Masakra w Biesłanie

Przerażenie, oburzenie, szok - takie bodaj słowa powtarzały się najczęściej w reakcjach polityków i opinii publicznej na świecie po masakrze w szkole w Biesłanie.

Ofiarą barbarzyńskiego ataku w Biesłanie padli nie tylko zakładnicy, w większości dzieci, ale też “resztka legitymacji, jaką być może świat skłonny był przyznać jeszcze sprawie czeczeńskiej - pisze niemiecki dziennik WELT. - Wybory prezydenckie w Czeczenii kilka dni wcześniej mogły być farsą, ale w obliczu tragedii w Biesłanie przestaje to mieć znaczenie". I dalej: “W walce z terrorystami Putin nie ma innego wyboru, jak tylko pozostać twardym".

Inaczej ocenia to komentator brytyjski: “Putinowi udało się przekonać świat, że wojna w Czeczenii jest częścią globalnej »walki z terrorem« - pisze brytyjski SUNDAY TELEGRAPH. - Jednak to nieprawda. To wojna domowa, której można było uniknąć, i która niewiele ma wspólnego z bin Ladenem czy jakąś inną grupą islamskich fanatyków. Ale prezydentowi Rosji udało się wmówić łatwowiernym zachodnim politykom, jak Blair i Bush, że ma do czynienia w Czeczenii z takimi samymi ludźmi jak ci, którzy zniszczyli WTC. Putin dostaje od nich oklaski, i to mimo bezprzykładnego okrucieństwa, z jakim prowadzi swą wojnę. Żaden cywilizowany człowiek nie zaprzeczy, że ci, którzy wzięli zakładników w Biesłanie, przekroczyli nowe granice barbarzyństwa i odczłowieczenia. Ale w osobie Putina mają do czynienia z szefem państwa, dla którego życie ludzkie jest równie niewiele warte, co dla nich".

O tym, co dzieje się w Czeczenii, milczą nie tylko Blair i Bush. Prezydent Francji “nie wahał się krytykować awanturnictwa USA w Iraku - przypomina francuski LE MONDE. - Honorowym posunięciem byłoby dla niego, gdyby dziś z taką samą energią potępił rosyjską brutalność na Kaukazie. Fakt, że Putin działa na terenie, który uważa za część Rosji, nie może usprawiedliwiać czy też tłumaczyć pogardy dla ludzkiego życia".

Wojna w Czeczenii trwa już 10 lat, od grudnia 1994 r., a polityka Moskwy wobec “kwestii czeczeńskiej" pozostaje niezmienna i przynosi coraz większą destabilizację na Kaukazie i coraz większe zagrożenie w Rosji. Rosja jest celem, i to niemal bezbronnym. “Jak to możliwe - pyta czeski dziennik HOSPODARSKIE NOVINY - że “terroryści z bombami znaleźli się w samolotach? Że dotarli do Osetii, choć na każdej drodze roi się od posterunków kontrolnych?". Odpowiedź: skorumpowana Rosja jest niezdolna do obrony swych obywateli.

I nie tylko ich. Także - podkreśla brytyjski TIMES - do obrony swych instytucji: nie tylko moskiewskiego metra, ale także np. elektrowni atomowych... Reakcje rosyjskich władz na ostatnie zamachy ujawniają “słabości kultury politycznej i militarnej Rosji - analizuje TIMES. - Dotąd Putin budował swój wizerunek “na twardym języku i drakońskich działaniach" w Czeczenii. Ktoś o takiej mentalności “może interpretować ustępstwo nie tylko jako słabość, ale także początek własnego upadku".

Komentator szwajcarskiego dziennika NEUE ZÜRCHER ZEITUNG zastanawia się, czy inna polityka Moskwy mogłaby zapobiec eskalacji i dochodzi do wniosku, że “w Biesłanie i innych miejscach objawił się radykalizm, który każe odpowiedzieć na to pytanie przecząco. Jednak nie zwalnia to Moskwy z obowiązku wyciągnięcia wreszcie ręki do umiarkowanych Czeczenów i zaoferowania im jakiegoś uczciwego rozwiązania. Wszelako terror należy nadal zwalczać, nieugięcie, mądrze i profesjonalnie. Nieugiętość nigdy nie była słabą stroną Kremla. Mądrość i profesjonalizm - owszem".

“Żadna walka o wolność nie usprawiedliwia takiej masakry - pisze turecki dziennik MILLIYET. - Terroryści nie zyskali nic dla swej sprawy, popełnili natomiast zbrodnię ludobójstwa". Inny turecki dziennik, POSTA, przypomina, że Turcy popierali kiedyś Czeczenów. Jednak “dawni czeczeńscy bohaterowie zniknęli, a na scenie pojawili się inni. Nie chodzi już o niepodległość, lecz stworzenie państwa islamskiego. Sympatia w Turcji do Czeczenów maleje. To, co czyni się w ich czeczeńskim imieniu, nie ma nic wspólnego z walką o wolność".

Czeczenia ma dla Rosji znaczenie strategiczne i “do konfliktów dochodzi tam bez przerwy od zajęcia tego małego kraju przez Rosjan w XIX w. - przypomina brazylijski DIARO DO NORDESTE. - A jak pokazuje dramat w Biesłanie, także dziś pokój jest tam niemożliwy".

WP

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2004