Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zbudowany w planie prostokąta, na obu ścianach ma płaskorzeźby o wielce symbolicznym znaczeniu. Od jednej strony widoczna jest wieża Babel (jak z obrazu Bruegla), wody, po których płyną żaglowce, jeden z nich tonie i wypadają z niego worki z towarami. Dalej widać jakby gęsty las, a na drzewach rozwieszone są instrumenty: skrzypce, bębenki, róg. Wypisane są słowa 137 Psalmu: „na wierzbach zawiesiliśmy harfy nasze”.
Na drugiej ścianie jest panorama Pragi, a centralne miejsce zajmuje cmentarz żydowski na Bródnie z dużym grobowcem, prawdopodobnie ojca Bera. Nie widziałem nigdzie ohelu o takiej intensywności przedstawień i symboli. Nie bardzo wiemy, co znaczą. Pewne jest tylko, że słowa Psalmu odnoszą się do sytuacji wygnania, która powraca w losie żydowskim. Przypomniałem sobie o tym miejscu, czytając opowieści o historii wygnania Hebrajczyków do Babilonu.
Motyw ze słynnego Psalmu powtarzał się w naściennych malowidłach w wielu synagogach, powracał też w midraszach. W jednym z nich czytamy: Nabuchodonozor pędził związanych jeńców żydowskich. Chciał, by jak najszybciej opuścili swoją ziemię. Czynił tak, bo umyślił sobie, że Bóg czeka, by się pokajali jeszcze na swej ziemi. Gdyby tak się stało, zostaliby uwolnieni, a nas by Adonaj zabił. Nabuchodonozor uspokoił się, gdy wygnańcy znaleźli się już nad rzekami Babilonu.
Gdy już mogli chwilę odpocząć, z trudem przełknąć jedzenie od dozorców, Lewici usłyszeli nakaz, by zagrali im wesołe piosenki na instrumentach pochodzących z ich Świątyni. Izraelici nie wiedzieli, co robić. Nie był to z pewnością czas wesela i zabawy. Nie chcieli grać przed nikim na instrumentach dedykowanych Bogu Jedynemu. Chwilę zastanawiali się, co zrobić. Postanowili powiesić instrumenty na wierzbach (czy topolach, jak czytamy w innych przekładach), a sami odgryźli sobie kciuki. Nie mogli już grać: „Nad rzekami Babilonu / tam myśmy siedzieli i płakali, / kiedyśmy wspominali Syjon. / Na topolach tamtej krainy / zawiesiliśmy nasze harfy. / Bo tam żądali od nas / pieśni ci, którzy nas uprowadzili, / pieśni radości ci, którzy nas uciskali: / Zaśpiewajcie nam / jakąś z pieśni syjońskich! / Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską / w obcej krainie? / Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, / niech uschnie moja prawica! / Niech język mi przyschnie do podniebienia, / jeśli nie będę pamiętał o tobie, / jeśli nie postawię Jeruzalem / ponad największą moją radość”.
Babilończykom tłumaczyli: Patrzcie na nasze ręce, kiedyś mocne jak żelazo. Nie mają palców, więc nie mogą grać. Lamentacyjny midrasz się kończy, a Psalm zamyka nadzieja zemsty. Autorstwo przypisuje się Jeremiaszowi, a czytany jest w święto Tisza B’Aw, w rocznicę zburzenia Świątyń Jerozolimskich. ©