Łaska spowiedzi

Rozmowa z o. Tadeuszem Bartosiem OP (wywiad Krzysztofa Bielawskiego , "TP" nr 1/07) dość jednostronnie pokazuje kwestie dotyczące sumienia, spowiedzi i miłości, przez co - niestety - zaciemnia i rozmywa wiele spraw. Pierwsza z nich to dramat Antygony. Wbrew temu, co mówi o. Tadeusz, jest on uwzględniony w teologii moralnej (a co za tym idzie, także w praktyce spowiedzi). Sytuacja życiowa człowieka i rozmaite jej komplikacje nie zwalniają jednak z obowiązku nazywania zła po imieniu, niezależnie od tego, jak byłoby ono uwarunkowane. Dopiero wtedy - jasno rozróżniając dobro od zła - człowiek może w pełni zaufać własnemu sumieniu i podążać za jego "głosem". Druga kwestia związana jest ze złudnym przekonaniem o duchowym pożytku płynącym z niedostrzegania czy też usprawiedliwiania grzechów. Oczywiście, chrześcijanin to człowiek, który patrzy na swoje życie przez pryzmat dobra, jednak nie można bagatelizować zła (nawet tego jednego procenta), które także jest częścią naszego istnienia. Oznacza to, że np. chociaż nasze odczucia nie są grzechem, trzeba na nie zwracać uwagę i pracować nad ich przyczyną, co już z reguły zależy od nas. W przeciwnym razie człowiek zacznie usprawiedliwiać się okolicznościami i po prostu, zamiast wyzwolić się z grzechu, wyzwoli się wyłącznie z jego poczucia. Dostrzeganie zła, któremu ulegamy, niekoniecznie musi prowadzić do lęku, na zasadzie skojarzenia: zgrzeszyłem - Bóg mnie nie kocha. Można je przecież postrzegać zupełnie odwrotnie (w tym przypadku ogromną rolę odgrywa mądry spowiednik): Bóg mnie kocha mimo grzechu, a więc jego miłość będzie dla mnie mobilizacją do poprawy.

I wreszcie trzecia rzecz - dobrodziejstwo spowiedzi świętej. Jako ksiądz doświadczam go zarówno z jednej, jak z drugiej strony kratek konfesjonału. Polega ono na uzyskaniu przebaczenia grzechów ciężkich (które niestety nie są tak niemożliwe do popełnienia, jak o tym zapewnia o. Tadeusz), co jednak nie wyczerpuje bogactwa sakramentu. Z niego wypływa łaska, którą Bóg daje człowiekowi, by ten miał siłę powstać i zacząć, po raz kolejny, od nowa - dlatego tak ważna jest, zalecana przez wielu, praktyka częstej spowiedzi. Stąd też bierze się waga kierownictwa duchowego, którego nie można zanegować na podstawie przytoczonej sytuacji "duchowego uwiązania", będącej oczywistym wypaczeniem.

KS. PIOTR PRZYBOREK (Gdynia-Orłowo)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2007