Melancholia

09.06.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

Antoni Kępiński swoją książkę o depresji zatytułował „Melancholia”. Uważał, że „termin ten odpowiadałby lepiej używanemu dziś powszechnie pojęciu zespołu depresyjnego”. „Określenie »depresja« – pisał – stosuje się do różnych zjawisk jak np. obniżenie terenu poniżej poziomu morza, obniżenie aktywności ekonomicznej, zaś »melancholia« odnosi się wyłącznie do smutku ludzkiego”. Choć „melancholia” nie wróciła do terminologii, a książka powstała 40 lat temu, to polecam ją każdemu, kto chce lepiej zrozumieć ten straszny „smutek, który nachodzi człowieka bez uchwytnej przyczyny, kiedy jak za przekręceniem kontaktu wszystko gaśnie, świat traci swą barwę, przyszłość zmienia się w ciemną ścianę nie do przebicia, a przeszłość w pasmo ciemnych wydarzeń obciążających poczuciem winy”.

Lektura książki Kępińskiego uczy pokory wobec zjawiska depresji. Jest ono tak złożone, że żaden krótki artykuł nie da o nim właściwego wyobrażenia. Książka liczy ponad 300 stronic gęstego druku.

Kępiński pisze m.in.: „Zmiana kolorytu stanowi bez wątpienia istotę cierpienia. Najlepiej uwidacznia się ten fakt w cyklofrenii (…) Widząc tego samego człowieka w fazie depresji, a później w fazie manii, odnosimy często wrażenie, że są to inni ludzie, tak bardzo zmiana nastroju zmienia całego człowieka. (…) Warto porównać ze sobą obrazy Goyi: jedne malowane w po­godnym nastroju, pełne słońca, barw, o pogodnej tematyce, przedstawiające zabawy ludowe, winobranie, tańce; drugie niezwykle ponure, pełne koszmarnych potworów, scen okrut­nych i obrzydliwych, w ciemnych kolorach, przerażające swym nagromadzeniem brzydoty życia i jego okrucieństwa”.

Dręczy mnie pytanie, który Goya jest bliższy rzeczywistości? Czy bliższa jej nie jest dramatyczna percepcja świata i siebie człowieka dotkniętego depresją niż percepcja człowieka pogodnego, który zaangażowaniem w bieżące sprawy, frenetycznym zanurzeniem się w pracę zawodową, rozrywkami itp. spycha w podświadomość grozę niepewności świata, w którym żyje, i kruchej ludzkiej egzystencji? Czyż w smutku melancholika nie odbija się mądrość Koheleta: „vanitas vanitatum et omnia vanitas”?

Kępiński pisze: „W depresji, choć może to brzmi paradoksalnie, wchodzi się głębiej w kres życia. Giną w niej wszelkie ozdoby, których człowiek kurczowo trzyma się na starość i które nieraz w ciągu pełni życia odgrywają rolę niewspółmiernie dużą w porównaniu z ich realną wartością. Ambicje, sukcesy, walka o pozycję społeczną, ekonomiczną itp. – wszystkie te sprawy, które w normalnym życiu zaprzątają uwagę każdego człowieka, w depresji zupełnie tracą swą wartość. Odsłania się jakby złudność dążeń ludzkich i znikomość ludzkich radości. Człowiek w depresji stawia sobie pytanie, jaki to wszystko ma sens, i to właśnie pytanie ma filozoficzny aspekt. Stąd wywodzi się przekonanie o smutku mądrości”.

Depresja (melancholia) się szerzy. W Stanach Zjednoczonych na depresję zapada rocznie ponad 17 mln Amerykanów, w Polsce choruje może nawet półtora miliona. Według Światowej Organizacji Zdrowia depresja stanowi czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na naszym globie. Więc pytanie staje się jeszcze bardziej natarczywe: może nieszczęsnej ludzkości nareszcie otwierają się oczy na przerażającą rzeczywistość?

Depresja (melancholia) oznacza obniżenie życiowej dynamiki, a więc nade wszystko ogromne trudności w podejmowaniu najmniejszej decyzji. Tak więc, gdyby człowiek – w tym okropnym świecie – nie był zdolny do nadziei, do radości, zmurszałby sparaliżowany w swym egzystencjalnym przerażeniu.

A jednak świat nie zmurszał. Rozumiem depresję, nie rozumiem nadziei. Zamiast o źródła depresji (melancholii), pytam o źródła nadziei: bo skąd, na litość Boską, bierze się w człowieku nadzieja, która nie umiera? Może jest ona śladem ręki Stwórcy i zarodkiem życia wiecznego?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2014