczciwego zadośćuczynienia – piszą – niesie za sobą beznadziejną samotność, spiralę kłamstwa oraz autodestrukcyjne zachowania”. Dalsza treść listu doskonale te słowa potwierdza: w eufemistycznym akapicie o tym, że „także na skutek dramatycznej niewierności niektórych pasterzy i idącej za tym [utraty] instytucjonalnej wiarygodności – wspólnota Kościoła w Polsce na naszych oczach traci zdolność przekazywania wiary młodym. Orszaku idących z Jezusem nie witają już palmy i słane na drodze płaszcze”. Cóż to za „dramatyczna niewierność”, jakie są źródła wspomnianego kryzysu? Biskupi chcą, by „z całym tym ciężarem” wejść „w ciszę Wielkiej Soboty. Bez odpowiedzi”.
A może odpowiedź jest, i chętnie jej dostarczą np. świeccy? Ale pardon, takie słowo w liście nie pada ani razu.