Królowie są nadzy

Skandal Harveya Weinsteina i to, co nastąpiło potem, jest, na pierwszy rzut oka, zdumiewające. Nagle się rozległo gigantyczne „król jest nagi”.

13.11.2017

Czyta się kilka minut

 / GRAŻYNA MAKARA
/ GRAŻYNA MAKARA

O nadużyciach możnych tego świata („możnych” w różnej skali: od kierownika sklepu spożywczego, przez uczonych, po mężów stanu) wobec kobiet wiedzieli wszyscy. Może nie tak dokładnie jak teraz, kiedy informacje płyną mętną falą przez różnego typu środki przekazu, ale wiedzieli. Nie wszyscy byli obojętni, uchwalono różne prawa mające chronić kobiety, były jakieś procesy. Ale teraz, nagle, wszyscy odkryli, że istnieje społeczna plaga, która nosi imię „molestowanie”. Dlaczego właśnie teraz? Czyżby się potwierdziło „prawo przemiany ilości w jakość”, pierwsze prawo dialektyki marksistowskiej? Czyżby nasilenie obecności zła zmieniło jego społeczną percepcję?

Widzę tu pewne analogie. Weźmy niewolnictwo. Owszem, głosy przeciw nieprawości czynienia z człowieka niewolnika istniały zawsze, jednak dopiero w 1926 r. Liga Narodów ogłosiła „Konwencję w sprawie niewolnictwa”. Jeśli i dziś, niestety, w różnych miejscach świata ono nadal istnieje, to nikt przecież nie uważa tego za stan normalny. Inna analogia: istniały masowe nadużycia seksualne wobec małoletnich, jednak alarm na skalę światową podniesiono w tej materii dopiero w wieku XX.

Nie sądzę, by w naszych czasach nastąpiła tak gwałtowna erupcja zła, że jej siła rozsadziła dotychczasowy pancerz milczącego przyzwolenia. Siłą oczyszczającą, jak sądzę, okazała się rewolucja w sferze przekazu informacji. To coraz bardziej globalna sieć przekazu obudziła społeczną świadomość tego, co się dzieje, i wywołała gwałtowne reakcje, o jakich nie mógł marzyć np. dominikanin Bartolomé de Las Casas w sprawie niewolnictwa czy szlachetni pisarze upominający się o poszanowanie godności kobiet.

„Hollywoodzkie skandale” mogą się okazać, bolesnym dla wielu zamieszanych w nie osób, początkiem uzdrowienia. To, co uchodziło za nieuchronne i z różnych racji – biznesowych, a także politycznych – nietykalne, okazało się żałośnie lękliwe i kruche.

Jezus w rozmowie z Nikodemem mówił: „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło, bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”. Pan Jezus nie mówił o mediach, jednak trudno nie przyznać mediom roli reflektora, który ukazuje „nieprawości” ukryte w mroku. Także z mroku dziennikarze wydobywają to, co spełnia „wymagania prawdy”. Jeśli coś mnie w tym martwi, to jedna tylko rzecz: że zwykle oglądalność „nieprawości” okazuje się większa niż oglądalność dobra. ©℗


CZYTAJ TAKŻE:

  • Mikroprzypowieść o molestowaniu: Problemem kobiet, które przerywają milczenie, są nie tylko mężczyźni, którzy chcą je uciszyć.
     
  • Prof. MARIA BEISERT: Molestowaniem jest wszystko, na co nie ma zgody. A zgoda to nie jest powstrzymanie się przed powiedzeniem „nie”, tylko dwustronne „tak”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2017