Izrael podpali arabski świat

Jeff Halper, izraelski działacz pokojowy: Gdy odwiedzał nas premier Tusk, powiedział, że Polska jest najwierniejszym przyjacielem Izraela. Z przeprowadzonych w tym samym czasie badań wynikało, że ulubionym państwem izraelskich Żydów są Niemcy. Polska znalazła się na końcu listy. Rozmawiała Patrycja Bukalska

11.10.2011

Czyta się kilka minut

Patrycja Bukalska: Konflikt na Bliskim Wschodzie nabiera nowej dynamiki, Palestyńczycy złożyli wniosek do ONZ o uznanie ich państwa. Czy jest szansa na nowe negocjacje izraelsko-palestyńskie?

Jeff Halper: Jestem optymistą, ale dlatego, że uważam, iż to początek końca okupacji. Palestyńczycy uruchomili lawinę wydarzeń, która zmieni zasady gry. Wypuszczono dżina z butelki i nie da się go zamknąć z powrotem. Przede wszystkim: zakończono pewien etap, etap negocjacji, które toczyły się przez ostatnie 20 lat, od tych pierwszych w Madrycie w 1991 r.

Negocjacje zawsze faworyzowały Izrael. Nie miały wyznaczonej daty końcowej, Izrael nigdy nie zgodził się na rozwiązanie w postaci dwóch państw ani na żadne inne rozwiązanie. Negocjacje mogły toczyć się latami, a Izrael nie musiał zaprzestać tego, co robi: nigdy nie wstrzymał budowy osiedli i murów. To tak, jakby dwie osoby rozmawiały, jak podzielić kawałek chleba, a jednocześnie jedna z nich go podjadała. Teraz jest szansa na nowy rodzaj negocjacji.

Z tym tylko, że ja uważam, iż nie powinno być żadnych negocjacji. Bo kto to słyszał, aby okupowany naród negocjował swą wolność? Okupant musi się wycofać. W świetle prawa, rezolucji ONZ itd. izraelska okupacja musi się skończyć. Kropka. Tu nie ma czego negocjować. Mówi się, że trzeba negocjować granice. Nie! Granice z 1967 r. zostały uznane przez społeczność międzynarodową i zaakceptowane przez Palestyńczyków w 1988 r. Granice są zatem ustalone. Koniec. Rozumiem stanowisko Palestyńczyków, gdy mówią: Izrael musi zaprzestać rozbudowy osiedli, a my nie będziemy negocjować niczego, co nie będzie oparte na granicach z 1967 r.

Takie stanowisko palestyńskie jest dla Izraela nie do zaakceptowania. A izraelskie MSW właśnie wydało zgodę na budowę kolejnego tysiąca domów we wschodniej Jerozolimie.

Dokładniej, tysiącu stu domów. No więc, biorąc pod uwagę fakty, widać jasno, że Izrael nie ma najmniejszego zamiaru zrezygnować z kontroli terytoriów okupowanych. Dalej buduje osiedla, rozciąga kontrolę wojskową, konfiskuje ziemię i buduje autostrady, niszcząc przy tym palestyńskie rolnictwo. Nic nie świadczy o tym, aby miało się to zmienić. Idea dwóch państw jest dziś bardziej odległa niż kiedyś. Tak sądzę.

Uważam też, że wkrótce upadną władze palestyńskie. Bo jeśli nie mamy żadnego procesu politycznego, żadnych negocjacji, jeśli Unia Europejska, w tym Polska nie akceptują rozwiązania w postaci dwóch państw, to nie sądzę, aby Mahmud Abbas [prezydent Autonomii Palestyńskiej - red.] pozostał na stanowisku. On może i jest słaby, ale nie jest kolaborantem. A jeśli nie będzie nadziei na palestyńskie państwo, wówczas jego rola sprowadzi się do bycia izraelskim policjantem. Na to on się nie zgodzi. A jeśli on poda się do dymisji, upadną wszystkie palestyńskie władze. Moim zdaniem to dobrze, bo wtedy cała odpowiedzialność za okupację znów obciąży Izrael. Władze palestyńskie firmowały fasadę, pozory, że trwają negocjacje. Izrael będzie musiał zdecydować, co dalej. Myślę, że może nawet ponownie zająć palestyńskie miasta...

No, to byłoby zbyt radykalne posunięcie...

Ależ skąd! Jeśli powstanie próżnia, to Izrael nie pozwoli, aby wypełnił ją Hamas. Prawdopodobnie 30 tys. Palestyńczyków jest pod bronią. I nagle nie będzie władz palestyńskich, które mogłyby ich kontrolować...

Jednak okupacja palestyńskich miast nie uspokoi tych uzbrojonych ludzi.

Dokładnie. Powstanie zatem sytuacja nie do zniesienia, również dla społeczności międzynarodowej. Trzeba zrozumieć - a Izrael tego nie pojmuje - że to tylko lokalny konflikt między Izraelczykami a Palestyńczykami. Jednak w ten lokalny konflikt angażuje się cały świat muzułmański, a także społeczeństwa obywatelskie Europy. Jeśli Izrael wkroczy do palestyńskich miast, to teraz, w kontekście "Arabskiej Wiosny Ludów", dosłownie podpali to świat arabski. I społeczność międzynarodowa będzie musiała coś zrobić.

A co z sytuacją w samym Izraelu? Niedawno miały tu miejsce potężne demonstracje, społeczeństwo jest niezadowolone. Przyczyny są ekonomiczne, a tymczasem zaspokajanie oczekiwań osadników i nakłady na armię sporo kosztują.

Każdy izraelski rząd jest zależny od prawicy. Myślę, że 70 proc. mieszkańców Izraela zaakceptowałoby rozwiązanie w postaci dwóch państw. Osadnicy i środowiska, które powtarzają, że to niemożliwie, bo to historyczna ziemia Izraela, stanowią może jeden procent. Problem w tym, że Izrael stworzył tyle faktów dokonanych - te wszystkie osiedla, całe miasta osadników - iż nie widzę sposobu, żeby ich usunąć. Mamy do czynienia z sytuacją, gdy większość Izraelczyków chciałaby rozwiązania w postaci dwóch państw, ale to, co trzeba zrobić, aby ten cel osiągnąć, wydaje się niemożliwe.

Jakieś rozwiązanie musi istnieć.

Palestyńczycy mogliby postawić na strategię z RPA. Powiedzieć: chcemy jednego wspólnego państwa, rezygnujemy z idei dwóch państw, tylko nie chcemy apartheidu. Wtedy ich walka narodowowyzwoleńcza zamieniłaby się w walkę o prawa obywatelskie. Mogliby powiedzieć Izraelowi: dobrze, zabraliście całą tę ziemię, stworzyliście to państwo, stosowaliście fakty dokonane, super, a teraz dajcie nam prawa wyborcze, chcemy głosować. Nie wiem, co Izrael by wtedy zrobił, ale wiem, że to zmieniłoby wszystko.

Taka strategia przynajmniej pozwoliłaby uniknąć rozlewu krwi.

Nie wiem, jak to się dalej potoczy. Stany Zjednoczone mogą zacząć panikować. Za wspieranie Izraela USA płacą wysoką cenę, szczególnie w świecie arabskim. Także Europa może zacząć panikować, a ją destabilizacja w świecie arabskim naprawdę dotknie, przez emigrację i ropę. Cokolwiek jednak się zdarzy, jedno jest pewne: zasady gry się zmieniły.

Co mogłaby zrobić Unia Europejska?

Unia nie mówi w tej sprawie jednym głosem. Problemem są Polska, Czechy i inne kraje Europy Wschodniej. Jesteście bardziej proamerykańscy niż pozostali Europejczycy. Większość Europy Zachodniej zdecydowanie dystansuje się w tej sprawie od Waszyngtonu. Pytanie, czy stanowisko m.in. Polski i Czech, które hamują tu Europę, będzie się zmieniać. Byłem w Polsce, kiedy wizytę w Izraelu składał premier Tusk. Powiedział on, że Polska jest najwierniejszym przyjacielem Izraela. To bardzo zabawne, bo w tym samym czasie w Izraelu przeprowadzono badania opinii publicznej i okazało się, że ulubionym państwem izraelskich Żydów są Niemcy. Polska znalazła się na końcu listy. Polski rząd jest zatem proizraelski, ale Izraelczycy wcale nie są w zamian propolscy.

Prof. JEFF HALPER (ur. 1946) jest antropologiem, wykładał na uniwersytetach w Hajfie i Beerszebie. W 1997 r. był współzałożycielem Izraelskiego Komitetu przeciw Niszczeniu Domów (ICAHD), który sprzeciwia się izraelskiej polityce niszczenia palestyńskiej własności na terenach okupowanych. Komitet organizuje np. wolontariuszy, którzy odbudowują domy. Halper jest zwolennikiem działań bez przemocy, opartych na aktach tzw. obywatelskiego nieposłuszeństwa; wielokrotnie stawał na drodze buldożerom burzącym palestyńskie domy i był za to aresztowany.

W 2006 r. nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla za pracę mającą na celu "wyzwolenie Palestyńczyków i Izraelczyków od jarzma strukturalnej przemocy" i "budowanie równości między ludźmi, przez uznanie i respektowanie ich wspólnego człowieczeństwa". Jest jednym z organizatorów inicjatywy "Wolna Gaza". Autor książek o konflikcie bliskowschodnim.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2011