Lek na islamofobię. Anita Piotrowska o filmie "Chłopiec z niebios"

Na początku była lektura „Imienia róży”, później zaś Tarik Saleh zaczął projektować powieść Eco na muzułmańskie realia, a konkretnie na historię najnowszą Egiptu.

19.06.2023

Czyta się kilka minut

 / MATERIAŁY PRASOWE
/ MATERIAŁY PRASOWE

Szwedzkiego reżysera o egipskich korzeniach interesowały metody działania wojskowych dyktatur i zarazem rozległe wpływy islamskich instytucji religijnych, z uniwersytetem Al-Azhar na czele. Tu właśnie, w samym sercu sunnickiej teologii, Saleh osadził swój „kairski spisek” – bo tak brzmi alternatywny tytuł jego filmu. Tutaj zresztą studiował ongiś jego dziadek ze strony ojca. Tytułowy bohater „Chłopca z niebios” ma ponoć wiele z nim wspólnego: też pochodzi z biednej rybackiej wioski i studia na prestiżowej uczelni stały się dlań nie tylko przepustką do społecznego awansu, ale i zderzeniem czołowym z wielkomiejską rzeczywistością. Dla Adama (w tej roli Tawfeek Barhom) najbardziej brutalne okaże się spotkanie z samą instytucją, stanowiącą swoiste państwo w państwie i, z racji swego autorytetu, poddawanej infiltracji ze strony świeckich władz. Efektem jest mówiony po arabsku szpiegowski „thriller moralnego niepokoju”, w którym wiara i sumienie zostają poddane ciężkiej próbie. W tle zaś toczy się pasjonująca opowieść o niebezpiecznych związkach religii i państwa.


CO OBEJRZEĆ W WEEKEND: Nowości na VOD poleca co tydzień Anita Piotrowska, krytyczka filmowa „Tygodnika” >>>


A wszystko rozpoczyna się wraz ze śmiercią wielkiego imama Al-Azharu i kręci się wokół ustanowienia sukcesji po nim. Prezydentowi kraju nie podobają się główne kandydatury – ani faworyt zdelegalizowanego niedawno Bractwa Muzułmańskiego, podejrzewanego o związki z terroryzmem, ani charyzmatyczny „Ślepy Szejk”. Chciałby posadowić na tym stolcu swojego człowieka, co wymaga zdyskredytowania jego rywali. Wojskowi mają na uniwersytecie swoje wtyczki, kiedy jednak potrzebują nowego informatora, naiwny i niewinny Adam, od dziecka przyuczany do posłuszeństwa, wydaje się „kretem” idealnym. Pracuje nad nim ambitny pułkownik Ibrahim (gra go Fares Fares, ulubiony aktor Saleha) i wydaje się, że nie cofnie się przed niczym, by doprowadzić swoją misję do końca. Zresztą mury szacownej uczelni wiele już widziały. Nim główny bohater zagłębi się w tajniki przepastnych bibliotek, arabskiej kaligrafii i melorecytacji Koranu, jest świadkiem zasztyletowania na dziedzińcu znajomego studenta. Właśnie pod przykrywką śledztwa egipska bezpieka rozpoczyna swą sekretną akcję.


CZYTAJ WIĘCEJ: RECENZJE FILMOWE ANITY PIOTROWSKIEJ >>>


Równocześnie tak zasupłany scenariusz, wypełniony bohaterami całkowicie fikcyjnymi i wzorowanymi na autentycznych, stosuje wymyślne licencje poetyckie. Saleh osadza akcję niby współcześnie, a jednocześnie wykonuje spory krok w tył. Widzimy np., że telefony komórkowe są w powszechnym użyciu, lecz liczący sobie ponad tysiąc lat Al-Azhar, dziś uchodzący za nowoczesny w swojej kategorii, ma w filmie postać jeszcze bardzo archaiczną. Sprawia chociażby wrażenie miejsca bez kobiet, mimo że pierwsze studentki pojawiły się tam już w 1962 r.

Pod pretekstem kryminału toczy bowiem Saleh własną i zarazem bardziej zuniwersalizowaną opowieść o świecie skorumpowanym i korumpującym. W tej bajce role złych obsadza głównie państwowymi agentami, aczkolwiek po drugiej stronie znajduje się przeciwnik równie mocny i zdemoralizowany. Co gorsza, stojący na straży odwiecznych wartości i na nich budujący swój społeczno-polityczny kapitał. Opowieść o mackach władzy świeckiej przenika się więc z krytycznym spojrzeniem na funkcjonariuszy instytucji religijnej, z którą musi liczyć się każda władza.

Czuje się jednak w tym spojrzeniu jakąś ostrożność i respekt, być może związane z podwójną, egipsko-szwedzką tożsamością reżysera. Choć w wywiadach deklaruje się jako człowiek luźno związany z islamem, traktuje samo zjawisko poważnie i bez uprzedzeń próbuje wejść w buty żarliwego wyznawcy. Stąd „Chłopiec z niebios” nie jest dziełem szczególnie drapieżnym, unika prowokowania czy demonizowania religii i nawet kontrowersyjne Bractwo Muzułmańskie przedstawia w nieostrych konturach.

Zdjęcia do filmu, który po dziś dzień nie doczekał się premiery w ojczyźnie przodków reżysera, powstawały daleko od Kairu, a konkretnie w stambulskim meczecie Sulejmana i, wbrew celowym anachronizmom, łatwo dopatrzyć się tu linków do czasów dzisiejszych. Choć „Chłopiec” ogranicza jawne nawiązania do Egiptu pod rządami generała Abda al-Fattaha as-Sisiego, to jego portrety jednak migają w kadrze. Wszelako film woli trzymać się bezpiecznych ram gatunkowości: konwencji dreszczowca i moralitetu z religią w tle. Podobnie jak adaptacja „Imienia róży” (1986) Jeana-Jacques’a Annauda, nie zagłębia się w intelektualne dywagacje, skupiając się na opowiadaniu wciągającej historii. Wcześniejszy film szwedzkiego twórcy, czyli rozgrywające się nad Nilem (lecz kręcone w Casablance) „Morderstwo w hotelu Hilton”, też był bardziej mrocznym kinem sensacyjnym aniżeli opowieścią o kraju w ogniu rewolucji z placu Tahrir. W tym przypadku na plan pierwszy wysuwa się znana skądinąd sylwetka młodego przeciętniaka, który poczuł się wybrańcem, po czym stał się narzędziem spisku, w końcu zaś jego ofiarą.

Toteż cała  gra w filmie Saleha toczy się nie o to, kto ostatecznie będzie wielkim imamem i która siła ma w tej rozgrywce rację, ale czy Adam przejrzy wreszcie na oczy i jakich wyborów dokona. Do samego końca stawką jest jego wewnętrzny azymut, rozchwiany przez zewnętrzne manipulacje. Pułkownik Ibrahim, gorliwy, acz nieco już wypalony żołnierz systemu, także przeżywa swoje dylematy. W ten sposób reżyser stara się trochę pokomplikować kulturowe i fabularne stereotypy, głównie na użytek zachodniego widza, skłonnego do czarno-białych odczytań, gdy mowa o tej części świata. Dlatego równie dobrze można by wyjąć doświadczenia egipskiego chłopaka z lokalnych kontekstów i umiejscowić je w innej instytucji, niekoniecznie religijnej, albowiem stare mechanizmy zastraszania i deprawacji sprawdzają się w różnych organizacjach czy kulturach. I nawet jeśli do misternie napisanego scenariusza wdziera się czasem pewien schematyzm, a Saleh nie ma politycznego temperamentu swego mistrza Costy-Gavrasa, ta opowieść o relacjach tronu z ołtarzem i o przepaści między wiarą a religią potrafi zassać w swoją klaustrofobiczną przestrzeń. A przy okazji, jako dzieło insidera i outsidera w jednej osobie, próbuje przemycić szczepionkę na islamofobię. Czy skuteczną? – zależy pewnie od indywidualnej odporności. ©

CHŁOPIEC Z NIEBIOS (Walad min al-Janna) – reż. Tarik Saleh. Prod. Szwecja/Francja/ Finlandia 2022.Dystryb. M2 Films. W kinach od 23 czerwca.

Tarik Saleh (ur. 1972) to wszechstronny szwedzki filmowiec o korzeniach egipskich. Ma na koncie dokument „GITMO – Nowe prawa wojny” (2005), animowaną „Metropię” (2009) czy pracę przy serialu „Westworld” (2018). Jako reżyser filmów fabularnych zrealizował m.in. nagrodzone na Sundance „Morderstwo w hotelu Hilton” (2017). Za scenariusz „Chłopca z niebios” otrzymał nagrodę w Cannes.



Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2023