Łabędzi puch

W "Czarnym łabędziu" najciekawsza, a zarazem najbliższa całej twórczości Darrena Aronofsky’ego, wydaje się jego fascynacja mroczną stroną cielesności.

18.01.2011

Czyta się kilka minut

Trafiając na ten film przypadkowo, można być zdziwionym, kiedy w napisach końcowych okazuje się, że to film twórcy "Pi", "Requiem dla snu" czy "Zapaśnika". Nie chodzi bynajmniej o rozpiętość tematyczną, bo i tak wszystkie filmy Aronofsky’ego łatwo dają się sprowadzić do wspólnego mianownika. Wszyscy jego bohaterowie zafiksowani są na jednym, zwykle niemożliwym do zaspokojenia i wyniszczającym pragnieniu: desperacko poszukują cudownego lekarstwa na śmierć bądź doskonałej matematycznej formuły, która tłumaczyłaby naturę wszechrzeczy; uciekają od rzeczywistości, coraz bardziej brnąc w bagnie uzależnień, odżegnują się od arcyludzkiej ułomności, kształtując i katując swoje ciało wedle własnych wyidealizowanych wyobrażeń... Każda z tych ucieczek zmierza najczęściej ku obłąkaniu, co znacząco wpływa na fakturę samego filmu.

Erotyczna baśń

Aronofsky wręcz pławi się w hipnotycznej nadekspresji, jego kino niemal pulsuje obsesyjnym rytmem oddającym osobowość bohatera, który narzuca nam własną, zwykle mocno zdeformowaną perspektywę. "Czarny łabędź" najbliższy jest pod tym względem przypadkowi ostatniemu, czyli filmowi "Zapaśnik", choć jakże inna to kategoria wagowa. Świat nabuzowanych testosteronem mężczyzn o skłonnościach do męczeństwa nie jest wcale tak odległy od świata eterycznych tancerek, spalających się w morderczym wysiłku, by dostać, a potem perfekcyjnie odegrać rolę życia. Sęk w tym, że Aronofsky realizując "Czarnego łabędzia" postawił przede wszystkim na filmowy glamour - celebrowany każdym ujęciem ponętny kicz z pogranicza thrillera i erotycznej baśni dla dorosłych. Nakręcił film nieuchwytny: balansujący na granicy różnych światów, ale też na granicy własnej parodii.

Choć przecież "Czarny łabędź" w swoim nieumiarkowanym przepychu to kino, co się zowie. Opowieść o Ninie, niewinnej tancerce, która, by udźwignąć podwójną rolę w nowej inscenizacji "Jeziora łabędziego", odkrywa najciemniejszą stronę swej osobowości, ma działać przede wszystkim na zmysły; i pewnie takim należałoby ten film pozostawić, nie bawiąc się w psychoanalityczne dociekania. Kiedy Thomas Leroy, baletmistrz i supersamiec, wypowiada znaczące zdanie: "W byciu doskonałym nie chodzi tylko o kontrolę - trzeba dać się ponieść", możemy łatwo się domyślić, w jakim kierunku zacznie zmierzać życie kruchej Niny, którą wybujałe ambicje i pociągająca męskość nauczyciela zmuszą do poszukiwania w sobie "Czarnego łabędzia" - rozwiązłej, dominującej kobiecości. Albo po prostu stłumionego przez nadopiekuńczą matkę, nieuświadomionego "ja". A w końcu też romantycznego samozatracenia, którego zapowiedź kryje się już w samym libretcie baletu.

Z Freudem pod pachą zarysowują scenarzyści konstelację kobiet w otoczeniu Niny. Niezrealizowana w swoich ambicjach matka działa jak wyrzut sumienia, a zarazem jak ostrzeżenie, by nie powtórzyła się historia jej podeptanych marzeń. Zagrana przez Winonę Ryder upadła primabalerina Beth również w jakiś sposób antycypuje czarny scenariusz losu bohaterki, którą już sam charakter wykonywanej profesji skazuje na żywot motyla. Z kolei seksowna Lily - dublerka Niny w przedstawieniu, staje się jej wypartym alter ego, rywalką i ciemnym sobowtórem. Twórcy filmu zagęszczają te multiplikacje za pomocą lustrzanych odbić, wędrujących rekwizytów, z pomocą całej dwuznaczności świata przedstawionego, który nie chce zdradzić, gdzie leży granica pomiędzy narastającym szaleństwem Niny a brutalnością świata, w którym żyje. Świata opartego na rywalizacji (Lily, Beth), manipulacji (matka, Leroy) i obsesji doskonałości (wszyscy razem). Dlaczego jednak reżyser podaje nam tę psychoanalizę w sposób tak bardzo ostentacyjny - jakby się nią upajał, a jednocześnie się jej wstydził i w związku z tym nieustannie do nas mrugał?

Pragnienie ideału

W "Czarnym łabędziu" najciekawsza, a zarazem najbliższa całej twórczości reżysera wydaje się jego fascynacja mroczną stroną cielesności. Ciała bohaterów Aronofsky’ego zdają się mówić za nich, niezależnie od tego, jak bardzo są przez nich represjonowane, niszczone, tresowane. I niezależnie, jak bardzo estetyzuje je sam film - zarówno w ich urodzie, jak i destrukcji. Piękno, które uosabia Nina, a zarazem uprawiana przez nią wyrafinowana sztuka - podszyte są cierpieniem, naznaczone odnawiającymi się ranami. Pragnienie ideału i całkowitego przeistoczenia się w odgrywaną przez siebie postać produkują w głowie bohaterki kolejne chore obrazy, które pchają ją ku samozniszczeniu.

Gładkość, z jaką Aronofsky przedstawia ten niebezpieczny fenomen, również ma w sobie coś z obsesji, z dążenia za wszelką cenę do formalnej doskonałości, która odbywa się kosztem wiarygodności i czyni opowieść nieznośnie przewidywalną. Może jednak warto było zastosować się do zalecenia francuskiego baletmistrza i po prostu "dać się ponieść"? W każdym razie widzowi taka chwila zatracenia podczas seansu na pewno się przyda. W przeciwnym razie, co nam pozostaje? Garść cytatów z mistrzów kina, od Polańskiego i Kubricka po Cronenberga, sarnie spojrzenie i łabędzia szyja Natalie Portman, niezrównany balet kamery Matthew Libatique’a, smakowite wariacje wokół muzyki Czajkowskiego autorstwa Clinta Mansella, iście "operowy" wielki finał, a nad tym wszystkim - mięciutki łabędzi puch splamiony sztuczną krwią.

"BLACK SWAN" ("Czarny łabędź"), reż. Darren Aronofsky, zdj. Matthew Libatique, muz. Clint Mansell, wyst. Natalie Portman, Mila Kunis, Vincent Cassel, Barbara Hershey, Winona Ryder i inni. Prod. USA 2010. Dystryb. Imperial - Cinepix. W kinach od 21 stycznia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2011