Ludzie, nie liczby
Ludzie, nie liczby

Młodego Mundka Buchsbauma, stolarza, obudziło walenie w okno. Dochodziła siódma. Za oknem stał podenerwowany sąsiad Goldman i krzyczał, żeby wstawał, żeby zobaczył, co się dzieje w mieście. Był 28 kwietnia 1942 r. Przed domem przy ul. Zdrojowej 167 w Krościenku wartko przetaczały się wezbrane po wiosennych roztopach wody Dunajca. Obaj mężczyźni podbiegli bliżej brzegu i ukryli się w krzakach wikliny. Po drugiej stronie rzeki, pod Księżym Laskiem, stała półciężarówka otoczona przez oddział Gestapo. Na jej platformie siedziała grupa Żydów – kobiety i mężczyźni. W jednym z nich Mundek rozpoznał brata Izaaka. Niemcy pojedynczo zaczęli ściągać na ziemię ludzi siedzących na ciężarówce. Wyglądało to jak sprawne, przećwiczone działanie – zrzucenie człowieka z auta, strzał w głowę z małej odległości, i następny, i następny. Przyszła kolej też na Izaaka. Mendel Buchsbaum widział twarze...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
w Skoczowie nad Wisłą też