Łaska na szlaku

Do Namche Bazar - stolicy Szerpów - pozostawało jakieś pół dnia marszu. Przechodziliśmy przez wioskę, do której z położonej wyżej szkoły wracały po lekcjach dzieci ubrane w błękitno-granatowe mundurki. Jak wszędzie w nepalskich Himalajach uśmiechały się i pozdrawiały przybyszów, składając ręce do tradycyjnego namaste lub krzycząc hello...

17.06.2008

Czyta się kilka minut

Idący kilkadziesiąt metrów wcześniej Brytyjczycy podchodzili już pnącą się w górę ścieżką. Gdy spotkali większą gromadę dzieciaków, wyciągnęli z plecaka pęczek długopisów i zaczęli je rozdawać ku radości maluchów.

Dwa tygodnie później wracaliśmy przez tę samą wioskę. Zamiast grzecznego gestu złożonych niczym do modlitwy dłoni i życzliwego namaste, przywitały nas ręce wyciągnięte w roszczeniowym geście i krzykliwe prośby o długopis, cukierka czy nepalskiego grosza - pen, sweet, one rupee! Nieobdarowane przez angielskich turystów dzieci domagały się tego, co ich koledzy otrzymali bez powodu i bez wysiłku. Od dawnych kolonistów odebrały lekcję, wedle której nauka nie popłaca, a żebranie owszem.

Ze sceny w drodze do Namche Bazar nie wyciągnąłem niestety wniosków. Trzy lata później na szlaku wokół Annapurny fotografowałem cztery urocze nepalskie dziewczynki. Chciałem nagrodzić czymś ich cierpliwość, ale miałem tylko jeden długopis, który wcześniej zapomniałem oddać recepcjoniście w górskim hoteliku. Przypomniałem sobie więc prostą dziecięcą wyliczankę. Dziewczynka, "na którą wypadło - na tą bęc", porwała długopis i podnosząc go w radosnym geście pognała do domu. A ja pozostałem w miejscu z trzema parami wpatrzonych we mnie wilgotnych oczu, które nie tyle były rozczarowane, co w ogóle pełne niezrozumienia dla zasad mojej gry.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz od 2002 r. współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, autor reportaży, wywiadów, tekstów specjalistycznych o tematyce kulturalnej, społecznej, międzynarodowej, pisze zarówno o Krakowie, Podhalu, jak i Tybecie; szczególne miejsce w jego… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2008