Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
("To, co najważniejsze", 1945)
- Pokora to pogodzenie się z tym, co jest - a wyrzeczenie się majaków. Nieodrzucanie tego, co jest, dla rzeczy wyimaginowanych.
("Uwagi", 1949)
- Rzeczywiście to pocieszające, że się mięknie jak owoc, żyjąc normalnie, po ludzku.
("Z notatek", ok. 1966)
- Odwykać od rzetelności myślenia - na każdy temat, od szczerej, wolnej od gorączki kontemplacji piękna, od ładnego postępowania nawet w drobiazgach, to pozwalać na zarastanie tego pogranicza, którym człowiek chodzi ku Bogu i Bóg ku człowiekowi.
("Uwagi", 1949)
- Patrzeć na Boga jako na pobłażliwego i kochającego Ojca, nie mając jednocześnie ślepego, ufnego, uległego oddania dziecka - jest to faryzeizm dość powszechny wśród tak zwanych dobrych chrześcijan.
("Faryzeizm", 1946)
- Nie mamy sposobu, żeby Boga widzieć należycie wielkim i "innym". Więc siebie musimy widzieć bardzo małymi i "innymi". By trochę zbliżyć się do proporcji.
("Z notatek", ok. 1966)
- Nie można pertraktować z Bogiem na własnym poziomie. Trzeba zawsze wznieść się albo zejść. A wtedy już się nie pertraktuje.
("Uwagi", 1949)
- Są katolicy - dumni posiadacze, uprzywilejowani jednym przywilejem więcej; i są katolicy - drżący dłużnicy, aż uginający się pod Darem, żądni podzielić ciężar i skarb Daru.
("Uwagi", 1949)
- Dobrze jest czuć się w Kościele celnikiem. Ale niedobrze, jeśli ten celnik powiada: Dzięki Ci, Panie Boże, że nie jestem jako inni ludzie - obłudnicy, bigoci, nietolerancyjni. Jako i ten faryzeusz.
("Uwagi", 1950)
- Demokratyzm chrześcijański: żaden liberalizm polityczny i żaden egalitaryzm, żadna filozofia życiowa i żadna religia poza chrześcijańską - nie zapewni istotnego równouprawnienia istocie starej, nudnej, brzydkiej i ubogiej. Chrześcijaństwo zapewnia to równouprawnienie - potrójnie: we własnym pojęciu upośledzonego, w pojęciu innych, o ile są naprawdę chrześcijanami, i nade wszystko w rzeczywistości przyrodzonej i nadprzyrodzonej.
("Uwagi", 1949)
- Odwaga moralna to wybrać między mniejszym a większym złem i przyjąć konsekwencje z otwartymi oczyma. Bez fanatyzmu, zakłamania, ale i bez kompleksu "złej racji". Godność, trudna godność człowieka, to wybierać sumiennie, ale stanowczo między celami i środkami ludzkimi, nie anielskimi, w historycznych, a więc splątanych, a nie matematycznych, więc jasnych, sytuacjach.
("Uwagi", 1950)
- Nie istnieją warunki zabójcze dla twórcy, tylko twórcy dorastają lub nie do warunków.
("O odpowiedzialności", 1957)
- Zaczerpnięcie oddechu i ugorowanie, rekapitulacja i zbieranie materiału, wreszcie pisanie do szuflady, to wszystko jest też pisarstwem - do praktykowania w bardzo trudnych nawet warunkach. I nie przestaje być nim, choćby czasowo wyrażało się tylko postawą. Któż może od tego zwolnić? Jest to zawsze sprawa rachunku z sobą: co w tej chwili mogę? Czasem w najkorzystniejszych warunkach - prawie równie niebezpiecznych jak złe - ma to być rezygnacją z doraźnego, zbyt łatwego sukcesu, czekaniem na dojrzałość. A w gorszych mobilizacją i pogotowiem: aby uniezależnić od przeszkód osobistą swoją pisarską godzinę.
("O odpowiedzialności", 1957)
- Od czasów Joyce?a napisano co prawda więcej jeszcze powieści niż do jego czasów: pomimo to nikt nie wątpi, że dziś każda ambitna i udana powieść - mniej czy bardziej nowatorska - kosztuje autora coraz więcej, jest coraz "trudniejsza". (...) Może coraz częściej tak będzie, że zdolny powieściopisarz stworzy w życiu j e d n ą powieść (i w niej pokaże swój świat), a potem? Kto wie, czy nie zajmie się całkiem czym innym.
("Creatio ex nihilo", 1966)
- Ani reguły, ani kolegium krytyków, ani spowiednik, ani przyjaciel nie zawyrokują zamiast pisarza, czy realizuje on, czy nie do granic możliwości własne pisarstwo. Musi on sam sobie stawiać wymagania i sam siebie kontrolować, i to zawsze dziś, nie kiedyś. Kiedyś - to sfera wyników, sumowania, sądu, opinii, rangi; ale sferą sumienia jest zawsze teraźniejszość.
("O odpowiedzialności", 1957)
- Wstyd jest jak pies: powinien zagnać owcę do owczarni, ale tam już jej nie gryźć.
("Z notatek", przed 1950)
- "Jako i my odpuszczamy...". Odpuścić już naprzód. Żyć w przeświadczeniu, że nikt nie może naprawdę skrzywdzić nas ani obrazić - to zwycięstwo - i jaki spokój!
("Z notatek", ok. 1950)
- Pewne twierdzenia w niektórych epokach wydają się tak brzydkie lub śmieszne, czasem i jedno, i drugie, że nikt nie przyjmuje ich spontanicznie; tym bardziej nie "wystawi" ich wrażliwy i wybredny instynkt artysty. Nie zmienia to faktu, że te truizmy nadal są jak najprawdziwsze. A czasem również jak najpotrzebniejsze.
("Uwagi", 1949)
Źródła: H. Malewska, "O odpowiedzialności i inne szkice. Wybór publicystyki (1945-1976)", oprac. A. Sulikowski, Kraków 1987; H. Malewska, "Z notatek", "Znak" nr 6 (379) / 1986.
Oprac. WB