Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rocznice obchodzimy coraz chętniej i pamięć przeszłości jest coraz częściej składową bieżącego czasu. Jedną z jej form stało się odgrywanie przeszłych bitew. Zawsze mnie zastanawiało, jak może przyciągać powtórka zdarzenia tak krwawego, jak bitwa - nawet jeżeli chodzi o przywołanie satysfakcji z odniesionego onegdaj zwycięstwa. Rzecz jasna - żaden trup się już nie ściele, żadna krew nie płynie. Ale ile w ogóle pozostaje jeszcze prawdy w tym teatrze? Choć gdy przypomnieć obrazy batalistów, to także są to sceny raczej piękne niż makabryczne (Matejko!). Podobnie jest z pamięcią o ostatnim Powstaniu: tym, co chcemy zachować, jest patos i wzniosłość, wzruszenie i uniesienie, a nie wierny zapis pamiętnikarzy czy nawet wiersze okupacyjnego poety, co "przemierzył po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg". Dlatego autor rocznicowego folderu "Rzeczpospolitej" wspomina, że gdy obejrzał swego czasu "Kanał", wołał z oburzeniem: przecież to nie tak! Rośnie zapotrzebowanie na wizję, jako najważniejszą - a może nawet jedyną - lekcję dla przyszłości.
W tych dniach minęła jeszcze jedna data - pięćdziesięciolecie Jasnogórskich Ślubów Narodu. Historycy odtworzyli wiernie samo wydarzenie, w którym - tak to widzę - najważniejszy był fakt pierwszego w komunizmie tak potężnego zaistnienia zbiorowego wyznania wiary. Zdaje się jednak, że zabrakło nam z tej okazji wspólnego przemyślenia drugiego wymiaru tego faktu: sensu i wagi samych ślubowań właśnie. Jaki ślad zostawiły, do jakiego rachunku sumienia nas dziś skłaniają? Teksty potwierdzane tylekroć uroczystym "przyrzekamy" powinniśmy znać na pamięć. "Żyć w zgodzie i pokoju, wszystkim dobrze czynić, darować wszelkie urazy, rozpocząć nieustępliwą walkę z wadami i nałogami...". Kiedy czytam o nadchodzącej rocznicy Porozumień Sierpniowych i o niepewności, kto z kim i obok kogo albo przeciw komu będzie ją świętował, myślę że w tej naszej pamięci za wiele wciąż jest zawierzenia mocy i chwale symboli, jakby to one miały za nas załatwić przyszłość, która dzieje się każdego dnia...