Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„I zawsze wydawało mi się, że szkoda czasu na drobiazgi” – to wyznanie mogłoby być mottem twórczości Krzysztofa Pendereckiego. Dziś, gdy świat obchodzi 85-lecie urodzin kompozytora, przyglądamy się temu polimorficznemu œuvre pod najróżniejszymi kątami. Przez ostatnie ponad 60 lat także Penderecki pod różnymi kątami patrzył na zagadnienia muzyczne: imponował nowymi brzmieniami, zaskakiwał zwrotem ku semantycznie nacechowanej ekspresji i tematyce, przywracał wagę emocjom, wzniosłości, napełniał utwory dramatem i swoistą terribilità, uderzał w patos i frazy neoromantyczne, z których przeskakiwał do iście neoklasycznej, lapidarnej claritas... Odmian niezwykle wiele – odmian zdawałoby się fundamentalnych: stylowych, językowych. A jednak w całości nieustannie uderza jedność. Wbrew częstym oskarżeniom niezmienne pozostają zasady – z tym że dla Pendereckiego wykraczają one poza dźwięki. Kompozytor jest nie tylko muzykiem, ale i humanistą. Jego muzyka przede wszystkim dotyczy człowieka. Jak było na początku, teraz – i zawsze. ©

Dodatek: Muzyka w „Tygodniku”
Krzysztof Penderecki 85 lat
Redakcja: Jakub Puchalski