Który czas – letni czy zimowy – jest dla nas naturalny? Z naturalnością trzeba ostrożnie...

Jak wieść niesie, na pomysł oszczędzania jeszcze nie prądu, ale świec, poprzez przestawianie zegarów, miał wpaść dla żartu Benjamin Franklin. Jednak satyra stała się rzeczywistością.

15.11.2023

Czyta się kilka minut

Olga Drenda // Fot. Maciej Zienkiewicz

W tym roku z okazji zmiany czasu z letniego na zimowy pociągi TLK Karkonosze (Szklarska Poręba–Warszawa Wschodnia) i TLK Karpaty (Zakopane–Gdynia Główna) jadące w obu kierunkach odbywały planowy jednoczesny postój na tej samej stacji – odpowiednio Gliwice i Częstochowa. Pasażerów TLK Uznam w kierunku Świnoujścia czekała pewnie chwila irytacji, bo przymusowy postój wynikający ze zmiany czasu zastał ich niedaleko celu – w Kostrzynie. Kolejowe perypetie jesienią i wiosną co roku przybierają odrobinę inny kształt, ale za każdym razem pojawia się potencjał na udany scenariusz filmowy. Co, jeśli bohater wyjdzie podczas postoju na dyskretnego papierosa, a wsiądzie do pociągu w drugą stronę? Albo jeśli w gorączce wydarzeń zapomni o zmianie czasu i czeka go desperacka próba wydostania się ze szczerego pola? Możliwości są nieskończone i co roku nieco inne!

Tak będzie jeszcze przez kilka lat, ponieważ ujednolicenie całorocznego czasu dla krajów UE przesunięto orientacyjnie na rok 2026. Nie pożegnamy się na razie z rytualnymi zapowiedziami prezenterów radiowych – być może z racji zmian klimatu śnieg nie zaskoczy już drogowców, ale nadal będziemy słyszeć, że śpimy o godzinę dłużej lub krócej. Osobiście nie dotyka mnie szczególnie kwestia „zyskania” czy „straty” jednej godziny, bo niezależnie od pory roku konieczność nastawiania budzika na dobre eliminuje z pola widzenia takie elementy, jak bycie kiedykolwiek wypoczętą, korzystny biomet, wigor oraz smak życia; moim mottem niech pozostanie „tak źle i tak niedobrze”. Bardziej interesują mnie reakcje ludzkie, jakie wyzwala temat zmiany czasu; a te bywają ożywione.

Tak będzie tak czy siak. / Fot. Olga Drenda

W 1997 r. amerykańska prasa donosiła, że w Athens, rodzinnym mieście zespołu R.E.M., skrócenie pracy barów o godzinę z powodu zmiany czasu wywołało wściekłość studentów. Wszczęli awanturę, która zakończyła się dość brutalną interwencją policji. Polska opinia publiczna nie wydaje się aż tak krewka, bardzo chętnie natomiast wyraża swój głos w dyskusjach. Zwolennicy zmiany czasu chyba należą do mniejszości – pamiętanie o tej niby drobnej korekcie (lub perspektywa utknięcia w Kostrzynie) nie generuje entuzjazmu. Skoro jednak musimy już z tą niewygodą żyć, następuje okazja do sroższego podziału zdań. Wielu ludzi woli czas letni; sporo zwolenników ma także zimowy (w tym Europejskie Towarzystwo Badań nad Snem). Co jednak istotne, kością niezgody bywa zazwyczaj nie to, czy życie znośniejszym czynią jasne poranki, czy odrobinę dłuższe popołudnie, a raczej to, który z czasów jest bardziej naturalny. A naturalny – znaczy widocznie lepszy.

Z tą naturalnością też trzeba ostrożnie. Owszem, czasami mój wewnętrzny anarchista świadomie pielęgnuje w sobie skłonność do, nazwijmy to umownie, spisku – kiedy podejrzewam, że można wytłumaczyć sobie jakieś decyzje chęcią uprzykrzenia życia bliźnim albo zmiany ich życia w perypetie Charliego Chaplina z „Dzisiejszych czasów”. Chęć układania życia zgodnie z zegarkiem to wszak bezlitosny wynalazek epoki przemysłowej, mający na celu maksymalną eksploatację każdego ludzkiego zasobu („chodzić jak w zegarku” – oto powód do okrutnej dumy sadystycznego zwierzchnika). Jak wieść niesie, na pomysł oszczędzania jeszcze nie prądu, ale świec, poprzez przestawianie zegarów miał wpaść dla żartu znany z oglądania sto razy każdego centa Benjamin Franklin. Los jednak sprawił, że satyra stała się rzeczywistością.

Naturalne podejście do postrzegania czasu starają się wdrożyć od niedawna władze miejscowości Bad Kissingen w Bawarii. Jako „ChronoCity”, zamiast posiłkować się „zegarem bezlitosnym” (jak w piosence Edyty Bartosiewicz), wdrażają stosowanie zasad zaczerpniętych z chronobiologii, czyli nauki badającej funkcjonowanie ludzkiego organizmu w czasie. Przekłada się to na bardziej elastyczne pory działania szkół, urzędów i firm. Twórcy planu dla miasta mają nadzieję, że zmniejszy on cierpienia i sów, i skowronków, a młodzież wybawi od „szkolnego jetlagu”, czyli przemęczenia spowodowanego zbyt wczesnymi lekcjami. Brzmi to wspaniale, lecz zaczynam doszukiwać się w podobnych zamiarach nowych, lepszych, zoptymalizowanych przygód Charliego. Chodzi wszak o to, byśmy byli „zdrowi i efektywni”, czyli o to samo, na czym zależy firmom wdrażającym programy wellness dla pracowników.

Może w bawarskim uzdrowisku i tak łatwiej sobie poradzić, krzepiąc się np. smacznym miejscowym serem Bonifaz. Tymczasem u nas, niezależnie od ostatecznie wybranego czasu, jakim będziemy się posługiwać, trzeba będzie co roku przeżyć bezlitosne doświadczenie polskiego stycznia z jego wybitnie bujną paletą kolorystyczną. Wtedy pomoże nam tylko schowanie się w internecie, gdzie szczęśliwi czasu nie liczą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Badaczka i pisarka, od września 2022 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Autorka książek „Duchologia polska. ­Rzeczy i ludzie w latach transformacji”, „Wyroby. Pomysłowość wokół nas” (Nagroda Literacka Gdynia) oraz rozmów „Czyje jest nasze życie” ­(… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Wstrzymać zegar bezlitosny