Kościelna Realpolitik

Barack Obama jest świadom, że aborcja to kwestia moralna i że kraj jest w tej sprawie podzielony. Uważa, że nie ma możliwości zdelegalizowania aborcji, są jednak możliwości współpracy z obrońcami życia.

24.02.2009

Czyta się kilka minut

Unieważnienie dyrektywy meksykańskiej nie jest niespodzianką. Obama jasno zapowiadał, że to uczyni. Zaskoczeniem może być jednak sposób, w jaki to zrobił. Bill Clinton podjął podobną decyzję w rocznicę słynnego wyroku Roe kontra Wade i miało to symboliczne znaczenie. Obama mógł postąpić podobnie - dwa dni po swojej inauguracji, kiedy w mieście odbywały się demonstracje przeciwników aborcji - i byłoby to swojego rodzaju wymierzeniem im policzka.

Zamiast tego odczekał i dyrektywę podpisał dopiero w piątek, i to wieczorem, bez jupiterów i kamer. Chciał uniknąć ostentacji, zależało mu, by wokół tej sprawy nie robić zbytniego szumu. Oczywiście nie zmieni to zapatrywań amerykańskich biskupów czy katolików. Ale kwestia formy jest ważna.

Nie ulega wątpliwości, że decyzja ta utrudni stosunki z amerykańskimi katolikami i biskupami. Ale wśród jednych i drugich istnieją podziały. Niektórzy uważają, że nie może być mowy o współpracy z osobami czy instytucjami, które przyzwalają na aborcję. Ale są też tacy, którzy będą skłonni do wspólnych działań na rzecz zwalczania ubóstwa, zaoferowania opieki medycznej kobietom w ciąży, noworodkom, pomocy dla samotnych matek.

Podziały istnieją też w Watykanie. Warto jednak pamiętać, że watykańscy dyplomaci słyną z pragmatyzmu i są gotowi pracować ze wszystkimi. Nawet w czasach, kiedy na komunistycznej Kubie zabijani byli księża, Watykan utrzymywał z tym krajem stosunki dyplomatyczne. Nie oznacza to przymykania oczu na ważne sprawy. Watykańscy dyplomaci wychodzą jednak z założenia, że kraje czy głowy państwa można oceniać krytycznie, jeśli chodzi o jakieś zagadnienie - powiedzmy aborcję - a jednocześnie podejmować współpracę na rzecz zwalczania głodu czy inicjatyw pokojowych.

Sondaże opinii publicznej pokazują, że w kwestii aborcji nie istnieją poważne różnice między amerykańskimi katolikami a ogółem społeczeństwa. Znakomita większość jest przekonana, że aborcja jest złem, nie chce jednak, by została zdelegalizowana.

W Stanach Zjednoczonych dokonuje się ponad milion zabiegów rocznie, więc ci, którzy mówią o delegalizacji aborcji, nie są realistami. Rozsądnym posunięciem mogłoby być podjęcie działań na rzecz ograniczenia zabiegów. Gdyby udało się zmniejszyć ich liczbę o 20 proc., ratowalibyśmy 200 tys. noworodków rocznie. Potem możemy myśleć o 50 proc., a dopiero potem ewentualnie zacząć rozmowę o delegalizacji. Niestety odnoszę czasem wrażenie, że organizacje zrzeszające obrońców życia, w większości finansowane przez zwolenników partii republikańskiej, bardziej troszczą się o przyszłość tejże partii niż o liczbę nienarodzonych dzieci.

Ks. THOMAS J. REESE (ur. 1945) jest amerykańskim jezuitą, teologiem i socjologiem, członkiem Woodstock Theological Center na Uniwersytecie w Georgetown, autorem książki "Watykan od środka".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2009